Translate

środa, 21 października 2015

Blogi!!!


Elo Elo pięć dwa zero!
W tym krótkim poście informacyjnym chciałabym wam pokazać moje blogi
Oba prowadzę z moją przyjaciółką ;)
(NataliaNaty292)
No i oba są o Naxi i Diecesce
Ona pisze jako Naty i Maxi a ja
Jako Diego i Francesca
Tutaj macie do nich linki:

http://diecescainaxidziewczynykontrachlopcy.blogspot.com

Tego bloga prowadzimy od wczoraj dlatego ma tylko jeden rozdział

http://diecescainaxiforever.blogspot.com

A tego prowadzimy od dawna i ma 27/35 rozdziałów!
Piszcie co sądzicie :)
DomiNika

poniedziałek, 19 października 2015

Rozdział 5

*Naty*
Właśnie siedzimy z Maxim na kanapie i oglądamy jakiś demny serial, którego chyba żadne z nas nie ogląda. Ja cały czas myślę o Fran, a Maxi cały czas robi coś ma tel chłopakowi w oczy
- Z człowiekiem - zaśmiał się i znów zaczął coś pisać
- Bo się obrażę - zrobiłam smutną minkę - Mam być zazdrosna?
- Piszę z Diego - westchnął a ja aż podskoczyłam
- Co z Fran?! Ona nie odbiera telefonów - znów się zasmuciłam
- Może zadzwonimy do niego na skype? - spytał
- Geniuszu, on nie ma laptopa
- Właśnie wziął... - nie dałam mu dokończyć
- No to dzwoń! - krzyknęłam
Sekundę później całkowicie nie interesowały nas wiadomości w telewizji, a siedzieliśmy z laptopem na kolanach.
- Diego! Co z Fran?! - krzyknęłam
- Źle, cały czas płacze. Bardzo się o nią martwię, jutro pogrzeb, nie wiem czy ona to wszystko wytrzyma - powiedział cicho
- Ej, wy jesteście w hotelu? - spytał Maxi
- Nie, w domu jej cioci. Fran na szczęście już zasnęła, ostatnio miała z tym problem - westchnął
- Biedna... - powiedziałam i zachciało mi się płakać
Nawet nie zauważyłam jak łzy zaczęły spływać mi po policzku
- Czemu płaczesz skarbie? - spytał smutno Maxi i mocno mnie przytulił
- Tak mi jej szkoda... - powiedziałam
Maxi delikatnie mnie od siebie odsunął i pocałował mnie w czółko, co wywołało na mojej twarzy delikatny uśmiech
- Diego, możemy pogadać? - usłyszałam głos w laptop
- Francesca! - krzyknęłam
- Rozmawiasz przez skype? - spytała zdziwiona i podeszła do chłopaka - Hej Naty, cześć Maxi - powiedziała wymuszając sztuczny uśmiech
- Co się stało? - spytał brunet obejmując ją
- Nic... Potem ci powiem. Zresztą, chyba w czymś przerwałam - zwróciła się do nas - Jak tam?
- To chyba my się o to pytamy. Diego mówił że  z tobą źle- powiedział Maxi ale ugryzł się w język - Martwimy się\
- No właśnie. Na dodatek mega za wami tęsknimy - powiedziałam
- My za wami też.. - powiedziała czarnowłosa - Pojutrze już będziemy w domu, to nie tak wiele - próbowała się uśmiechnąć ale jej nie wyszło
Nagle usłyszałam grzmot
- Maxi... będzie burza - powiedziałam przestraszona
- Boisz się? - spytał zdziwiony
- No bo ja mam... burzofobię! - krzyknęłam
- Ale wiesz że coś takiego nie istnieje?
- No i co z tego... - powiedziałam cicho
- Musimy kończyć - westchnął Diego - To, do za dwa dni
- Paa! - powiedzieliśmy i chwilę potem brunet się rozłączył - Maxi ale ja serio mam burzofobię
- Nie mów do mnie po Chińsku!
- Boję się burzy, okej?! - krzyknęłam i opadłam na kanapę
Na początku zaczął się śmiać, ale po chwili domyślił się że to nie był żart.
- Nie bój się, przecież jesteś ze mną - objął mnie ramieniem - Obronię cię - szepnął mi do ucha a ja pocałowałam go w policzek
- Dziękuję... - uśmiechnęłam się
- Za co? - nie krył zdziwienia
- Za to, że jesteś - delikatnie musnęłam usta chłopaka


