Translate

środa, 23 września 2015

Rozdział 5 - ,,Zazdrosna jesteś?''

*Francesca*
Siedziałam sama na łóżku nie wiedząc co myśleć. To był pierwszy dzień w szkole, a tyle się zdarzyło. Zdążyłam zakochać się w chłopaku który chciał mnie pocałować, znalazłam przyjaciółkę która chciała ze mnie zrobić jakąś lalkę barbie, a brat ma mnie gdzieś. Nie no super! Rzuciłam poduszką w drzwi które się akurat otworzyły i Maxi dostał przez to w twarz.
- Fran! Ile razy mam ci mówić żebyś nie rzucała poduszkami po całym pokoju! - krzyknął
No tak... Już nie raz nią dostał dlatego za każdym razem się wkurzał :D
- Sorka - westchnęłam po czym położyłam się na łóżku
- Co jest? - spytał
- A co ja ciebie tak nagle interesuję?
- Zazdrosna jesteś? Serio, o moją dziewczynę?
- Życie mi się wali...
- Dziś był twój pierwszy dzień w szkole... - powiedział zdziwiony
- No właśnie! - ryknęłam podnosząc się i znów opadając na łóżko - No bo..
- No bo co? - spytał zaciekawiony
- Nie nic...
- No Francesca! Powiedz bo jak nie to...!
- Prawie całowałam się z Diego... - powiedziałam cicho i usiadłam
- Że przepraszam co?! - krzyknął
Spojrzałam na niego przestraszonym wzrokiem, a ten nagle zaczął tańczyć śpiewając ,,wiedziałem że będziecie razem'' w kółko i w kółko i w kółko...
- Maxi ja go nie pocałowałam! - ryknęłam - Było blisko ale się odsunęłam i wywaliłam go z pokoju
- Że przepraszam co?!
- Powtarzasz się...
- A ty jesteś debilką! - krzyknął a po chwili spojrzał na mnie przestraszony
Miałam łzy w oczach
- Frania...
- Wiesz co wyjdź! Albo lepiej ja wyjdę... - warknęłam i wybiegłam z domu
Na mojego farta wbiegłam na Naty i Diego
- P - przepraszam.. - wydukałam ledwo mówiąc przez łzy
- Co się dzieje? - spytał przestraszony chłopak
- Nic - szepnęłam chowając twarz w dłoniach
- Nawet mi nie powiesz? - spytała Naty
- Trochę się pokłóciłam z Maxim - westchnęłam i otarłam łzy spływające po moich policzkach
- Trochę? - spytał ironicznie Diego
- Tak... Sorry ale muszę iść - powiedziałam i poszłam w stronę domu
Już wolę być sama w pokoju niż w obecności bruneta. Strasznie mi wstyd za tamten ,,prawie pocałunek''. Chyba muszę to wyjaśnić, ale to nie dziś...

*Naty*
- Coś zaszło między tobą a Fran? - spytałam mojego braciszka
- Nie, czemu pytasz? - spytał lekko zdenerwowany
- Bo nagle sobie poszła jak się odezwałeś...
- Wydaje ci się - westchnął
- No mów, co jest - powiedziałam już trochę łagodniej
- Ja... my... prawie się całowaliśmy - powiedział cicho ale usłyszałam
- Co?! Czemu prawie?! Co znowu zrobiłeś!
- Ja nic! Odsunęła się i powiedziała że mam wyjść...
- Coś jeszcze mówiła?
- Że co my robimy, znamy się jeden dzień.. I to tyle
- Ojj, mój braciszek ma złamane serduszko - udałam płaczące dziecko i się zaśmiałam - Podobasz jej się i to widać na kilometr. Daj jej czas - puściłam mu oczko po czym ruszyłam w stronę domu rodzeństwa Ponte
Zapukałam do drzwi i otworzył mi mój chłopak
- Maxi! - krzyknęłam i wtuliłam się w bruneta
- Nata, cześć skarbie - przywitał się i dał mi całusa w policzek
- Źle, nasze rodzeństwo jest w złym stanie... Fran kocha Diego, on ją ale są zbyt... skromni?
- Zacofani?
- Maxi!
- No co! To nie nasz problem, że boją się wyznać uczuć
- No właśnie nasz! Są smutni, tak nie może być...
- Naty ostatnio to ty namieszałaś... Ja się nie chcę wtrącać.
- Nie to nie. Ja im pomogę
- Ciekawe jak
- Zobaczysz - powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem i poszłam w stronę pokoju Fran

