Translate

niedziela, 31 stycznia 2016

Jest sprawa!


Cześć! A więc jak już widzicie po tytule jest sprawa :D Chodzi o to że nie wiem z kim połączyć Naty. Napiszcie w komentarzu czy wolicie żeby była z Fede czy z Maxim. Proszę o szybkie odpowiedzi bo nie wiem jak mam dalej działać. Dziękuję :)
DomiNIka

Rozdział 5



Naty
Z jednej strony cieszę się, że jestem przyjaciółką Maxiego, z drugiej czuję że to dla mnie za mało, a jeszcze z trzeciej że to niedorzeczne i mam się od niego odwalić! Szczerze mam tego wszystkiego dość... Moje serce mówi coś innego niż chcę, kocham Maxiego, ale... No właśnie, ALE. Wszędzie wpycha się to zasrane ALE. Jakbym mogła to bym je do kosmosu wykopała!
- Nat, wszystko gra? - przede mną stanął Maxi
Jak jak uwielbiam kiedy tak do mnie mówi...
- Tak - uśmiechnęłam się - A co?
- Nic nic, tam stoją Fran z Diego. Podejdziemy?
- Nawet mi nie gadaj, ostatnio coraz mniej trawię mojego kochanego kuzynka
- Czemu?
- Cały czas nawija mi o Fran - westchnęłam
- Taka jest miłość - zaśmiał się
Nie prawda... Miłość jest najgorsza na świecie, boli, jedyne czego chce to wtrącić cię w jeszcze większe gówno o nazwie samobójstwo. Tak miałam przez Leona, gdyby nie Diego nie wiem co by ze mną było
- Tak, taka jest miłość...
Podeszłam bliżej pary i usłyszałam bardzo interesujący kawałek rozmowy!
- Po prostu Naty podoba się Maxi, a Maxi podoba się Naty. Oni muszą być razem! - krzyknęła Fran
Zabiję ją!!! I... skąd ona wie że kocham Maxiego? Nie mogła czytać mojego pamiętnika! To moja przyjaciółka! Naty myśl... Jak z tego wybrnąć!
Spojrzałam na Maxiego, był widocznie również zszokowany
- Naty, ty mnie kochasz? - spytał
- Nie! - krzyknęłam - Gada bzdury, serio wierzysz tej głupiej plastikowej lalce bez uczuć? - powiedziałam i ugryzłam się w język
Francesca posmutniała. Chwila... Ona płacze! Francesca Ponte płacze! Do czego ja doprowadziłam...


- Mogłaś powiedzieć że aż tak mnie nienawidzisz. Próbowałam się zmienić, ale widzę na marne.. - wyłkała i wybiegła ze szkoły
- Zraniłam ją... - spuściłam głowę - Jestem cholerną fałszywą przyjaciółką
- To nie twoja wina, ona była dla ciebie nie miła - powiedział Maxi
- Znowu zaczynasz?! - krzyknęłam wściekła - Ona próbowała się zmienić! Jesteś ślepy? Zrobiła to dla mnie a ja jestem idiotką!
- Pójdę jej poszukać - powiedział Diego i pobiegł za moją przyjaciółką
- Przejdzie jej... - powiedział cicho Maxi a ja prychnęłam
- Nie wybaczy mi, idę do domu - warknęłam
- Ale lekcje...
- Zwieje, w końcu to nie pierwszy raz - powiedziałam i jakby nigdy nic ruszyłam w stronę domu

Federico
Od pewnego czasu strasznie podoba mi się Naty. Martwi mnie to, że spędza tyle czasu z Maxim. Niestety boję się wyznać jej uczucia. Na dodatek strasznie zaprzyjaźniłem się z Ludmiłą, a ona chyba poczuła do mnie coś więcej. Na lekcjach siada obok swojej przyjaciółki Camilli i patrzy na mnie swoimi maślanymi oczkami. Nie chcę jej zranić, a jeśli byłbym z Naty ona by mnie znienawidziła. I jeszcze coraz bardziej czuję, że Naty specjalnie mnie z nią poznała, żebym się w niej nie zakochał. Bo ona tego nigdy nie odwzajemni...
- Feduś co jest? - spytała Ludmiła
- Nic - wymusiłem uśmiech ale ona to zauważyła
- Powiedz mi prawdę, chodzi o Naty co nie?
- No coś ty, ona... jest moją koleżanką
- Mhm na pewno - posmutniała
- Ludmi nie smuć się, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie, tak? Nikt mi ciebie nie zastąpi
- Dziękuję - powiedziała i mocno mnie przytuliła 


Francesca
Naty ma rację... Jestem gównianą tapeciarą wyżywającą się na wszystkich. Dla takich jak ja nie ma przyjaciół, czy chłopaka. Wszyscy mnie nienawidzą i nie dziwię się nikomu. No bo kto by lubił taką osobę. Siedzę teraz sama na ławce wokół tony chusteczek, cały makijaż mi się zmył i wyglądam jak ostatnie gówno
- Francesca... - obok siebie zauważyłam Diego - Co jest?
- Nie możemy być razem - powiedziałam prosto z mostu
- Co...?

_______________________________________________________________
Ojej... Jakby zacząć
Po pierwsze dedykacja dla Nuśki i Lusi <3 Jejku dzięki wam wróciła moja wena iiip!
Bardzo wam dziękuję za wsparcie jesteście najlepsze ;**
Postaram się dawać codziennie rozdziały :) Czasem mogą być dwa razy dziennie więc zaglądajcie :)
Widzę że ilość komentarzy i wyświetleń wzrosła <3
Bardzo dziękuję wam wszystkim <333
Buziaczki dla was :***
A no tak! Przypominam o zakładkach :) Bohaterowie ulegli zmianie i zapraszam do zadawania pytań!
4 komentarze - next
 DomiNika


sobota, 30 stycznia 2016

Ważna notka!

Cześć... Jak już zauważyliście po tytule chodzi o ważną dla mnie sprawę. SPOKOJNIE NIE ODCHODZĘ
Znaczy na razie...
Chodzi o to, że ostatnio spada ilość komentarzy i wyświetleń :(
Więc postanowiłam zrobić radykalną zmianę
Nazwa bloga zmienia się na Naxi te amo. Linka nie zmieniam żeby wam nie mylić, ale blog zmienia się na Naxi
Historia zostaje jednak mam troszkę roboty. Czemu? Bo rozdział od 1 do 4 muszę pozmieniać.
Naxi zamienia się miejscem z Diecescą, czyli jak np. Naty była niemiła to Naty będzie Fran
Nie wiem czy coś z tego rozumiecie xd treści nie zmieniam tylko nazwy imion, efekt możecie już zobaczyć. Wejdźcie sobie na rozdziały to może coś zrozumiecie :p. To chyba tyle, dziękuję za uwage
DomiNika

czwartek, 28 stycznia 2016

Rozdział 4


Naty
Pobiegłam do szkoły i zamknęłam się w jednej z sal. Liczyłam że tam nikt mnie nie znajdzie, ale niestety mi to nie wyszło, bo po 2 minutach jakiś chłopak wszedł do sali
- Yyy... Przepraszam nie wiedziałem że tu będziesz - powiedział nieśmiało i uśmiechnął się do mnie - Mam na imię Federico, jestem tu nowy
- Natalia - odwzajemniłam uśmiech - Ale wolę Naty, do której chodzisz klasy?
- Chyba do 2B, a ty?
- Będziemy razem w klasie
- Ooo  więc poznałem moją nową koleżankę z klasy - zaśmiał się - Czy mogłabyś oprowadzić mnie po szkole? Za bardzo tu nikogo nie znam
- Przepraszam, nie mogę - widocznie posmutniał - Ale wiem kto na pewno byłby chętny
Wzięłam go za rękę i wyprowadziłam na korytarz. W oddali zauważyłam moją znajomą, Ludmiłę. Zaprowadziłam do niej chłopaka i postanowiłam ich sobie przedstawić
- Lu, to jest Federico, nowy uczeń który będzie uczył się w naszej klasie, Fede to jest Ludmiła