- To chyba ja powinienem ci za to dziękować. Nie wiem, co bym, bez ciebie zrobił. Nie wyobrażam sobie co by było gdybym nie poszedł do studia, nie poznał cię. Kocham cię nad życie, jesteś najlepszym co mnie spotkało. Przy naszej miłości wszystko zaczyna być kolorowe, wesołe. A my... Błyszczymy wśród tego wszystkiego. Wiesz dlaczego?
- Dlaczego...? - spytałam zaciekawiona
- Dlatego, że nasza miłość jest tak mocna... Kocham cię - powiedział a ja mocno go przytuliłam i zaczęłam płakać - Dlaczego płaczesz...? - spytał smutny i otarł opuszkami palców moje policzki
- To... To było piękne Maxi - uśmiechnęłam się - Nikt w życiu mi czegoś takiego nie powiedział - westchnęłam
- Dla twojego uśmiechu muszę to robić częściej - uśmiechnął się
- Jesteś cudowny - wtuliłam się w tors Maxiego
- Ty cudowniejsza... - powiedział a ja się zarumieniłam
- Maxi.... - zaczęłam
- Tak?
- Wiesz, że... Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny. Wyobrażam sobie cudowny dzień, ptaszki śpiewają, tęcza, słońce. jest idealnie... Każdy by tak pomyślał. Ale tylko z jednego powodu jest idealnie.
- Jak to? Przecież jest ich wiele, te ptaki, te słońce... - przerwałam mu
- Nie. To nie dlatego... Bo, gdyby było to wszystko... Ale bez ciebie, no to nie miałoby dla mnie znaczenia. Znasz już odpowiedź?
- Nie...
- To dzięki tobie jest tak cudownie. Dzięki naszej miłości, reszta rzeczy to zbędne dodatki. Nasze uczucie przewyższa wszystko
Usłyszałam piorun i aż podskoczyłam. Zwinęłam się w kłębek a po chwili kłębek którym byłam ja znalazł się w objęciach Maxiego
- Nie bój się... Zawsze będę z tobą - powiedział i pocałował mnie w czółko
__________________________________________________________________
Jest rozdział :) Szczerze? Jestem z niego dumna. Podoba mi się, a ostatnio naprawdę miałam brak weny. Napiszcie co sądzicie :)
Domi Nika