wtorek, 22 września 2015

Rozdział 4 - ,,Co my robimy...''

*Francesca*
- Sorry, ale nie - powiedziałam
- Ale... czemu? - spytał zdziwiony - Myślałem że jesteś singielką...
- Bo jestem. Przepraszam, ale ostatnio zmarli mi rodzice, jestem tu nowa i póki co nie chcę mieć chłopaka ani nic takiego...
- A z tamtym chłopakiem gadasz itd? - oburzył się
- Co, z jakim chłopakiem? - nie wiedziałam o co mu chodzi ale po chwili się skapnęłam że widział mnie z Diego - Aha, nic nas nie łączy. Nawet go nie znam...
Gdy spojrzałam za Marco chłopaka już nie było. Nie chcę żeby Diego sobie coś myślał, naprawdę nie piszę się teraz na związek.
- Mhm, na pewno - warknął - Nie musisz kłamać wiem jaka jest prawda
- Naprawdę umarli mi rodzice i naprawdę nie chcę się z nikim wiązać. Od długiego czasu siedziałam w domu, dziś wyszłam pierwszy raz w domu więc... - ktoś nie pozwolił mi dokończyć
- Fran, co się dzieje? - spytał Maxi - Masz jakiś problem? - warknął na Marco a ten od razu sobie poszedł - Wredny podrywacz... Lepiej z nim nie gadaj - powiedział
- Spokojnie, to nic takiego - powiedziałam cicho
- Co jest? - podeszła do nas Naty
- Nic. Maxi ja chyba pójdę do domu - powiedziałam cicho
- O nie. Nie będziesz znowu się zaszywać w domu księżniczko - powiedziała Naty - Chodź ze mną
Wzięła mnie pod rękę i zaciągnęła do łazienki
- Wyglądasz jak siedem nieszczęść. Ubierz to - powiedziała wciskając mi do ręki sukienkę - Mamy taki sam rozmiar więc nie powinno być problemów
- Chyba sobie żartujesz... Mam ją ubrać?! - krzyknęłam
- Nie marudź tylko idź i ją załóż - powiedziała popychając mnie do osobnego pomieszczenia żebym się przebrała
Nie mówię, ale sukienka jest śliczna... Tylko czy do mnie pasuje? Właściwie zawsze byłam szarą myszką... Może ten styl właśnie do mnie pasuje?
Gdy wyszłam Naty akurat piła i się przeze mnie zakrztusiła. 
- Aż tak źle? - spytałam smutna
- Wyglądasz... Wow - zabrakło jej słów - Chodź do chłopaków to cię ocenią - powiedziała z chytrym uśmieszkiem
Na początku czułam się dziwnie ale potem nie było źle. Zauważyłyśmy Maxiego i Diego. Nie miałam odwagi do nich iść ale Naty mnie do nich zaciągnęła
- Ta dam! Oto nowa Francesca! - krzyknęła dziewczyna
Chłopakom prawie oczy wyszły z orbit
- Wow... - Maxiemu zabrakło słów tak jak Naty - Co zrobiłaś z moją siostrą - powiedział z szelmowskim uśmieszkiem
Marco przeszedł obok mnie i zagwizdał/ Już chciałam mu dać w ryj ale Naty mnie zatrzymała.
- Przyzwyczajaj się księżniczko - powiedziała
- Nie mów tak na mnie... - warknęłam
- No no, pojawił się u niej pazurek
Ruszyłam przed siebie. Nie nie to nie mój styl. gdy weszłam do domu ubrałam moją ulubioną sukienkę. Nawet nie tak bardzo się różni od wcześniejszej ale jest dłuższa!
O wiele lepiej... Położyłam się na łóżku i przywaliłam sobie poduszka. Podziwiam Naty... Potrafi o siebie zawalczyć, jest taka... ostra, takie przeciwieństwo mnie. Ja jestem szarą myszką która nigdy nie miała chłopaka... Nikt mnie nie chciał i mnie to nie dziwi. Jestem nikim. Nagle do pokoju wbił Diego
- Fran, przepraszam cię za moją siostrę - powiedział nieśmiało stojąc w drzwiach
- N-nic się nie stało... - powiedziałam równie cicho patrząc w podłogę
Nie wiem czemu ale przy nim odbierało mi mowę, jakbym się zakochała. Ale ja nie mogę! Gdy ostatnio wyznałam komuś miłość zostałam pośmiewiskiem szkoły, to nie może się powtórzyć.
- O wiele lepiej ci w tej sukience...
- Dziękuję - powiedziałam i poczułam że się rumienię, ale miałam nadzieję że tego nie zauważył
- Ślicznie się rumienisz...
Spojrzałam na niego zdezorientowana. Chłopak zaczął się do mnie przybliżać, nasze twarze dzieliły centymetry, a po chwili milimetry. Nagle się odsunęła.
- Co my robimy... Ja cię znam jeden dzień... 
- Przepraszam - wycedził speszony
- lepiej będzie jeśli wyjdziesz
- Fran...
- Wyjdź! - krzyknęłam a gdy wyszedł usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać
_______________________________________________________
Wiem krótki ale nie mam weny :( Na dodatek taki daremny
Następnym razem bardziej się postaram obiecuję!
Domi Nika