- Yyy hej - uśmiechnęła się blondynka
- Cześć 
- Lu, może oprowadziłabyś nowego kolegę po szkole? - spytałam
- Z chęcią
- To ja was zostawię - puściłam jej oczko i odeszłam
Szłam chwilę w ciszy, nagle przed sobą zobaczyłam Maxiego
- Przepraszam Naty ja...
- Nie chcę cię słuchać! - krzyknęłam i chciałam odejść ale mnie przytrzymał
- Błagam wysłuchaj mnie - zrobił smutną minę
- Masz pół minuty -warknęłam
- Nie chciałem żeby tak wyszło, powiedziałem to bo ostatnio cały czas się na mnie darłaś. Emocje nade mną zapanowały i powiedziałem coś czego nie chciałem. Nie możemy się zaprzyjaźnić? Nie chcę być od ciebie daleko
- Niby czemu? - prychnęłam
- Bo mi się podobasz
- Co?! Podobam ci się? - serce zaczęło mi szybciej bić
- Kiedyś mi się podobałaś, ale mi przeszło. Dlatego chciałem się z tobą zaprzyjaźnić. Naty, proszę
- Ehhh... - westchnęłam - No dobra - na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Ale przestaniesz mnie obrażać
- Prędzej ty mnie - zaśmiał się - Czyli zgoda?
- Zgoda - powiedziałam i delikatnie przytuliłam chłopaka
- Czy mnie oczy nie mylą?! - szybko się od siebie oderwaliśmy



- Wy wy wy wy wy wy... - zacięła się
- Co my? - zaczęłam się śmiać
- Wy... jesteście... parą?! - pisnęła
- Nie! - krzyknęliśmy - Jesteśmy przyjaciółmi - dokończyłam
- Kurcze - westchnęła - Już myślałam że będziemy rodziną czy coś w ten desej
- Mnie i Naty nic nie łączy - powiedział Maxi a mnie coś zakuło w sercu
Jestem debilką. Sam powiedział ,,podobałaś mi się, ale się odkochałem'', Musze się z tym pogodzić. Chwila Naty ogar! Przecież nie chcę być w związku, raca? Racja!
- Właśnie - powiedziałam - Przyjaciele, nic więcej

Francesca
Coś mi tu nie pasuje... Od dawna zauważyłam że Naty podoba się mój ,,kochany'' braciszek, a teraz...? Mówi jakby nigdy nic że są tylko przyjaciółmi. Zresztą Maxi też kłamie, w domu cały czas mi nawija czy Naty coś o nim mówiła, jaka to jest śliczna, utalentowana itd. On tyle o niej gada że już normalnie mi się wymiotować chce! A teraz się przytulają mówiąc ,,Nie będziemy razem, ale się przyjaźnimy''. Według mnie przyjaźń damsko - męska nie istnieje. I tak prędzej czy później będą parą. Jest tylko jeden problem. Problem o imieniu FEDERICO. Brunetka na pewno nie jest nim zainteresowana, dlatego poznała go Ludmi. Do czego doprowadziła? Ludmi podoba się Fede, podczas gdy za niedługo dojdzie do bitwy o Naty, Federico vs. Maxi. Oczywiście będę za Maxim, ale dziewczyna nawet tego nie widzi! Ehhh jak ja nienawidzę takich sytuacji.
Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu i zasłania oczy 
- Zgadnij kto to - już wiedziałam kim jest tajemniczy chłopak



- Diego - odwróciłam się i szeroko uśmiechnęłam
- Masz piękny uśmiech - powiedział a ja czułam że się rumienię
- Dziękuję - zaśmiałam się - A ty jesteś bardzo przystojny
- Mraw kociaku - zaśmiał się - Słyszałem że Naty z Maxim się pogodzili
- Eeem, taak pogodzili się
- Coś nie tak? - spytał
- Po prostu Naty podoba się Maxi, a Maxi podoba się Naty. Oni muszą być razem!
- Co?! - usłyszałam za sobą
Odwróciłam się, za mną stali Naty z Mazim. No to mam przesrane...

_____________________________________________________________________

No więc tak
Ostatnio były tylko 3 komentarze, troszku smutno :(
No ale trudno... Nie umiem wpływać na ludzi
Macie trochę Diecesci xd i pogodzona Naxi
To tym razem 3 komentarze - next
Nwm czy się doczekam, ostatnio spadają też wyświetlenia
No nie wiem próbuję :/
DomiNika

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 3

Tydzień później, Naty
Od mojej ostatniej rozmowy z Maxim minął tydzień, a ja coraz bardziej czuję że mnie unika. Żałuję, że tak mu powiedziałam. Wolałam jak za mną latał i mnie bronił. Nic nie poradzę, szaleję za nim jak idiotka, ale... Czy to moja wina że boję się zacząć nowy związek? Gdyby tylko znał prawdę... Może by mi wybaczył. Niestety nie mogę mu tego powiedzieć, mój były, Leon by mnie zabił, na dodatek strasznie mi wstyd. Nawet Fran nie zna prawdy, mogłaby mu wygadać. Chyba bym się zapadła pod ziemię
- Któż to taki, Natalia Vidal - odwróciłam się
To on... Stał przede mną ze swoją nową dziewczyną, Violettą. To z nią mnie zdradził. Miałam ochotę się na niego rzucić, ale muszę być silna
- Widzę że moje imię wciąż krąży po twojej głupiej główce, czyżby Violetta ci nie starczyła? - spytałam a jemu zrzedła mina
- Uważaj sobie idiotko - warknęła do mnie dziewczyna
- Mmm już się boje zasranej tapeciary - prcyhnęłam
- Jak ty mnie nazwałaś?
- Powiedziałam że jesteś zasraną tapeciarą. Kobieto masz więcej tapety na ryju niż mają moje ściany, czy ty siebie nie widzisz jak robisz sobie makijaż? Może po prostu bierzesz szpachlę i walisz sobie kilo tynku na morde! - wydarłam się
- Zabiję cię!
- Dość! - przed nami stanęli Maxi i Diego
- Odsuń się muszę pokazać na co mnie stać - warknęła Violetta ale Leon ją przytrzymał
- Chodź skarbie, nie traćmy na nią więcej czasu - szepnął jej na ucho Leon
- Violetta odchodzi! - pstryknęła palcami, odwróciła się na pięcie i odeszła
- I Leon też! - dodał chłopak robiąc to co dziewczyna
- Idiotka - prychnęłam
- No, ale gratulacje. Nieźle jej pojechałaś - powiedział Maxi
- Ty się do mnie nie odzywaj! - krzyknęłam
- Czemu? 
- Cały tydzień mnie unikasz i nagle gdy obraziłam Violettę to ci się odwidziało?
- Sama mówiłaś że mam cię zostawić! - krzyknął
Ja tylko pokazałam mu środkowy palec i odeszłam

Francesca
Nie ogarniam co właśnie się tutaj stało! Mój brat vs. najlepsza przyjaciółka. Normalnie szał ciał!
- Diego, ale ty nie będziesz się tak ze mną kłócił? - pisnęłam
- Nie misia, przecież cię kocham - pocałował mnie w nosek
- No ba, jakby mnie tu nie kochać - zaśmiałam się - Przecież jestem taka cudowna, inteligentna, piękna... - zaczęłam wyliczać
- Racja skarbie, jesteś idealna
- A, no i idealna - uśmiechnęłam się - Szkoda mi Naty, Maxi serio długo się do niej nie odzywał. Co więcej! Wręcz unikał ją - oburzyłam się - Ja na jej miejscu nawet bym na niego nie spojrzała
- On na nią też nie patrzy, chyba się nienawidzą - westchnął chłopak - Maxi idzie
Rzeczywiście po paru sekundach znalazł się przy nas brunet. W oddali zobaczyłam wpatrzoną w nas Naty, tak naprawdę domyśliłam się że on jej się podoba. Widać jak na niego patrzy. Nie rozumiem tylko dlaczego cały czas go odrzuca...
- Hej brat, co ci? - spytałam
- Nie wkurzaj mnie bardziej - warknął
- Związek nie dopisuje? Matylda cię olała? - zaśmiałam się
- To głupie plotki
- Czyli jesteś zły przez Naty?
- To tylko zwykła głupia szmata nielicząca się dla wszystkich i pomiatająca nami, nie trzeba na nią tracić czasu, Leon ma rację
Zobaczyłam jak po policzkach Naty spływają łzy
- Może powiedziałbyś mi to w twarz! - krzyknęła
Mój brat szybko się odwrócił i stanął jak wryty
- Nat... - ta jednak go nie słuchała i pobiegła przed siebie
- Jesteś debilem! - krzyknęłam i pobiegłam za przyjaciółką

wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział 2


Maxi
Myślałem że mnie coś zaraz rozwali. Serio, to dlatego mnie nie lubi? Bo podoba jej się Felipe?! Przecież on wygląda jak gówniarz z blond włoskami. Może ją to kręci... A gdyby tak przefarbować włosy... Nie no Maxi ogar o czym ty myślisz! Ktoś musiałby ją podpytać co o mnie sądzi, tylko kto, no bo Fran nie poproszę! Ta jędza zaraz by jej wszystko wygadała. Chyba Diego jest jej dość bliski, w końcu to jej kuzyn, a traktuje ją jak siostrę. W końcu jesteśmy kumplami więc nie powinno być problemu
- Diego... Jest taka sprawa - zacząłem a on wywrócił oczami
- Znowu? - westchnął
- Chodzi o Naty, mógłbyś ją wypytać czemu mnie tak nie lubi?
- Niby po co? - spytał
- Zgadnij
- Aaa czyli przyznajesz że moja kuzynka ci się podoba? - zaczął się śmiać - Maxi się zakochał!
- Zamknij pysk i gadaj czy ją wypytasz
- Dobra, bez spiny - wyszczerzył się i już chciał odejść ale go zatrzymałem
- Pamiętaj,  ani słówka Fran
- Ale to moja dziewczyna! Nie mamy przed sobą tajemnic...
- Jesteście razem 5 minut, na dodatek to moja tajemnica, a nie twoja
- Ohhh kurde... No dobra

Diego
Posłusznie niczym piesek podszedłem do mojej kuzynki
- Hejka - uśmiechnąłem się 
- Yyy cześć? 
- Mam do ciebie pytanie
- No mów - zaśmiała się
- No bo patrz. Ty jesteś moją kuzynką, a Maxi to mój przyjaciel. A nie chcę żebyście się kłócili, no więc czemu nie lubisz Maxiego? - spytałem i zacząłem się śmiać z miny Naty



- Co cię to obchodzi? 
- No bo ja nie chcę żebyście się nie lubili
- Diego, to moja sprawa - uśmiechnęła się i się odwróciła ale ją przytrzymałem
- Proszę powiesz!
- No dobra.... - spuściła głowę - Ale nikomu nie powiesz?
- Ja go lubię, ale po prostu wkurza mnie jego znajomość z Matyldą
- Z Matyldą? - zdziwiłem się
- To ta ładna blondynka  z przeciwnej klasy - wskazała na dziewczynę stojącą parę metrów dalej
- Aaa ta Matylda, spokojnie oni nie są razem - zaśmiałem się - Maxi jej nawet nie lub... Czekaj, dlaczego ona cię wkurza?
- Nie ważne - powiedziała i odeszła

Naty
Nie powiedziałam Diego wszystkiego. Jaka jest prawda? Jestem szaleńczo zakochana w Maxim, ale nie chcę tego okazywać. Mój ostatni chłopak zranił mnie, nie chcę żeby to się powtórzyło. Wolę trzymać się od Maxiego z daleka, żeby nie doszło do czegoś więcej.
Szłam przed siebie, kiedy na kogoś wpadłam
- Eee... przepraszam - powiedziałam szybko, gdy podniosłam głowę zobaczyłam że to Maxi
- Nie, spokojnie to moja wina - zaśmiał się
- Uważaj jak łazisz - warknęłam
- Czy ty zawsze musisz mnie obrażać?
- Hmmm... Daj mi pomyśleć. TAK
- A powiesz mi chociaż dlaczego?
- Bo to ty
- I co jest we mnie takiego złego
- Wszystko, po co ci to przesłuchanie?
- Po nic
- Czyli już sobie zakodowałeś że cię nienawidzę?
- Tak, zrozumiałem - powiedział i odszedł zasmucony
Odwróciłam się na pięcie z uśmiechem, ale... Ja tak nie potrafię
- Maxi czekaj! - krzyknęłam i odwróciłam się
- Tak? - spytał z iskierką nadziei w głosie
Kocham cię
- Nie zbliżaj się już do mnie

______________________________________________________________________
Jest next :D Ostatnio znowu spada ilość komentarzy :(
No ale jest next :/
4 komentarze - next
Jeśli ktoś chce dedykacje niech pisze
DomiNika

niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 1


Naty
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Leniwie po niego sięgnęłam i odebrałam
- Halo? - ziewnęłam
- Natalia gdzie ty jesteś?! - usłyszałam głos w telefonie - Miałyśmy iść razem do szkoły!
- Cholera zaspałam, będę za 15 minut - westchnęłam i odłożyłam telefon
W trybie ekspresowym wstałam, wybrałam ubrania i pobiegłam do łazienki. Tam szybko się ubrałam i pomalowałam. Następnie wzięłam torbę z książkami, z kuchni zakosiłam jakieś jabłko
- Ciociu wychodzę! - krzyknęłam i wybiegłam z domu jak torpeda
Przypomnę że bieganie w butach na koturnie nie jest zbyt wygodne! Z daleka zauważyłam moją przyjaciółkę, podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam
- No w końcu - warknęła
- Przepraszam... - powiedziałam cicho
- Masz wodę dla mnie?
- Ehhh... zapomniałam - spuściłam głowę
- Naty! Przynosisz mi ją od zawsze! Co się z tobą dzieje? - pisnęła
- Przepraszam Fran, to ze zmęczenia. Do 3:00 robiłam twoją pracę domową
- No i dobrze, mam nadzieję że przynajmniej dostanę za nią piątkę - prychnęła
- Obiecuję - uśmiechnęłam się - Idziemy? - wskazałam na szkołę a ona pokiwała głową
Wolnym krokiem szłyśmy przed siebie
- Diego tam stoi! Narka - powiedziała dziewczyna i szybko się zwinęła
Po moim policzku spłynęła łza ale szybko ją starłam. Na Fran lecą wszyscy chłopcy w szkole, a ja? Jestem zwykłą pokraką. Na dodatek ostatnio jestem jakaś nieogarnięta i mi się obrywa. Sama nie wiem co się ze mną dzieje...
- Hej Naty - podniosłam wzrok, przede mną stał Maxi
- Cześć - mruknęłam
- Znowu nie dogadujesz się z Fran?
- Co cię to obchodzi? I nie zaczynaj znowu gadki pt. ona cię wykorzystuje bo to nie prawda! To ja jestem złą przyjaciółką
- Natalia czy ty siebie słyszysz? Moja siostra to największa żmija w tej szkole, a ty chyba jako jedyna tego nie widzisz
- Co ja cię w ogóle obchodzę? - spytałam
- Po prostu na to nie zasługujesz - powiedział i odszedł 

Maxi
Czy ona musi być taka pociągająca? I te jej śliczne brązowe oczy... Maxi ogar! Ona nic w tobie nie widzi, co więcej. Ona mnie nienawidzi. Najgorsze jednak jest to, że nie potrafi przejrzeć na oczy jaka jest moja siostra. Hiszpanka robi za nią wszystko i co ma z tego..? Nic, Fran dalej ma ja kompletnie w dupie, jedyne co ją interesuje to kuzyn dziewczyny, dlatego się z nią koleguje! Ohhh... Już mnie to normalnie dobija
Przed szkołą zobaczyłem coś czego się kompletnie nie spodziewałem