niedziela, 11 października 2015

Rozdział 4

*Naty*
- Pożałujecie tego! - krzyknęłam i z workami mąki rzuciłyśmy się z Fran na chłopaków
Szkoda że nikt tego nie nagrał. Dwie chore psychicznie dziewczyny całe w mące, goniące dwóch chłopaków uciekających przed zaatakowaniem mąką. Hahhaha! W końcu udało nam się ich dopaść i cała nasza czwórka była biała.
- Maxi... - zaczęłam
- Tak?
- Jesteś bałwanem hahahha - zaczęłam się śmiać a reszta razem ze mną
- Ty też - udał obrażonego a ja dałam mu białego całusa w policzek - Już nie jestem zły - zaśmiał się
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać - powiedziała Fran udając się w stronę sypialni
- Może najpierw się umyjesz? - spytał Diego a Włoszka zmroziła go wzrokiem
- Nawzajem bałwanie - powiedziała z głupim uśmieszkiem
- Chyba jest zła - powiedział Maxi
- Nie, tylko się droczy... Chyba - wzruszyłam rękami i poszłam w stronę łazienki nr. 2
Postanowiłam wziąć szybki prysznic i musiałam umyć włosy, które myje zazwyczaj co dwa dni, bo były całe w mące! Trochę mi to zajęło, gdy wyszłam spod prysznica ubrałam się i wysuszyłam włosy. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki a na korytarzu stała Fran.
- Wszystko dobrze? - spytałam
- Masz suszarkę... W tamtej łazience nie ma - powiedziała wskazując na swoje mokre włosy
- Ah... no tak - powiedziałam i podałam dziewczynie suszarkę
Już miała odejść ale ją zatrzymałam
- Fran... Nie jesteś zła na Diego, co nie? - spytałam
- Przecież wiem że to były żarty, nie przesadzaj nie jestem chyba aż taką zrzędą - powiedziała lekko urażona
- Nie, ale chcę się tylko upewnić Fran. Nie o to mi chodziło... - nie dała mi dokończyć
- Sorry Naty spieszę się - powiedziała szybko i zwiała
Z nią coś jest nie tak... Muszę porozmawiać z Diego, ale to rano. Chociaż, może Maxi z nim pogada?
Weszłam do swojej sypialni gdzie czekał na mnie Maxi.
- Ile można się myć! - westchnął
No tak, on i Diego jeszcze się nie umyli.
- Maxi, rozmawiałeś z Francescą?
- Nie, czemu pytasz?
- Ona jest dziwna. Normalnie z nią rozmawiam a ta mówi że się spieszy
- Może jest zmęczona...
- Nie Maxi, znam ją. Tu jest coś nie tak. Pójdziesz ze mną do Diego? Zanim Fran przyjdzie
- No okej.. - powiedział i poszliśmy w stronę pokoju gdzie przebywał Hiszpan
Zapukałam do drzwi i weszłam.
- Hej, możemy? - spytałam
- Tak, co jest? - spytał zdziwiony
- Gadałeś z Fran?
- Tak - powiedział
- I...? Też uważasz że jest dziwna?
- Czyli mi się nie wydawało... - powiedział cicho - Musimy z nią pogadać ona coś ukrywa
- Ludzie czepiacie się je.. - Maxi nie zdążył dokończyć bo do pokoju weszła Fran
- Co się stało? - spytała zdziwiona
- To my się o to pytamy. Fran coś się stało i to widać. Powiedz nam...
- Nic mi nie jest - powiedziała cicho
- Nie kłam - powiedział Diego podchodząc do niej - Czemu nie chcesz powiedzieć? Dostałaś propozycję pracy, jesteś w ciąży, no nie wiem! - krzyknął
Nagle Francesca zwiała z pokoju
- Powiedziałem coś nie tak? - spojrzał na nas brunet
- Fran! - krzyknęłam biegnąc za przyjaciółką
Szukaliśmy jej w całym domu ale ani śladu po niej. Potajemnie wyszłam na dwór i poszłam zobaczyć czy nie ma jej gdzieś na zewnątrz. Nagle zauważyłam szlochającą Fran przy drzewie. Cicho do niej podeszłam i usiadłam na trawie obok niej.
- Nie płacz, co się stało? - spytałam
- Nic - wyszlochała - Zostawcie mnie wszyscy w spokoju
Zauważyłam jak podchodzi do nas Diego
- Fran nie płacz... - powiedział siadając obok niej
- Nie...
- Możesz mi powiedzieć. Jesteś w ciąży? - spytałam
- Nie! - krzyknęła
- To co?
- Moi rodzice nie żyją! - wydarła się i jeszcze bardziej się rozpłakała

*Francesca*
- Jak to... - powiedziała Naty tak cicho jakby bała się cokolwiek powiedzieć
- Teraz dostałam wiadomość... - zaczęłam - Od mojej cioci... Napisała, że rodzice mieli wypadek samochodowy. Zginęli na miejscu....



- Jutro jadę do mojej cioci do Włoszech, bo pojutrze jest pogrzeb - powiedziałam
- Mam jechać z tobą? - spytał Diego
- Nie, pojadę sama. Nie chcę wam robić problemów
- To nie jest problem, wolę z tobą pojechać. Proszę... - powiedział błagalnym głosem
- Dobra, pojedziemy a ty Naty, zostaniesz z Maxim i popilnujecie domu, tak? - powiedziałam
- Tak - powiedziała i mocno mnie przytuliła - Diego będziesz miał jej pilnować
- Zrobię co w mojej mocy - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek - Kocham cię - powiedział
- Ja ciebie bardziej - powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam

*Naty*
Dziś Diego i Fran wyjeżdżają. Maxi był zdziwiony gdy wieczorem mu to wszystko opowiedziałam. Na początku nie mógł w to uwierzyć, a potem pobiegł do Fran, przytulił ją i wrócił.
Nie wiem czy damy sobie w dwójkę radę z tym wielkim domem, ale to tylko trzy dni.
Właśnie jedziemy na lotnisko. Francesca cały dzień siedzi smutna, a Diego ją przytula. Wraz z Maxim spoglądamy. Ile ta mała osóbka musi teraz przeżywać....