sobota, 19 września 2015

Rozdział 3 -,,Jesteście taką słodką parą''

*Naty*
- Natalio Hernandez! Nie mogę uwierzyć w to co widzę!
- Tatko, ja ci wytłumaczę - zaczęłam ale oczywiście mi przerwał
- Co chcesz powiedzieć?! Najpierw znajduję mojego syna z jakąś dziewczyną, a tu ty całujesz się z tym chłopakiem?! Co z Emily i Jamesem! - krzyczał mój tata
- My ich nie kochamy! - krzyczałam
- Ale taki jest wasz obowiązek!
- Przez to że kiedyś przegrałeś durny zakład?! My nie chcemy tak żyć! - krzyknęłam po czym pobiegłam przed siebie a Maxi, Diego i Fran za mną
Usiadłam na podłodze i płakałam...
- Emily i Jamesem? - spytał Maxi - Kto to?
- Nasz tata kiedyś przegrał zakład. Prze to my teraz mamy spotykać się z dziećmi jego kolegi... - powiedział wkurzony Diego
- To jest podłe - powiedziała Fran po czym mnie przytuliła
- Wiem... Maxi, kocham cię, ale... Nie możemy być razem - mówiłam
- Ja także cię kocham nie odpuszczę tak łatwo
- Nie będziesz miał wyboru, nie wiesz do czego zdolny jest mój ojciec
- I tak będę o ciebie walczył - powiedział Maxi po czym mnie przytulił