Mój najlepszy przyjaciel z moją siostrą?! No normalnie to chyba jakaś telenowela! Dobra, muszę wyluzować... To był tylko pocałunek, może nie są razem
- Hej Maxi, to mój chłopak - powiedziała Fran wskazując na Diego
- Diego, chodź na słówko
- Braciszku... Przestań zarywać do Naty bo ona i tak cię nie kocha, przyzwyczaj się  - odwróciła się na pięcie i odeszła
- Stary odwaliło ci?! - krzyknąłem
- To ona mnie pocałowała! - obronił się Diego 
- I jakim cudem jesteście parą?
- Ale ona jest taka ładna - powiedział rozmarzonym głosem - Dobra, masz jakieś plany co do Naty?
- Ile razy mam ci mówić że ona mi się nie podoba!
- To co ona cię tak obchodzi?
- Bo nie lubię kiedy moja siostra jest dla kogoś wredna
- Przecież one się lubią - zaśmiał się
- Pozory mylą
- Czyli mam rozumieć że Felipe zarywający do Naty ci nie przeszkadza? 
- Co?! - krzyknąłem
- Odwróć się




______________________________________________________________________
Jest pierwszy rozdział :D
Piszcie co sądzicie, mi osobiście się nawet podoba xd
3 kom - next
DomiNika



Przedstawienie postaci


Francesca Cauviglia
Ma 18 lat, mieszka w BA, wychowała się we Włoszech
Mieszka ze swoim kuzynem, Maxim
Razem chodzą do szkoły muzycznej
Jej najlepszą przyjaciółką jest Natalia Hernandez
Dziewczyna nie wie że Hiszpanka tylko ją wykorzystuje,
próbuje uświadomić jej to brat Natalii, jednak ona go nie słucha


Natalia Hernandez
Ma 18 lat, z Hiszpanii przeprowadziła się do
Buenos Aires, gdzie chodzi do szkoły muzycznej
Ma starszego brata Diego i
najlepszą przyjaciółkę Francescę, którą
wykorzystuje


Diego Hernandez
Ma 19 lat, mieszka wraz z swoją siostrą w BA
Ma przyjaciela Maxiego i  siostrę Natalię, chodzi do szkoły muzycznej
Potajemnie podkochuje się w kuzynce swojego przyjaciela


Maximiliano Ponte
19 - latek mieszka w BA wraz z swoją młodszą kuzynką
Razem chodzą do szkoły muzycznej
Jego najlepszym przyjacielem jest Diego, nie ma dziewczyny

________________________________________________________
Okej, macie takie krótkie przedstawienie postaci
Jak się uda to rozdział będzie jeszcze dziś, czego nie obiecuję
No i zależy czy ktoś to dziś skomentuje xd
Macie wasze Naxi, ale nie będą w każdym rozdziale
To chyba tyle :D
Piszcie co sądzicie
DomiNika :*

sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 26 + Epilog


*Narrator*5 lat później*
Włoszka przechadzała się ulicami słonecznego Milano. Nie znalazła już miłości, ale było jej z tym dobrze. Wierzy że może ktoś jeszcze ją pokocha. A jeśli nie... Mówi się trudno
Na rękach dalej widnieją blizny po cięciach, nie do końca potrafiła się pogodzić ze stratą ukochanego. Zdradził ją... To najgorsza opcja rozłąki jaka istnieje. 
Dziewczyna patrzyła na zakochane pary trzymające się za ręce, na szczęśliwe siostry śmiejące się dosłownie ze wszystkiego. Na kochających rodziców idących ze swoimi dziećmi.
Ona nigdy nie miała rodziców, nie wiedziała jak to jest być kochaną. Była okłamywana całe swoje życie. Od rodziców po siostrę i chłopaka. Nie pozwoli żeby to samo stało się jej małej królewnie. Tak, Fran urodziła.
Rozmyślając dziewczyna niechcący na kogoś wpadła. Podniosła wzrok, chłopak pomógł jej wstać To on... Nie rozpoznał jej...
- Przepraszam, nie uważałem jak idę - uśmiechnął się, dziewczyna szybko go wyminęła
Chciała jak najszybciej się od niego oddalić, on nie może jej rozpoznać... Zranił ją.
- Czekaj, na pewno nic ci nie jest? - zatrzymał ją, Włoszka pokiwała głową - Ale na pew...
- Słuchaj nie mam czasu - powiedziała szybko
Chwilę stali w milczeniu. Nagle podbiegła do nich mała dziewczynka
- Mamo! Mamo! - Francesca ją podniosła i mocno przytuliła
- Co jest skarbie?
- Pójdziesz się ze mną pobawić?
- Przyjdę za 5 minutek dobrze?
- Dobrze - uśmiechnęła się i pobiegła na plac zabaw
- Twoja siostra?
- Córka - powiedziała niepewnie
- Aaa... Tak w ogóle, jak masz na imię?
Dziewczyna stanęła wpatrzona w chłopaka. Bała się wyznać mu prawdę, ale musiała...
- Eee... - zacięła się i spuściła wzrok - Tak się składa, że... My się znamy
- Jak to - zdziwił się
- Francesca Vidal, twoja była dziewczyna - podniosła wzrok
- Maaamoo! - ponownie usłyszeli głos dziewczynki - Kto to? - wskazała na bruneta
Francesca klęknęła przy dziewczynce, po policzku spływały jej pojedyncze łzy
- To twój tata - powiedziała
Mała brunetka podbiegła do chłopaka i objęła jego nogi
- Tataa! - krzyknęła szczęśliwa - Mogę ci zadać pytanie?
- Em, jasne - uśmiechnął się Diego
- Czemu zostawiłeś mamę? Nawet nie wiesz ile płakała - posmutniała dziewczynka - Mówiła że już nie chce żyć, ale została ze mną - zaczęła płakać
- Misia, idź się pobawić, naprawdę zaraz przyjdę - powiedziała Fran, dziewczynka ją posłuchała
- Jak tam u ciebie? - spytała Włoszka
- Urodziłaś... - powiedział zszokowany Hiszpan
- Nie zdążyłam ci powiedzieć, że lekarz się pomylił
- Jesteś sama?
- Tak bo jakiś dupek zostawił mnie z dzieckiem! - krzyknęła i zaczęła płakać
Brunet chciał ją przytulić, ale ona go odepchnęła
- Nie zdradziłem cię - powiedział cicho Hiszpan
- Co?
- Nie mógłbym, wtedy dowiedziałem się że jestem chory na raka, nie chciałem cię tak zranić. Wolałem żebyś znalazła kogoś innego, niż taką kalekę jak ja
- Mówisz prawdę?
- Po co miałbym kłamać Fran...Ostatnio rak się ustabilizował i zaniknął, próbowałem cię znaleźć ale na marne
Dziewczyna nic nie mówiła, pocałowała go. Po prostu...

Nathalia i Maximiliano wzięli ślub trzy lata temu, a rok później urodziła się im córeczka Talia. Zawsze utrzymywali kontakt z Francescą i Diego.
Ostatnio dostali zaproszenie. Było to zaproszenie na ich ślub. Bardzo cieszyli się że Diego przyznał się Fran do jego choroby. Aktualnie Naxi są szczęśliwym małżeństwem z córeczką Talią i...małym Georgem w drodze
Tak jak już było mówione, Diego i Fran wzięli ślub. Najbardziej jednak chyba cieszyła się z tego mała Ellie gdyż mogła poznać swojego tatę i mieć obojga rodziców. Na dodatek będzie miała siostrzyczkę Faustę
A co z naszą Claire? Ma teraz 21 lat i została narzeczoną Wiktora Braun. Pogodziła się z Naty i dalej ma bardzo dobry kontakt z Fran i Diego. Będzie też druhną na ich ślubie, tak jak i Naty
Rebeca ożeniła się wraz z Robertem, wkrótce na świat przyjdzie ich synek David
A Marco? Siedzi w więzieniu i co miesiąc jest wysyłany gdzie indziej, jak najdalej od Francesci Vidal, żeby już nigdy nie był dla niej zagrożeniem.
Tak oto kończy się ta historia, chodź dla naszych bohaterów... To dopiero początek
______________________________________________________________________
Kochani dziękuję wam za wszystko!
Za komentarze, wyświetlenia, po prostu za to że jesteście <3
Jak już wiecie napisałam wam że będę pisać głównie o Diecesce
Oczywiście będzie też Naxi, ale bardziej jako para poboczna
Zmienił się też wygląd bloga, piszcie czy jest okej
Dziękuję że zostajecie <3
Jutro powinien pojawić się prolog nowej historii
Dobra znowu się rozpisałam XD
DomiNika

Rozdział 25 + Ważna notka!