____________________________________________________________
Jest czwarty rozdział! Mam nadzieję, że dajny :) Chodź trochę smutny :/
Jestem z siebie dumna że wyszedł taki długi :D
Domi Nika

czwartek, 8 października 2015

Rozdział 3

*Naty*
W końcu po długim i skomplikowanym locie dolecieliśmy do Hiszpanii. Felipe na szczęście miał przesiadkę i leciał do Francji. Czułam że jest stamtąd... Z resztą to wredny podrywacz, Maxi mi powiedział co chciał zrobić Fran. Kłamca!
Wyszliśmy z samolotu i zabraliśmy walizki. Następnie wezwaliśmy taksówkę i podając ulicę pojechaliśmy do naszych nowych domów. Okazało się, że to nie dwa domy, a jedna wielka willa!
- Maxi! Diego! Wiedzieliście?! - krzyknęłyśmy chórem z Fran
- Tak, jesteście złe? - spytał Maxi
- Nie, jest cudowny - powiedziałam i pocałowałam chłopaka
- Chodźcie go zobaczyć - powiedziała Fran
Był niesamowity. Mniej więcej wyglądał tak:

 Salon

Sypialnia Diecesci

Nasza sypialnia

Kuchnia

Jadalnia

Łazienka

Po oprowadzeniu po tym cudownym domu postanowiliśmy się rozpakować. Wraz z Maxim udaliśmy się do naszej sypialni. Skrycie myślę że jest przecudowna. 
Położyliśmy walizki i zaczęliśmy wyjmować nasze rzeczy.
- Czyli... podoba ci się? - spytał Maxi - Bałem się, czy nie będziecie złe o to że mamy wspólny dom
- Nie, to cudownie. Moim zdaniem to jeszcze lepiej, Fran pewnie też tak sądzi - uspokoiłam bruneta
- Cieszę się - powiedział z szczerym uśmiechem
Odwzajemniłam uśmiech i zabrałam się za dalsze rozpakowywanie.

*Francesca*
Gdy już się rozpakowaliśmy pomyślałam że wszyscy są głodni. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.
- Gdzie idziesz? - spytał Hiszpan
- Do kuchni. Wszyscy są głodni i czuję, że nikt nie pogardzi pizzą robioną prosto z rąk Włoszki
- Nie, ale mam nadzieję że nie dosłownie z twoich rąk - zaśmiał się Diego a ja stałam udając złą - Przepraszam, zły żart? - spytał podchodząc do mnie
Ja zarzuciłam ręce na jego żyję i namiętnie go pocałowałam
- Żartowałam, nie jestem zła - powiedziałam gdy oderwaliśmy się od siebie
- Całe szczęście - odetchnął z ulgą - Czy pozwolisz żeby pewien Hiszpan ci pomógł?
- Pewna Włoszka się zgadza - zaśmiałam się i pociągnęłam chłopaka do kuchni
Diego wyjął dodatki, a ja składniki na ciasto żeby wyszło nam to całkiem sprawnie. Wszystko robiliśmy niemal równocześnie, ale niestety przygotował wszystko szybciej i nie zdążyłam  jeszcze zrobić ciasta. Nagle zauważyłam że brunet zniknął ale chwilę potem poczułam jego oddech na moim karku.
- Czy mogę pomóc mojej Włoszce? - spytał
- Tak - powiedziałam i dłonie chłopaka spoczęły na moich
W taki sposób szybko zrobiliśmy ciasto i można było kłaść składniki. Potem daliśmy pizzę do pieca i nastąpiły oczekiwania. Usiedliśmy przy stole gdzie przyszli Maxi i Naty.
- Ale ślicznie pachnie. Robicie pizzę?  - spytała dziewczyna 
- Tak - odpowiedziałam - Pomyślałam że jesteście głodni no i wpadłam na pomysł zrobienia pizzy, a Diego mi w tym pomógł  - uśmiechnęłam się na myśl o przygotowywaniu pizzy
- Zaraz przyjdę, Maxi chodź ze mną - powiedział Diego
Chłopcy poszli do kuchni a Naty usiadła obok mnie. Sekundę później wraz z Hiszpanką byłyśmy całe białe. Te debile wysypały na nas dwa worki mąki! No to się policzymy......
_______________________________________________________________
Jest rozdział :p nie mam weny pomocy! Chcecie żeby ten blog też prowadziła ze mną NataliaNaty292?
Dla tych co nie wiedzą mam nią innego bloga :p Napiszcie co o tym sądzicie xd
DomiNika