*Fran*
- Jesteście taką słodką parą - powiedziałam wzruszona
- Ty i Diego też - powiedziała Naty
- Co?! - krzyknęliśmy wraz z Diego
- Chyba sobie żartujesz - powiedziałam
- My razem? Pff - powiedział
- I tak w końcu będziecie razem - powiedział Maxi
Na to tylko wstałam i zostawiłam ich razem. Ja i Diego? Śmieszni są. Chcą nas zeswatać żeby to dobrze wyglądało. Co z tego że ma śliczne brązowe oczy, jest umięśniony, ma takie ułożone włosy i... Francesca! Ogar! Ja zaczynam wariować! Nie zauważyłam gdy wpadłam na jakiegoś bruneta. Znowu. Co ja mam z tymi brunetami. na szczęście za nim spadłam zdążył mnie złapać.
- Hej - powiedział po czym się uśmiechnął
- Hej - powiedziałam odwzajemniając uśmiech
Powoli wstałam
- Jestem Marco
- Ja Francesca...
- Włoszka?
- Owszem :)
- Imię piękne jak jego właścicielka - powiedział a ja się zarumieniłam
- Dziękuję... - powiedziałam nieśmiało
- Do tego ślicznie się rumienisz - odpowiedział
Fran co ty robisz?! Przecież ty lubisz Diego! Chwila co?! Cofnij to Fran cofnij!
- Zgadzasz się? - spytał
- Ale na co..? Przepraszam, zamyśliłam się
- Czy pójdziesz ze mną na randkę?
Już chciałam się zgodzić ale nagle zauważyłam że przygląda nam się Diego
- Jaaa... - zaczęłam

poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 2 - ,,Maxi ja chciałam żeby oni zostali sami...''

*Naty*
Maxi cały czas mówił a ja nie potrafiłam przestać na niego patrzeć. Uwielbiałam gdy się uśmiechał, a jeszcze bardziej gdy ten uśmiech był kierowany do mnie. Jego cudowne oczy, widziałam w nich iskierki gdy mówił o tym co chce robić w przyszłości, jak kocha muzykę. Znam go niedługo, ale wiem że jest naprawdę cudownym przyjacielem, zazdroszczę jego dziewczynie....
- Naty, wszystko dobrze? Naty?
Nagle zauważyłam że chłopak macha mi ręką przed twarzą. Lekko się do niego uśmiechnęłam.
- Wszystko okej, troszkę się zamyśliłam - odpowiedziałam
- Zauważyłem - powiedział a na jego twarzy zaistniał uśmiech
Znów ten jego cudowny uśmiech... Naty! Ogar!
- Zaraz będzie dzwonek, a ja jeszcze chciałem zobaczyć co u Fran, pójdziesz ze mną? - spytał
- Oczywiście - odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę klasy gdzie znajdywała się Fran
Siedziała tam z Ludmiłą i Federico. Są bardzo mili, Fran znalazła dobre towarzystwo. Parę metrów dalej zauważyłam mojego brata gapiącego się na Włoszkę. Postanowiłam do niego podejść.
- Nie gap się tak bo to widać - powiedziałam i przytuliłam chłopaka
- Cześć, wystraszyłaś mnie. Ja się nie gapię - powiedział
- Mhm... Wcale. Skąd ją znasz?
- Raz na nią przez przypadek wpadłem...
- O jak słodko - rozczuliłam się - Wiesz jak ma na imię?
- No, Francesca
- To siostra Maxiego
- Tego Maxiego? Który ci się podoba?
- On mi się nie podoba
- Mhm, wcale - powiedział piskliwym głosem udając mnie a ja go szturchnęłam
Nagle podeszli do nas Fran i Maxi
- Fran to Diego, brat Naty - przedstawił go Maxi
- Znamy się - powiedziała zdezorientowana - To ty na mnie wpadłeś dzisiaj rano - powiedziała gapiąc się na mojego brata
No nieźle, mi podoba się Maxi a mojemu bratu jego siostra. Cofnij! Mi się nie podoba Maxi!
- Tak, poznałaś mnie - powiedział mój brat a ja rzuciłam mu wzrok typu ,,tylko na tyle cię stać''?


