Translate

piątek, 6 maja 2016

Rozdział 21


Przed rozdziałem krótka notka
Rozdziału na tym blogu nie było... miesiąc
Przepraszam was za to, ale nie potrafiłam pisać
Postanowiłam dzisiaj przeczytać wszystkie rozdziały
I bardzo mi to pomogło, nie powiem
Uśmiałam się 
Np. gdy zobaczyłam błąd 
W szóstym rozdziale Emma jest załamana, bo z Jorge
na bal idzie wredna Victoria
Po czym w dwudziestym rozdziale pojawia się
miła, pocieszająca Hope VICTORIA
Co ja mam z mózgiem xdd
Nie wiem czy nie znam innych imion, bo to było
przez nie uwagę XDD
W każdym razie wracam na bloga
Szykuję też miłą niespodziankę mam nadzieję, że się ucieszycie ^^
Dobra, jeśli was nie zanudziłam... PRZECHODZIMY DO ROZDZIAŁU! :)

Emma
Wszyscy stanęliśmy jak wryci. Nie mogłam uwierzyć, że to ojciec Simona. Hope mówiła mi że on i jej tata podpisali jakąś umowę i się lubią. Jaki więc jest sens zabijać córkę swojego przyjaciela? Na dodatek nie mam pojęcia co będzie z Hope... Co jeżeli nie przeżyje?
- To nie może być prawda - powiedział załamany Simon - On by tego nie zrobił
- Powiedziałem tak samo, ale policja twierdzi coś innego - westchnął pan William (tata Hope)
- Zgarnęła go policja? - przestraszył się
- Przykro mi Simon, ale tak... Nie miałem pojęcia, że to on, a nie mogłem nie zawiadomić o wypadku policji. To moja najukochańsza córka...
- Nie jestem na pana zły, ale zawiodłem się na moim ojcu - zasmucił się brunet - Co teraz z Hope?
- Ma poważne obrażenia nogi. Jest na operacji, nie wiadomo czy będzie mogła chodzić
- O nie... - w moich oczach pojawiły się łzy i mocno przytuliłam Jorge - To nie może być prawda
- Na początku będzie kulała, później nic nie wiadomo
- Ale przeżyje? - spytał Simon
- Lekarze powiedzieli, że tak
- Całe szczęście. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za jej nogę - westchnął Jorge
- Może pojedziemy do szpitala? - spytałam
- Dzisiaj nie, wystarczy że ja pojadę jako jej tata. Hope może być wykończona i będzie bardzo obolała. Może przyjedziecie jutro?
- To dobry pomysł, zresztą my też musimy to wszystko przemyśleć, zwłaszcza Simon - odezwał się mój chłopak
- Dobrze dzieciaki, muszę jechać. Simon... Jedź do swojej matki, pewnie też jest jej przykro
- Racja - mruknął - Dobrze, muszę iść. Trzymajcie się, do widzenia panu - powiedział i wyszedł
- Ja też już lecę. Będę was informował, tu macie mój numer - podał mi kartkę
- Dziękuję - pożegnałam go i zamknęłam za nim drzwi
Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Brunet usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił
- Nie płacz kochanie - wyszeptał - Wszystko się ułoży
- A jeśli nie? - wyłkałam - Co jeśli Hope nie wyzdrowieje? Nie będzie mogła chodzić... Na dodatek Simon ma problemy ze swoimi rodzicami
- Nie przejmuj się nim. On da sobie radę, teraz najważniejsze jest wspieranie Hope. Nie możesz przy niej płakać, tak? Trzeba ją wspierać, a obiecuję ci że wróci do zdrowia
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Po prostu mi zaufaj - powiedział i pocałował mnie w policzek - A teraz nie płaczemy, tak?
- Tak... - powiedziałam cicho - Obejrzymy jakiś film?
- Jasne, to ty coś wybierz a ja zrobię popcorn
- Dziękuję ci - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co skarbie - odwzajemnił uśmiech i poszedł po obiecany popcorn