wtorek, 6 października 2015

Rozdział 2

*Diego*
- Fran! Fran! - mówiłem potrząsając dziewczyną ale nic to nie działało
Spojrzał na nas jakiś chłopak zainteresowany całą sytuacją.
- Co jej jest? - spytał, los trafił że siedział obok mnie
- Głowa ją zabolała i zemdlała - westchnąłem patrząc na Włoszkę
- Walnij ją z liścia - powiedział zwyczajnie
- Chyba cię coś boli - powiedziałem patrząc na niego jak na debila
- Nie, ale ja jak serio. Nie mówię że mocno, nawet lekko pomaga
- Nie wiem jakie ty masz metody, pozwól że będziemy sobie mówić na ty. No to nie wiem jakie TY masz metody ale JA nie będę bił mojej dziewczyny
- Dobra już tak nie akcentuj. Jak ma na imię?
- Co cię to obchodzi?
- Ciekawy jestem
- Nie zdechnij z tej ciekawości - powiedziałem ironicznie - Francesca - westchnąłem i spojrzałem na dziewczynę
Ta nagle lekko zamrugała i otworzyła swoje słodkie oczka. Spojrzała na mnie zdziwiona a następnie na chłopaka obok mnie
- Fran! - krzyknąłem i mocno ją przytuliłem
- Diego, co mi się stało? - spytała
- A więc masz na imię Diego - odezwał się ten geniusz
- Tak - warknąłem - Bolała cię głowa i zemdlałaś. Wszystko dobrze?
- Tak, już jest okej - powiedziała z uśmiechem - Francesca - zwróciła się do chłopaka i podała mu dłoń
- Felipe - powiedział jeszcze bardziej się szczerząc
- Dobra.... Fran patrz Naty idzie - powiedziałem zmieniając temat
- Hej, widziałam że się źle poczułaś - powiedziała brunetka
- Już wszystko dobrze. To jest Felipe, Felipe, to Naty - przedstawiła ich sobie nawzajem
Super, niech już się czepia Naty ale od mojej Fran won!
- Śliczne imię, Naty to skrót od Natalia prawda?
Tak tłuku....
- Tak, zgadłeś - zaśmiały się
Co w tym było śmiesznego? To logiczne że Naty to skrót od....
- Natalia, śliczne imię. Tak samo jak Francesca - głupi podrywacz....
Fran lekko się zarumieniła.
- Felipe nie chciał byś czasem posłuchać muzyki? - spytałem zirytowany
- Tak, możemy razem jej posłuchać - powiedziała Fran
Chyba zaraz wyskoczę przez okno...
- Naty? Chcesz z nami posłuchać? - spytał ten blondynek
- Nie, sorry ale muszę wracać do Maxiego, mojego chłopaka
Dzięki Naty, nie zapomnę ci tego....

*Maxi*
Gdzie ta Nata? Poszła zobaczyć co jest Fran, no ale bez przesady! Nagle zauważyłem że idzie. Usiadła obok mnie z uśmiechem
- Co ty taka szczęśliwa? - spytałem
- Nic, poznałam pewnego chłopaka, Felipe.
- Cooo?!~- krzyknąłem
- Wyluzuj, i tak podrywa Fran. Diego cały czas się wkurza a ta nawet nie reaguje
- Czemu jest zły?
- To się nazywa zazdrość kotku - powiedziałam i pocałowała mnie w policzek
- Szkoda mi Diego. Ja bym nie wytrzymał...
- Ciekawe że jeszcze nie wybuchnął.  - zaśmiała się Naty
Ciekawy spojrzałem co robi ta trójka. To co zobaczyłem przerosło wszystkie moje myśli. Felipe chciał pocałować Francescę! Diego to zauważył i mega się wściekł ale nic nie powiedział, bo Francesca przywaliła mu w twarz. Wyczuwam kłótnię...