- Nie wiedziałem, że się znacie - powiedział Maxi a ja porozumiewawczo się do niego uśmiechnęłam
- Maxi, trochę mnie gardło boli. Pójdziesz ze mną do higienistki?  - spytałam 
- Nie możesz iść z Fran? - powiedział a ja rzuciłam mu mordercze spojrzenie
- Ahaaaa, dobrze Naty pójdę z tobą do higienistki - powiedział sylabizując każde słowo a ja przewróciłam oczami
- Naty czasem cię oczy nie bolą? - spytał mój braciszek a ja wystawiłam mu język
Wzięłam Maxiego pod rękę i zostawiliśmy ich samych. Trochę się zdziwił gdy poszłam w drugą stronę niż jest sala higienistki. Serio, jeszcze nie załapał o co mi chodziło....
- Naty, już cię nie boli?
- Maxi, ja chciałam żeby oni zostali sami - powiedziałam jak do debila
- Ahaaa, po co chcesz ich swatać?
- Podobno twoja siostra jest ostatnio samotna.
- Bo jej brakuje rodziców! Nie chcę żeby miała chłopaka, to moja mała Franusia!
- Jesteś gorszy niż mój tata, a uwierz jest bardzo wredny
- Bardzo śmieszne
- Wiem - powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem
- Naty... - powiedział powoli się do mnie zbliżając
- Tak?
- Mówił ci ktoś już że masz śliczne oczy?
- Nie - powiedziałam patrząc na niego jak na księcia
Nasze twarze coraz bardziej się do siebie zbliżały, czułam na swojej skórze jego oddech. Nagle nasze usta złączyły się w delikatnym a zarazem głębokim pocałunku


Nawet nie zauważyliśmy gdy podeszli do nas mój tata, Fran i Diego....
_______________________________________________________________
Jest rozdział! Nie umiałam się za niego zabrać teraz będą częściej obiecuję :D
Tak samo obiecałam Naxi no i jest ^^
Mam nadzieję że fajny <3
Domi Nika


piątek, 11 września 2015

Rozdział 1 - ,,Serio, nic mi nie jest''