Dedykacja dla: NataliaNaty292 ;** Dzięki że jesteś <3
*Narrator*
- Francesca - zaczęła Trice - Ja ci muszę coś powiedzieć
- Najpierw chce ci podziękować, to dzięki tobie wiem że lekarz się pomylił. Jesteś cudowna - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna 
- Nie ma za co, ale... Musisz o czymś wiedzieć
- O czym?
- Fran... Jestem twoją matką - powiedziała
Francesca zaczęła płakać, krzyczała że jej nie wierzy
- Nie możesz! Moja matka nie żyje!
- Posłuchaj mnie chwilę! Ty i Naty nie jesteście siostrami! 
- Jak to...! Zdradziłaś mojego ojca?!
- To stało się tak szybko - wyłkała - Twój ojciec wyjechał na tydzień, szukał pracy. Płakałam, przyszedł do mnie mój przyjaciel...
- Nasz ojciec chciał nam znaleźć dom nad głową a ty go zdradziłaś?! Jesteś jakaś chora kobieto!!!
- Ojciec zmarł dwa dni później, po porodzie Naty oddałam was mojej siostrze, wyjechałam. Założyłam nową rodzinę - łkała
- Nienawidzę cię!
- Fran...
- Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęła brunetka i pobiegła w poszukiwaniu swojego chłopaka
Gdy go znalazła mocno go przytuliła, on jednak ją od siebie odsunął
- Co jest? - spytała dziewczyna
Chłopak westchnął
- Musze ci się do czegoś przyznać...
- Do czego? Na pewno nie jest tak źle, przed chwilą się dowiedziałam że moja matka żyje i...
- Fran zdradziłem cię
Te trzy słowa zmieniły życie dziewczyny. Wyprowadziła się do Włoch, nie chciała mieć kontaktu z Diego. Przestali do siebie pisać, Francesca zmieniła numer telefonu. Nie chciała go widzieć, jego zdrada zmieniła całe jej życie. Dwa razy chciała się zabić, jednak zawsze lądowała w szpitalu i przeżywała.

*Naty*
- Maxi, po co tu przyszliśmy - powiedziałam znudzona
Nagle w oddali zauważyłam Claire
- Co ona tu robi! - krzyknęłam
- Naty, chciałam cię przeprosić. Chciałam was zranić, ale... Zakochałam się, jestem szczęśliwa. Maxi... - spojrzała porozumiewawczo na chłopaka
-  Naty, od kiedy cię poznałem zakochałem się w tobie. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało - nagle chłopak klęknął - Czy wyjdziesz za mnie?
- Tak! - pisnęłam szczęśliwa i rzuciłam się na szyję chłopaka

______________________________________________________________________
Ważna notka!
Kochani, zbliżamy się do końca
Będzie jeszcze jeden rozdział, a potem nowa historia
Chcę jednak powiedzieć co postanowiłam
Będę pisała tylko o Diecesce
Oczywiście Naxi będzie się pojawiać, ale bardziej jako para poboczna
Męczy mnie jednak jedno
Wiem, że wszyscy którzy czytają tego bloga wolą Naxi
Dlatego chce wiedzieć, czy przestaniecie go czytać z tego powodu?
Proszę odpowiedzcie, bo muszę wiedzieć co robić dalej
No bo jeśli zostałaby jedna osoba, nie wiem czy opłacałoby się pisać
Napiszcie czy zostaniecie, czy nie
DomiNika :*



czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 24 - To mój narzeczony


*Maxi*
W tym samym momencie dostałem sms'a. Nie miałem zamiaru go oglądać, muszę znać odpowiedź Naty. Nie chcę jej stracić, popełniłem błąd. To moja księżniczka, gdybym zobaczył ją z innym chyba bym się zabił. Nie pozwolę żeby ktokolwiek ją skrzywdził, po prostu ją kocham
- Maxi, zobacz sms - spuściła wzrok
- Nie, najpierw powiedz co postanowiłaś
- Maxi ja nie wiem! - krzyknęła - Nie powiem ci teraz, zobacz sms
- Jak go zobaczę to mi wybaczysz?
- Przemyślę to
Posłusznie wyjąłem  telefon z kieszeni

Od: Francesca
Hej, rozmawiałeś może z Diego? :/

Do: Francesca
Nie, coś się stało?

Od: Francesca
Przyjedź z Naty do szpitala, wszystko wam wyjaśnię

Do: Francesca
Jak to do szpitala?! Żyjesz?!

Do: Francesca
Po prostu przyjedź...

Szybko schowałem telefon i pociągnąłem Naty za rękę
- Gdzie ty mnie ciągniesz?! - krzyknęła
- Fran jest w szpitalu, kazała mi z tobą przyjść
- Co jej się stało?! Czemu mi nie powiedziałeś od razu! - wydarła się i pobiegła w stronę szpitala
Oczywiście szybko ją dogoniłem i biegliśmy przed siebie. Po 5 minutach cali zmachani dotarliśmy na miejsce
- Oby nic jej nie było... - wyszeptała i weszliśmy do budynku
Przy recepcji siedziała jakaś brunetka, szybko do niej podeszliśmy
- Witam, pomóc w czymś? - spytała
- Jest tu może Francesca Vidal?
- Jest, a kim państwo dla niej są?
- To jej siostra, a ja... - zaciąłem się
- To mój narzeczony - wypaliła szybko Naty
- Sala 26, piętro 2
Podziękowaliśmy i ruszyliśmy do windy, Gdy byliśmy przed salą Naty złapała mnie za rękę i weszliśmy do środka

*Francesca*
Usłyszałam pukanie do drzwi. Do sali weszli Naty z Maxim, przywitałam ich ciepłym uśmiechem
- Francesca! - krzyknęła Naty i mocno mnie przytuliła - Kochana co ci się stało? - spytała przejęta i usiadła obok mnie
Szybko przetarłam mokre od łez oczy i spojrzałam na siostrę
- Claire przejechał samochód, podeszłam do niej żeby jej pomóc. Poczułam rękę na swoim ramieniu, wstałam i straciłam przytomność - powiedziałam powstrzymując łzy
- Kto to zrobił? - oburzył się Maxi
- Marco. Chciał przejechać mnie ale mu się nie udało. Gdy mi przywalił przewróciłam się, ja poroniłam - zaczęłam płakać i mocno przytuliłam siostrę
Do sali weszła pielęgniarka
- Witam, czy mogliby państwo wyjść? - zwróciła się do moich przyjaciół
- Yyy... tak - powiedział szybko chłopak i pociągnął Naty w stronę drzwi
Gdy wyszli kobieta szeroko się uśmiechnęła
- Jestem Trice, tutejsza pielęgniarka - podała mi dłoń a ja ją uścisnęłam
- Francesca Vidal, tutejsza poszkodowana - zaśmiałyśmy się
- Słyszałam o tym co ci się stało, podobno poroniłaś - powiedziała cicho a ja przytaknęłam - Wiesz, moja najlepsza przyjaciółka robi tutaj usg. Może chciałabyś się upewnić że poroniłaś? W końcu byłaś wtedy nie przytomna
- Ale lekarz powiedział...
- Lekarz mógł się pomylić - powiedziała poważnie - Moim zdaniem powinnaś iść sprawdzić czy mówił rację
- Sama nie wiem... Jeśli to będzie prawda jeszcze bardziej się załamię
- Ale będziesz miała pewność że za 7 miesięcy nie będziesz wyglądać jak bańka i nie urodzisz
- Przekonała mnie pani - zaśmiałam się
- Nie mów na mnie pani, czuję sie wtedy staro
- Dobrze pro... Trice - uśmiechnęłam się
Kobieta wzięła mnie pod rękę i zaprowadziła do sali usg. Tam czekała jakaś brunetka, widać było że kolegowała się z Trice. Usiadłam na fotelu tak jak kazała, na moim brzuchu rozsmarowała jakąś zimną maź i zaczęła jeździć jakąś maszyną
- Proszę spojrzeć na ekran
Wykonałam polecenie, po chwili już wiedziałam, że...