*Francesca*
- Pogięło cię!? - krzyknęłam
- Przepraszam, myślałem że coś do mnie czujesz...
- Przecież wiesz że Diego to mój chłopak którego mega mega mega kocham! A ciebie znam dziesięć minut i już cię nienawidzę! - krzyczałam - Jak mogłeś chcieć to zrobić!
- Fran! Podobasz mi się - powiedział
Diego nie wytrzymał i przywalił mu z pięści w twarz
- A tam... Naty ładniejsza  - warknął
Maxi to usłyszał bo podszedł do niego i przywalił mu tak jak Diego. Nie mogę się doczekać lądowania.....
___________________________________________________________________
Jest rozdział! Krótki ale przynajmniej szybko :D Postaram się dawać jak najczęściej rozdziały :D
Zapraszam też na mój drugi blog który prowadzę z przyjaciółką :)
http://diecescainaxiforever.blogspot.com
To chyba tyle xd piszcie czy fajny
Domi Nika


poniedziałek, 5 października 2015

Rozdział 1

*Naty*
Nie wierzę, że to koniec ze studio, tak wiele rzeczy się zmieniło dzięki niemu. Poznałam mojego kochanego chłopaka, przyjaciół, moją pasję. Zaczynam nowy rozdział mojego życia. Nie wiem co teraz będzie, zamierzam zająć się moją karierą, tak samo Fran. Podobno z Diego chcą się przeprowadzić do Hiszpanii, no i... Ja z Maxim również o tym myślimy. Moglibyśmy mieć domki obok siebie, byłoby całkiem fajnie. W Hiszpanii jest mój drugi dom, to tam się wychowałam. Ale z drugiej strony kocham Argentynę.
Jest 14:30. Siedzę właśnie na kanapie, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę dochodzącego dźwięku. Otworzyłam drzwi a w nich ujrzałam moją przyjaciółkę.
- Fran! Wchodź! - krzyknęłam i gestem zaprosiłam Włoszkę do środka
- Hej Naty, chciałam z tobą pogadać - powiedziała niepewnie
- Usiądź - powiedziałam wracając do mojej ukochanej kanapy
Przyznaję się bez bicia, uwielbiałam na niej siedzieć. Gdy się przeprowadzę zabieram ją ze sobą.
- Chodzi o naszą wyprowadzkę... Boję się tego. Nie chcę stracić moich przyjaciół, ale z drugiej strony od zawsze chciałam zamieszkać w Hiszpanii. A jeszcze z tobą, Diego i Maxim...
- Posłuchaj Fran. Wiem, że tutaj mamy przyjaciół, ale tam mamy szansę na karierę, no i nie będziemy same. Tylko w czwórkę
Nagle usłyszałam dzwonek. Chyba dam tą kanapę na dwór.... Niechętnie wstałam i podeszłam do drzwi.
W nich zobaczyłam Maxiego, Diego, Violę, Leona, Cami i Brodwaya.. Więcej ich matka nie urodziła?! Może trzeba było jeszcze Ludmiłę i Federico zaprosić! Super, właśnie tu idą....
- Hej - powiedziałam z uśmiechem - Wchodźcie - zaprosiłam ich gestem
- Cześć skarbie - powiedział Maxi całując mnie w policzek
- Hejka - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem
Usiadłam na kanapie obok Fran i spojrzałyśmy we dwie na resztę zdezorientowane.
- Chodzi o nasz wyjazd... - zaczął Maxi
- Ja i Maxi znaleźliśmy dwa domki obok siebie w Hiszpanii, możemy się tam przeprowadzić nawet w tym tygodniu. Wszystko zależy od was i najważniejsze czy chcecie jechać - powiedział niepewnie Diego
- Co?! - krzyknęłam zdziwiona
- Żartujecie! - krzyknęła szczęśliwa Francesca i przytuliła bruneta - Ja jestem za!
- Ja też! - krzyknęłam i przytuliłam Maxiego
- Czyli... rozstajemy się  -powiedziała smutna Violetta
- Viola, nie wiem jak to wytrzymam... - powiedziała smutna Fran
- Ja też, będę tęskniła - powiedziałam i przytuliłam Ludmiłę
- Oj kochane. Przyznaję, że bez was nawet ja przestaję błyszczeć - westchnęła blondynka
- Wow, Ludmiła. Nie wierzę w to co powiedziałaś - powiedziała Cami
- Ja też - powiedziała i zaczęły się śmiać
- To koniec naszej paczki... Ja, Fran, Maxi i Diego jedziemy do Hiszpanii - powiedziałam
- Ja i Fede do Włoch - powiedziała Ludmi
- A ja, Leon, Cami i Brodway do Portugalii - dodała Viola
- Nawet jeśli się rozstaniemy, zawsze będziemy razem. Aha i jeśli któreś z was miało być ślub to macie wszystkich nas zaprosić tak? - zwróciła się do wszystkich Fran
- Ekhem, ciebie i Diego też to dotyczy - powiedziała Ludmila
- Nie spieszy nam się - powiedział chłopak się śmiejąc a Fran szturchnęła go w ramię
- Może coś zaśpiewamy? Widzimy się ostatni raz w tej ekipie.
- Tak! Zaśpiewajmy On Beat - powiedział Maxi
I tak zrobiliśmy. Zaśpiewaliśmy On Beat. I przyznaję, że wyszło nam super