*Francesca*
- Fran proszę chodź do szkoły. Dziś jest pierwszy dzień i już chcesz nie iść? - mówił mój brat, już od pół godziny
- Zostaw mnie już Maxi
- Ale Fran tam poznasz koleżanki i zapomnisz o wszystkim co się stało.
- Nie! - krzyknęłam
- Rób jak chcesz - warknął już wkurzony po czym usłyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają
Siedzimy tu już dobre pół godziny a Maxi chce mnie przekonać do pójścia do szkoły. W końcu się wkurzył. Nie dziwię się, ale dalej jestem załamana po śmierci rodziców. Nie wiem co robić... Czuję w środku siebie pustkę, obok mnie powinna być rodzina której już nie ma... Dziadkowie nas olali tak jak reszta, został mi tylko Maxi. Może ma rację... Muszę być silna...
Starłam mój policzek mokry od łez i wstałam z kanapy. Udałam się do łazienki gdzie wzięłam zimny prysznic żeby się trochę pobudzić i ubrałam ten zestaw:
Rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone. Od kiedy tu mieszkamy zawsze siedziałam w domu i zostawałam w piżamach. Stęskniłam się za swoim normalnym wyglądem, za samą sobą.
Powoli wyszłam z domu i ruszyłam w stronę szkoły. W drzwiach zauważyłam mojego brata z jakąś szatynką. Szybko sobie kogoś znalazł...
- Hej... - powiedziałam nieśmiało podchodząc do nich
- Fran!  krzyknął Maxi i mocno mnie przytulił - Tak się cieszę że przyszłaś
Szatynka była zdziwiona reakcją chłopaka dlatego postanowiłam jej wszystko wytłumaczyć.
- Jestem Fran, młodsza siostra Maxiego - przedstawiłam się
- Aaa... siostra - powiedziała z uśmiechem - Naty Hernandez, jestem w wieku twojego brata. 
- Okej... Gdzie mam iść?
- Nie wiemy... Spytaj się kogoś - odpowiedział mój brat
- Dobra - powiedziałam wchodząc do szkoły
Tam wpadłam na śliczną blondynkę z jakimś chłopakiem
- Przepraszam... - zaczęłam
- Nic się nie stało - powiedziała łagodnie blondynka z uśmiechem - Jestem Ludmiła, a to Federico
- Ja jestem Fran... Wiesz może gdzie jest moja klasa? 1B?
- To moja, też mam 17 lat - zaśmiała się - Fede ma 19
- Mhm... To, gdzie jest klasa?
- Możemy iść razem
- Jasne - powiedziałam z szerokim uśmiechem
- Do potem - powiedziała całując chłopaka w policzek
Szłyśmy prosto i trafiłyśmy pod klasę.
- Muszę na chwilę iść, jak chcesz rozejrzyj sie po szkole bo mamy jeszcze czas- powiedziała i pobiegła do łazienki
- Okej... - powiedziałam sama do siebie
Nagle dostałam sms'a. Gdy odpisywałam wpadłam na kogoś i przewróciłam się na podłogę..
- Nic ci nie jest? - spytał przestraszony chłopak
- Trochę boli mnie noga ale to nic poważnego - odpowiedziałam
- Chodź, pomogę ci wstać - powiedział podając mi rękę
Delikatnie ją złapałam i się podniosłam
- Bardzo cię przepraszam - mówił
- Serio, nic mi nie jest - powiedziałam i wyminęłam chłopaka
- Czekaj - powiedział łapiąc mnie za rękę'
Powoli się odwróciłam
- Co?
- Jak masz na imię?
- Francesca - odpowiedziałam po czym poszłam do klasy gdyż zadzwonił dzwonek
______________________________________________________________
Jest pierwszy rozdział :D Miał być jutro ale wena mnie naszła XD
Mam nadzieję że fajny :D W następnym będzie więcej o Naxi
Domi Nika

Przedstawienie postaci

Postacie:
Francesca Ponte

Nastolatka ma 17 lat. Przeprowadziła się wraz z starszym o rok bratem, Maxim do Buenos Aires. Ich rodzice zginęli w wypadku, właśnie przez to byli zmuszeni się przeprowadzić. Dziewczyna stara się być silna, nawet w najgorszych chwilach jej życia.

Maxi Ponte

Ma 18 lat. Z powodu wypadku rodziców był zmuszony przeprowadzić się z młodszą siostrą Fran do Buenos Aires by tam zacząć nowe życie. Jest singlem, jego marzeniem jest być sławnym DJ'em.

Naty Hernandez

Szatynka od zawsze mieszkała z Buenos Aires. Jej rodzice musieli wyjechać do Francji w celach biznesowych i zamieszkali tam zostawiając 18- latkę ze starszym o rok bratem Diego. Chce znaleźć prawdziwą miłość, ale jej to nie wychodzi.

Diego Hernandez

Ma 19 lat. Mieszka w BA z młodszą siostrą Natalią. Ich rodzice nie mieszkają z nimi, musieli wyjechać do Francji i tam postanowili żyć dalej zostawiając swoje dzieci same. ,,Niby są dorosłe'' mówili ale i tak ich to zabolało

__________________________________________________________
No to chyba tyle
Jutro rozdział :)
Domi Nika

niedziela, 6 września 2015

Pierwszy post :)

Hej! Witam was na moim nowym blogu :) Jeśli by was to zainteresowało mam ich więcej (O Naxi też prowadzę go z przyjaciółką) to serdecznie zapraszam. Znajdziecie je na moim profilu :)
Do rzeczy... Blog będzie o Naxi i Diecesce. Mam nadzieję że wam się spodoba
To chyba tyle <3 Początki są trudne ale myślę że dam radę :*
Domi Nika