___________________________________________________________________________
Okej, były 4 komentarze więc jest rozdział :)
Mam nadzieję że nie jest aż taki zły XD
5 komentarzy - next
DomiNika

środa, 13 stycznia 2016

Rozdział 23 - Nie żyje


*Francesca*
- Claire, nie przejmuj się nim - pocieszałam przyjaciółkę
- Nie chcę już żyć! Daj mi się zabić! - łkała
Szłyśmy przed siebie. Dziewczyna weszła na ulicę, usłyszałam pisk opon. Wszystko działo się tak szybko... Ona nie żyje

- Nie!!! - krzyknęłam
- Fran, spokojnie - nad sobą zobaczyłam Diego - Zemdlałaś, zaczęłaś coś krzyczeć
- Chodź! - krzyknęłam i pociągnęłam go za sobą
- Gdzie ty idziesz? Dom jest w przeciwną stronę
- Ty nie rozumiesz! Ona jest w niebezpieczeństwie! - darłam się - Proszę!
Brunet westchnął i w końcu się zgodził. To była przepowiednia, jestem pewna! Claire, ktoś czyha na jej życie! Nie rozumiem tylko dlaczego...
Biegliśmy przed siebie. Z daleka zobaczyłam płaczącą blondynkę wpatrzoną w ekran telefonu. Z daleka jechał czarny samochód. Tak jak w śnie!
- Claire! - krzyczałam, ale to na nic
Dziewczyna szła jakby zahipnotyzowana. Zaczęła się zbliżać do jezdni. Samochód jechał z coraz większym rozpędem, Krzyk, pisk... Przejechał ją
- Claire nie! - krzyknęliśmy i podbiegliśmy do krwawiącej dziewczyny
Klęknęłam przy niej, poczułam rękę na swoim ramieniu. Myślałam że to Diego, odwróciłam się
- Mar... - straciłam przytomność;

Otworzyłam oczy. Czułam się jakbym była w niebie... Wszystko było białe, otaczała mnie cisza, a przede mną stał anioł...
- Witam, dobrze się pani czuje? - spytał
- Gdzie jestem? - jęknęłam
- W szpitalu
Szybko się ocknęłam
- Jak to w szpitalu?! - krzyknęłam - Jest tu Claire Hernandez?
- Nie mam pojęcia, ale wiem że przywiozła panią karetka, krwawiła pani z głowy. Czy ktoś panią uderzył?
- Nie jestem pani tylko Francesca. Nie mam pojęcia. Stałam przy mojej przyjaciółce, ktoś ją przejechał. Poczułam rękę na swoim ramieniu, odwróciłam się i dalej pustka
- Dobrze, zaraz przyjdzie do ciebie twój chłopak
- On tu jest?!
- Tak - przełknął ślinę - To ja go zawołam
Mężczyzna wyszedł, po chwili do sali wszedł Diego. Wydawał się być smutny, wręcz załamany...
- Diego...? - zaczęłam niepewnie - Co jest?
Brunet usiadł na krześle obok mnie i schował twarz w dłonie
- Co z Claire? - spytałam
- Wszystko dobrze... Miała operację - powiedział 
- To dlaczego się tak zachowujesz?
- Fran nic mi nie jest
- Powiedz!
Spojrzał na mnie niepewnie, był przestraszony
- Nasze dziecko... - głos mu drżał - Nie żyje

*Marco*
To nie tak miało być! Nie miałem przejechać tej blond laluni tylko Fran! Cholera jasna nie dość że przejechałem nie tą osobę to jeszcze wsadzą mnie zaś do paki!
Siedzę na tym durnym komisariacie już godzinę i nikt nie przyłazi! Jak do 5 minut nikt nie przyjdzie to stąd spadam bo szkoda mi czasu, przynajmniej byłbym wolny
- Marco Tavelli - usłyszałem
Podniosłem wzrok, nade mną stała jakaś szatynka
- To ja - mruknąłem
- Pan Vell na ciebie czeka - uśmiechnęła się
- Zdradzisz mi swoje imię ślicznotko?
- Rebeca, słyszałam że przez przypadek przejechałeś jakąś dziewczynę
- Tak, Claire
Dziewczyna się zakrztusiła i wskazała na drzwi. Prychnąłem i niechętnie wszedłem do pomieszczenia
- Witam, proszę usiąść - powiedział spokojnie i wskazał na siedzenie przed jego biurkiem
Posłusznie zrobiłem to co mi kazał
- A więc, pan Tavelli... - mruknął - Dwa razy zamach na pańską byłą dziewczynę... Nie ładnie panie Tavelli
- Niech pan pilnuje swojego nosa - warknąłem
- Spokojnie! Dobrze, a więc przejechał pan niejaką... Claire Hernandez?!
- To nie tak, miałem przejechać Francescę Vidal
- Francescę Vidal?! Człowieku masz przesrane! - krzyknął
- O co panu chodzi!'
- Claire to moja była, Fran to jej przyjaciółka a dziewczyna która cię tu wołała to jej była przyjaciółka! Zabiję cię! - ryknął i rzucił się na mnie
______________________________________________________________________
Ja już nic nie rozumiem XD
Na 4 kom pod 21 rozdziałem czekałam dwa dni
A pod 22 wbiliście w godzinę XD
No więc macie dwa rozdziały w jeden dzień :D
Jestem zła nie wiecie co z Naxi :( Więcej ich bd w 24 rozdziale
W tym dużo się dzieje :p
Dobra rozpisałam się
4/5 komentarzy - next
DomiNika

Rozdział 22 - Wynoś się do Claire!


*Francesca*
Usłyszałyśmy że ktoś głośno wali w drzwi. Zbytnio nas to nie obchodziło i nawet nie miałyśmy zamiaru ich otworzyć. Usłyszałyśmy skrzypnięcie i do pomieszczenia ktoś wszedł. Obie się odwróciłyśmy i zaczęłyśmy wrzeszczeć
- Wyjdźcie stąd debile niedowalone bo obaj wylecicie przez okno! - wydarłyśmy się
- Fran daj wyjaśnić... - zaczął Diego ale mu przerwałam
- Co chcesz mi wyjaśnić?!  Że masz mnie w dupie czy że mam usunąć to dziecko?! - krzyknęłam
Zapadła cisza, chyba go zbeształam
- I co?! Nawet się nie odezwiesz!!!
- To nie tak... - ponownie mu przerwałam
- A jak?!
- Fran po prostu mnie zatkało, byłem w szoku rozumiesz?! Ciesze się z tego dziecka i nie mam zamiaru cię zostawiać bo cię kocham! - tym razem to on zaczął krzyczeć
Nic nie powiedziałam tylko zaczęłam płakać. Chłopak nieśmiało się do mnie zbliżył i mnie przytulił
- Przepraszam - wyłkałam - Ja... ja nie wiedziałam że ty się cieszysz
- Nawet nie wiesz jak bardzo - uśmiechnął się co odwzajemniłam
- Ale... skąd weźmiemy pieniądze? Dziecko to duża odpowiedzialność
- Myślisz że jak kupiłem dom? Od miesiąca codziennie w wolnym czasie sobie dorabiałem, tydzień temu przyjąłem pracę na stałe w firmie mojego kuzyna, który mieszka niedaleko
- Mówisz serio? - zdziwiłam się
- Zrobiłem to dla ciebie
- Jesteś cudowny - namiętnie go pocałowałam - A teraz ty! - wskazałam na Maxiego - Ty durny półgłówku co zrobiłeś mojej siostrze patałachu ty!!!
- Fran, zostawmy ich samych - szepnął mi do ucha Diego
Niechętnie pokiwałam głową i wyszliśmy z domu mojej siostry