 
- To już koniec... - powiedziałam i zaczęłam płakać
- Tak - westchnęła Fran - To koniec....
- Ven y canta... - zaczęłam nucić a reszta dołączyła do mnie i każdy się rozbeczał

*3 dni później*Francesca*
Jestem w samolocie. Nie mogę uwierzyć że lecimy do Hiszpanii! odkąd tu jesteśmy cały czas gapię się w szybę. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia a ja poskoczyłam wystraszona
- Diego! Wystraszyłeś mnie - powiedziałam
- Przepraszam, chciałem się spytać czy jesteś szczęśliwa z tej przeprowadzki. To będzie dla ciebie coś całkiem nowego... - przerwałam mu pocałunkiem
- Nie martw się, nawet nie wiesz jak bardzo szczęśliwa jestem. Dlaczego się tak martwisz? - spytałam
- Zrezygnowałaś dla mnie z Włoch
- Wiesz jacy są moi rodzice. Gdybym pojechała do Włoszech musiałabym pomagać im w restauracji. Przecież wiesz jak skoczył Luca. Ja tak nie chcę, chcę rozwijać moje zdolności, spełnić marzenie. 
- Wiem... Jestem z ciebie dumny - powiedział z uśmiechem - Wiesz jakie jest moje marzenie?
- Jakie? Twoja kariera? - spytałam
- Nie kariera jest dla mnie najważniejsza. Tylko ty. Chcę zawsze być przy tobie, kocham cię Fran. Nawet nie wiesz jak bardzo...
- Wiem wiem - powiedziałam - Ty też jesteś dla mnie najważniejszy.
- Przeprowadzka do Hiszpanii jest tego dowodem
- Tak - zaśmiałam się
Nagle zabolała mnie głowa
- Fran? Co jest? - spytał
- Moja głowa... - szepnęłam i gdyby Diego mnie nie złapał spadłabym z krzesła
_____________________________________________________________________
Jest pierwszy rozdział :) Daremny bo nie miałam weny ale obiecałam że dziś będzie :) Następnym razem bardziej się postaram :*
Domi Nika

niedziela, 4 października 2015

Nowa historia

Hej! Ten post dotyczy tego bloga. Chodzi o to, że niezbyt podobała mi się wcześniejsza historia. Nie dość że była zaplątana, to brakowało mi weny. Dlatego jutro albo jeszcze dziś pojawi się 1 Rozdział nowej historii. Oczywiście bohaterzy będą ci sami czyli Naxi i Diecesca :) To chyba tyle, mam nadzieję że nie będzie wam to przeszkadzać :)
Domi Nika