Simon
Udałem się do domu. Jestem mega wkurzony na ojca, jak on mógł to zrobić?! To niedorzeczne! Przecież nasi rodzice się przyjaźnią, a on chciał zabić Hope! Nienawidzę go... Sam wiedział, że czuję coś do niej, bo mu się przyznałem. Ta, rozmowa ojca z synem itd. A on to wykorzystał... Może zrobił to, żeby mnie zniszczyć? Tylko dlaczego?
- Simon! Syneczku! - w progu przywitała mnie moja mama - Muszę ci coś powiedzieć...
- Wiem o wszystkim - powiedziałem i przytuliłem kobietę - Nie przejmuj się tym gnojem
- Simuś, to twój tata a mój mąż...
- Zrobił to specjalnie, chciał ją zabić!
- Kochanie nie mów tak, to nie prawda.... Zrobił to przez przypadek
- Policja twierdzi inaczej! - krzyczałem
- Bo to policja... Sama rozmawiałam z twoim tatą, powiedział że to przypadek
- Nie ufaj mu, jeszcze ciebie zabije!
- Simon nie przesadzaj, za bardzo się przejąłeś tą dziewczyną
- To córka waszego przyjaciela...
- Ohhh no przypadki się zdarzają, a i tak się nienawidzicie
- Czyli rozumiem że tata może sobie wszystkich przejechać, tak?!
- Nic takiego nie powiedziałam
- Ale tak myślisz
- Nie prawda, za 5 minut jedziemy do taty
- Nie chcę go widzieć...
- Nie masz wyboru - jej ton głosu się zmienił, chyba ją wkurzyłem
- Nie jadę
- Masz jechać i koniec!
- Ja go nienawidzę! - krzyczałem i wszedłem do domu
- To twój ojciec! 
- Mam to gdzieś - warknąłem i trzasnąłem drzwiami


Hope
Obudziłam się w dziwnym, białym pomieszczeniu. Totalnie nie pamiętam co mi się stało, ale strasznie boli mnie noga. Po chwili pojawiła się przy mnie jakaś uśmiechnięta kobieta. Spojrzała na mnie i wyszła. Nagle przypomniało mi się co się stało. Wypadek... Znowu ten ból, wszędzie krew i łzy w oczach. Strach, że to już koniec. Kartka, policja, mój tata, tata Simona, krzyki... A potem tylko ciemność
- Witam, jestem doktor Romuald Fritz, jak się pani czuje? - uśmiechnął się mężczyzna
- Bardzo boli mnie noga...
- To normalne, miałaś wypadek. Operowaliśmy twoją nogę
- Ale... przeżyję prawda? - przestraszyłam się
- Oczywiście - zaśmiał się - Było podejrzenie, iż nie będzie mogła chodzić, ale wszystko jest dobrze. Operacja się udała. Na początku będziesz kuleć, ale po trzech miesiącach noga będzie zdrowa
- Trzech miesiącach?! - krzyknęłam - To całe wakacje!
- Przykro mi - westchnął
- Panno Hope - w drzwiach pojawiła się ta sama pielęgniarka co na początku - Przyszedł pani ojciec, mogę do wpuścić?
- Tak... Wyjdzie pan? - spytałam a lekarz pokiwał twierdząco głową
Do sali wbiegł mój tata i mocno mnie przytulił
- Córcia! Jeju jak się czujesz? Noga boli? A może jesteś głodna?!
- Tato, wyluzuj, naprawdę nic mi nie jest
Chciałam usiąść ale noga tam mnie zabolała, że pisnęłam
- AŁA! - krzyknęłam
- Właśnie widzę jak ci nic nie jest - westchnął
- Co z Jorge, Emmą i Simonem? - spytałam
- Jutro przyjdą kochanie, a co do Simona... - zaciął się
- Co się stało tato?
- To jego tata spowodował wypadek...

___________________________________________________________________________

Tak jak pisałam na początku
W końcu po miesiącu jest rozdział ! :D
Wiem, że miał być wczoraj, ale proszę
Nie bądźcie źli
bo musiałam jechać do szpitala :((
W każdym razie jest już rozdział :)))
1. Jak zareaguje Hope?
2. Simon wybaczy swojemu tacie?
3. Tata Simona specjalnie przejechał Hope?
Dedykacja dla Nuśki ;)
Zapraszam do udziału w ankietach
DomiNika


5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cudowny !!!!
      Tyle akcji
      Glupek z ojca Simonka
      A ja tak kocham tego chlopaka
      Zupełnie jak Hope
      Oby ten dziad trafil za ktadki ! Ja chce hhomina lub sipo :)
      1.złością
      2. Nie
      3. Tak

      Usuń
  2. O matko! W końcu jest! <33
    Skarbie... Normalnie to takie.. WOW!
    Nie wierzę, że tata Simona zrobił coś takiego...
    Biedna Hope. Trzy miesiące będzie kuleć...
    1. Wkurzy się pewnie xdd
    2. Em... Nie wiem. Zależy czy zrobił to specjalnie czy nie.
    3. Właśnie nie wiem tego...
    Dziękuję za dedykację misia <33
    Czekam na next i zapraszam do siebie ;**
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak zostajesz! *.*
    Wrócę wieczorem ;*
    Wybacz ze dopiero teraz, nie widziałam wcześniej rozdziału

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto było czekać *-*
      Wydaje mi się źe ojciec Simona nie zrobił tego przez przypadek..
      Tylko jaki miałby powód...
      Ciekawe co powie Hope gdy się dowie..
      Mam nadzieję że będzie mogła chodzić ;';
      1. Pewnie będzie zła.
      2. No nwm...
      3. Tak

      Usuń