*Naty*
Czemu oni wyszli?! Teraz muszę tu stać z tym debilem i słuchać jego wyjaśnień. ,,Jednak wolę ciebie, bla bla bla''. A dwa dni później znowu leci do tej blond gówniary, co on w niej widzi? Wygląda jak niedowalony plastik, ma tyle tapety na gębie że to aż boli, wygląda jak patyk i co? I ona jest lepsza? 
- Naty, przepraszam... - powiedział z poważną miną
- Ty mnie przepraszasz? No co ty jeszcze ci korona z głowy spadnie! - krzyknęłam - Już ci się Claire gówniana znudziła? To co?! Znowu chcesz mnie męczyć, a potem do tej blondyny zarywasz?! Ty jesteś jakiś powalony chyba!
- Tak, jestem powalony. Daj mi coś powiedzieć i nie przerywaj. Wiem, że byłaś zazdrosna. Wyglądałaś tak słodko że chciałem się z tobą troszkę pokłócić. Już od dawna nic nie czuję do Claire
- Ty chyba sobie kpisz! Chciałeś żebym była zazdrosna?!
- No tak to nie brzmi tak fajnie
- A co w tym jest fajnego?! Gdyby nie Fran już leżałabym tu martwa z żyletką w ręku! 
- Błagam nie mów tak - powiedział smutnym głosem
- Czy ty siebie człowieku słyszysz? - przestałam krzyczeć, po moich policzkach zaczęły płynąć łzy - Ty mnie ranisz. Robisz to specjalnie!
- Tusia błagam... - klęknął przede mną - Ja naprawdę nie chciałem
- Wynoś się do Claire! - łkałam - Już!
Liczyłam na to że się wyniesie. Brunet wstał, podszedł do mnie i czule mnie pocałował
- Myślisz że to pomoże? - spytałam gdy się od siebie oderwaliśmy
- Nie wiem...
- Nie, to nie pomoże Maxi... To tak nie działa
- Nie zbliżę się do Claire
- Co?
- Jeśli mi wybaczysz. Usunę jej kontakt z telefonu, przestanę się do niej odzywać, nie zbliżę się do niej
- Kłamiesz...
- Uwierz mi... Proszę...
- Maxi ja...

________________________________________________________________________
Dobra... No to tak
Wiem, że nie było 6 komentarzy (smuteczeg)
Ale dodaje ten rozdział ;p
Tym razem daję tylko
4 komentarze - next
Mam nadzieję że wbijecie szybciej niż ostatnio (2 dni)
To chyba tyle :D
DomiNika


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rozdział 21 - Zrywam z tobą


*Naty*
- Maxi, musimy porozmawiać... - zaczęłam nieśmiało
Tak, chcę go powiadomić o ciąży Francesci. Jako mój chłopak, a ich przyjaciel powinien o tym wiedzieć. No bo co w tym strasznego... Jedyna osoba która może źle zareagować jest Diego. Mam nadzieję że nie jest głupi i nie zostawi mojej siostry samej
- Co jest misia? - spytał - Stało się coś?
- Chodzi o Fran...
- No mów
- Bo ona... ona jest w ciąży
- Co?! - krzyknął
- To co słyszałeś, będę ciocią - uśmiechnęłam się
- Wow, nie spodziewałem się czegoś takiego. No wiesz, znają się 4 miesiące, razem są 2
- Szczerze, tez się tego nie spodziewałam
Usłyszeliśmy dzwonek. Po chwili przy nas znalazła się...
- Claire co ty tu do jasnej ciasnej robisz?! - wydarłam się
- Nie przyszłam do ciebie - warknęła - Maxi, co tam u ciebie?
- A dobrze
- Maxi! - krzyknęłam
- A no tak. Claire wyjdź bo Naty jest zazdrosna - zaśmiał się
- Słucham?! Ja zazdrosna?! O tą wredną debilkę?! W życiu!
- I dlatego ją obrażasz... - prychnął
- Maxi jesteś moim chłopakiem a to twoja była. Jak tak ci na niej zależy to proszę bardzo! Zerwij ze mną!
- Dobra, to koniec
- No i do... Czekaj co?
- Zrywam z tobą - powiedział
Przytulił Claire i razem wyszli z mieszkania. Padłam na ziemię i zaczęłam płakać

*Francesca*
Czekałam aż ten kołek się w końcu odezwie a ten nic! Stoi jak stał, nawet przestał chyba mrugać
- Powiedz coś... - przestraszyłam się - Nie chcesz tego dziecka?
Dalej nic, stoi i stoi. Miałam ochotę się rozpłakać. On nie chce tego dziecka...
- Diego! - wydarłam się
Wkurzona wybiegłam z domu i zaczęłam płakać. Nie może powiedzieć mi tego w twarz? Nie, bo po co! Niech sobie pocierpi, co go to w końcu obchodzi. W tym wypadku tylko jedna osoba może mi pomóc. Naty!!! Pobiegłam do jej mieszkania, zastałam ją płaczącą. No to nie jestem sama. Klęknęłam przy niej i mocno przytuliłam
- Maxi zostawił mnie dla Claire... - wyłkała
- Diego nie chce tego dziecka - ponownie zaczęłam płakać
- Czemu oni tak ranią?
- Nie mam pojęcia...

*Maxi*
- Cieszę się że wybrałeś mnie, ta lalunia na ciebie nie zasługuje - powiedziała Claire a ja ją od siebie odsunąłem - Co jest?
- Ja żartowałem, robiłem to dla jaj! Nie podobasz mi się, wolę Naty
- To po co to zrobiłeś?!
- Naty wygląda tak słodko jak jest zazdrosna że musiałem się z nią tak trochę posprzeczać
- Głupek! - spoliczkowała mnie i pobiegła przed siebie
No to zostałem sam... Z Naty pogadam później, pewnie jest u niej Fran. Pójdę do Diego
Tak zrobiłem, gdy zapukałem do jego domu nikt nie otwierał. Gdy wszedłem do środka zobaczyłem bruneta stojącego jak jakiś głupek
- Hej - powiedziałem a ten nic - Halo - machałem mu ręką przed twarzą
No nic... Poszedłem do wiadro wody, wróciłem i mu je pokazałem. Myślałem że się odsunie albo coś. Ale to będzie plan b. Postanowiłem go zostawić, poszedłem sobie obejrzeć telewizję. Minęła godzina a ten się nie ruszył. Nie to nie! Wziąłem wiadro i wylałem mu na głowę.
- MAXI!!! - krzyknął a ja zacząłem się śmiać
- Co? Stoisz tu od 1,5 godziny jak jakiś debil i nie reagujesz
- Jak to 1,5 godziny?! Sam?
- No, jak przyszedłem byłeś tu sam
- O cholera jasna, co ja zrobiłem!
- No właśnie nie wiem, wytłumacz mi łaskawco
- To po drodze, chodź! - krzyknął i wyciągnął mnie na dwór
____________________________________________________________________
Długo nie było rozdziału :D Aż dwa dni XD
Było 6 komentarzy, więc szok :)
Bardzo pozytywnie mnie zaskakujecie, komentujecie i...
W tydzień wbiliście 1000 wyświetleń dzięki czemu mam 4000 wyświetleń na blogu
Bardzo wam dziękuję <33
Kolejne wyzwanie? No dobra, ryzykuję
Rozdział 22 już jest napisany więc wiecie ^^
6 komentarzy - następny rozdział

Buziaki DomiNika ;***

sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział 20 - Won z mojego domu!


*Naty*
Fran wyszła 5 minut temu, była u mnie godzinę a Maxiego dalej nie ma! Co jeżeli go coś przejechało...? Albo porwali go kosmici!? Opanuj się Nathalia.... To nie możliwe.... A jeśli?!
- Jestem! - usłyszałam głos mojego chłopaka
- Maxi! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję - Ty żyjesz!
- Byłem tylko w spożywczaku, aż tak się stęskniłaś? - zaśmiał się
- Nie było cię godzinę!
- Troszkę mi zeszło na wybraniu alkoholu na naszą parapetówę - powiedział wyciągając zakupy
- Jak to alkoholu?! Maximiliano Ponte czy ty kupiłeś alkohol?!
- Tak Nathalio Vidal kupiłem alkohol od jutra to też moje mieszkanie i mogę decydować co będziemy w nim robić! - krzyknął a ja stanęłam jak wryta
- Jak powiedziałeś, mieszkasz tu od jutra. Won z  mojego domu! - krzyknęłam i zaczęłam płakać
- Natuś... - przytulił mnie - Nie chciałem, jeśli aż tak nie chcesz tej parapetówy to jej nie zrobimy - westchnął
- Naprawdę? - wyłkałam
- Tak myszko - powiedział i wytarł moje łzy - Chodź, może porobimy coś razem?
- Z chęcią - uśmiechnęłam się i pocałowałam bruneta

*Francesca*
Weszłam do domu i tego co zobaczyłam całkowicie się nie spodziewałam! Mój chłopak serio nie żartował z tą kolacją?! Akurat jestem głodna...O nie Fran błagam nie myśl o tym
- Cześć - zobaczyłam bruneta i mocno się w niego wtuliłam
- Ty to przygotowałeś? - spytałam z uśmiechem
- Tak jak ci obiecałem - odwzajemnił uśmiech
- Ja myślałam że ty żartujesz - zaśmiałam się
- Nie w tym przypadku
Gdy zjedliśmy kolację nikt się nie odzywał
- Fran...? - spytał
- Tak?
- Wszystko gra? Wydajesz się być dziwna...
- Bo... Bo musimy porozmawiać - powiedziałam poważnie
- Co jest? - przestraszył się - Nie chcesz ze mną zerwać?
- Diego!
- Sorry, po prostu jesteś taka poważna
- Nie wiem co powiedzieć
- Prawdę? Zrobiłaś coś?
- My zrobiliśmy... Diego, jestem w ciąży. Zostaniesz tatą
__________________________________________________________________________
Krótki przepraszam! Jejku, ostatnio 9 komentarzy 0_0 Szok!
Następny będzie długi obiecuję <333
No skoro ostatnio daliście radę...
To 5 komentarzy - next
Dziękuję jeszcze raz za te wszystkie komentarze <3
DomiNika



piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 19 - Robimy parapetówę!


*Naty*Miesiąc później*
Minął miesiąc od 18-stki Fran, moja siostra się wyprowadziła dzięki czemu mogę zamieszkać z moim chłopakiem. Oczywiście, że ona nie była dla mnie problemem, ale brakowało mi Maxiego. Przez jej wcześniejszą kłótnię z Diego nie mogłam spotykać się z brunetem, bo wyszło by że jestem złą siostrą która jej w ogóle nie wspiera. No mniejsza z tym, za pół godziny widzę się z Maxim, chcę zaproponować mu zamieszkanie razem. Już ostatnio mi to proponował, ale nie było jak...
Posprzątałam całe mieszkanie, żeby chłopak jak najbardziej chciał tu zamieszkać. Usłyszałam dzwonek do drzwi, szybko minęło mi to pół godziny. Spięłam włosy w kucyka i poszłam otworzyć drzwi. Za nimi stał oczywiście brunet. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek
- Cześć, wchodź - zaprosiłam go gestem a on trochę nieśmiało wszedł
- Aż tak dobrze nie przypatrywałem się twojemu mieszkanku, całkiem dobrze ci się żyje - zaśmiał się i usiadł na kanapie
- Maxi, musimy porozmawiać... - powiedziałam cicho
- Coś się stało? - spytał przestraszony
- To nic takiego! Po prostu ostatnio Fran się wyprowadziła...
- Miesiąc temu to jest ostatnio....?
- Nie przerywaj mi! No więc.... chciałbyś tu ze mną zamieszkać? - spytałam a on mocno mnie przytulił
- Oczywiście, bardzo chciałem z tobą zamieszkać ale nie chciałem być nachalny - uśmiechnęliśmy się
- To, kiedy się wprowadzasz?
- A kiedy mogę?
- Nawet dziś
- Dzisiaj nie za bardzo, ale co ty na to żebyśmy jutro razem poszli po moje rzeczy i pomogłabyś mi się wprowadzić...?
- Mi pasuje - zaśmiałam się
- A potem robimy parapetówę!
- Nie! - krzyknęłam - Żadnej parapetówy!
- Fran i Diego robili - posmutniał
- Zaprosili tylko nas, jeśli wasze ochlanie się i mój wstyd z Fran można nazwać parapetówą.... - prychnęłam
- Nie byłem taki pijany!
- Wlałeś wodę do wanny, wskoczyłeś do niej a gdy pytałam się co robisz odpowiedziałeś że szukasz Nemo
- Oj... - zaśmiał się - No proszę, to zaprośmy chociaż Fran z Diego. Prooooooszę
- Ale bez alkoholu?
- Taaaaaaaaak - powiedział ironicznie
- Maxi!
- Dobra! Zero alkoholu! - powiedział a ja się odwróciłam - Chyba że Diego kupi...
- MAXI!!!!
- Zero alkoholu! - podniósł ręce w geście obronnym a ja lekko walnęłam go w ramię
- Kłamca - zaśmiałam się i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia
- To ja do nich zadzwonię! - powiedział pośpiesznie Maxi i gdzieś poleciał, po chwili jednak wrócił - Yyy... widziałaś mój telefon?
- Nie - wzruszyłam ramionami
- Naty...
- Słucham? - odwróciłam się do chłopaka
- Mogę twój telefon?
- Tak, jeszcze coś? - warknęłam
- Już nic - powiedział i wyszedł, nagle wyłonił się zza drzwi... Znowu! - Polecę do sklepu po... po coś! Kupić ci może szampana? Jakaś się spięta wydajesz...
- Maximiliano!
- Już wychodzę, pa! - krzyknął i wybiegł z mieszkania a ja zaczęłam się śmiać

*Francesca*
Właśnie siedzę na kanapie i oglądam telewizję już jakiś... 4 dzień pod rząd? Nic nie poradzę, chyba jestem chora. Codziennie wymiotuje, na dodatek dużo jem. Wiem, ostatnio trochę schudłam ale żeby tyle zacząć jeść?! Nic nie mówiłam Diego, nie chcę żeby się martwił, ale już chyba czas najwyższy. 4 dni to za dużo! Chociaż... Najpierw wygadam się Naty, ona mi pomoże!
- Fran! - usłyszałam głos chłopaka który po chwili stanął obok mnie - Maxi do mnie dzwonił że się przeprowadza do Naty...
- Co w związku z tym? - powiedziałam wstając
- Możemy iść do nich na.... parapetówkę?!
- Nie! - krzyknęłam - Po naszej ostatniej parapetówie zbyt dużo wypiłeś!
- No prooszę - powiedział łapiąc mnie w talii i przyciągając do siebie
- Nie - musnęłam jego usta i odsunęłam się - Idę do Naty, będę za 2 godziny
- Okej, to ja zrobię nam romantyczną kolację co ty na to?
- Świetnie - uśmiechnęłam się - Ale nie idziemy na parapetówę - powiedziałam podchodząc do drzwi
- No weź!
- Nie!
- Chociaż się zastanów!
- Nie! Pa - posłałam mu buziaka i wyszłam z domu
Znowu ten ból... Mam już tego dość, jak Naty nie będzie wiedziała co mi jest... idę do lekarza!
W 10 minut doszłam do jej domu. Zapukałam do drzwi, otworzyła mi uśmiechnięta dziewczyna
- Hej Naty, mogę wejść? - spytałam a ona pokiwała głową
Nieśmiało weszłam, usiadłyśmy na kanapie
- Jak tam u ciebie? - spytała
- Właśnie o to chodzi... Ostatnio gorzej się czuję...
- W jakim sensie gorzej? - zdziwiła się
- Ostatnio mi niedobrze...
- W jakiej porze dnia?
- Rano, no i więcej jem
- Fran... Ja cię nie martwię
- Wiesz co mi jest?
- Zrób sobie test ciążowy
- Naty nie! Nie jestem w ciąży!
- To są te objawy. Co ci szkodzi?
- A masz?
- Tak, mam chyba jeden - poszukała w szufladzie i wręczyła mi do ręki - Idź - wskazała na łazienkę
Posłusznie zrobiłam to co kazała przyjaciółka. Po chwili znałam już wynik....

_______________________________________________________________________
Jest rozdział! Jeeej ostatnio wam się udało, no więc
4 komentarze - next
Dziękuję za komentarze, mam nadzieję że ciekawy rozdział ^^
DomiNika