Translate

poniedziałek, 30 maja 2016

Ostatni rozdział 1 sezonu [22]


Odbierz przeciętnemu człowiekowi jego kłamstwo życia, a 
zabrałeś mu zarazem całe szczęście

Hope
Otworzyłam szeroko oczy. Nie mogłam uwierzyć, że tata Simona mógł zrobić mi takie świństwo. Przecież mógł mnie zabić! On jest nienormalny... Pewnie tak samo jak jego syn. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła mu zaufać. Przecież oni mogą współpracować!
- Hope, uspokój się córeczko... - pocieszał mnie tata
- Nie! Co jeśli Simon też będzie chciał mi coś zrobić?!
- Rozmawiałem z nim, o niczym nie wiedział...
- Pewnie jest aktorem! Latami uczył się jak cię omamić!
- Masz zbyt bujną wyobraźnię...
- Ciebie to śmieszy?! On mnie chciał zabić!
- Nie on tylko jego tata
- A on razem z nim! - po moich policzkach zaczęły płynąć łzy - Wiedziałam, żeby mu nie ufać! 
- Może lepiej z nim porozmawiaj...
- Żeby mnie dobił?! Całe wakacje muszę siedzieć w domu przez tych debili, bo miałam tą durną operacje!
- Dam mu znać żeby do ciebie przyszedł, bo naprawdę zaczynasz wymyślać jakieś historie córciu...
- Najlepiej! Niech mnie zabije a ty pójdziesz do tej swojej durnej Stelli i jej dziecka! Nie będziesz się musiał mną przejmować!
- Znowu do tego wracasz? Przecież wiesz że cię kocham...
- Wynoś się stąd! Ty, Stella, to durne dziecko i Simon!
- Kochanie, przestań tak krzyczeć...
- Wyjdź! - krzyknęłam i schowałam twarz w dłonie
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Na szczęście wyszedł. Myśli, że jak się mnie pozbędzie to wszystko będzie dobrze. Może jeszcze mój tata z nimi współpracuje?! Mam już tego serdecznie dość. W tym momencie potrzebna jest mi mama, ale nie ta sztuczna, za którą uważa się ta dziunia - Stella. Potrzebuję prawdziwej mamy, tej zmarłej, której już nigdy nie zobaczę...

William [Tata Hope]
Naprawdę nie wiem, co stało się mojej córce. Ten wypadek bardzo źle na nią wpłynął. Hope zawsze była taką wesołą, radosną dziewczynką. A może ja nie zauważyłem jak bardzo się zmieniła. Kogo ja okłamuje... Odkąd umarła moja żona Hope jest zupełnie kimś innym... Teraz od kiedy jestem ze Stellą, przestała się do mnie odzywać. Wręcz nienawidzi mnie...
- Dzień dobry - usłyszałem
Obok mnie stanął smutny Simon, to pewnie przez moją córkę i jego ojca...
- Witam - mruknąłem - Co u Emmy?
- Lepiej niż wcześniej - westchnął - Rozmawiał pan z Hope?
- Tak... Jest wściekła, na ciebie też
- To nie fair, ja nic nie zrobiłem!
- Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać
- Co?! - krzyknął - Przecież ona mnie zabije!
- Tylko ty możesz jej przemówić do rozsądku
- Nie prawda! A pan?!
- Wyszło jeszcze gorzej... Zaczęło się na tobie, a skończyło na mojej nowej żonie Stelli, nowym dziecku i naszej kłótni...
- Przykro mi
- Mi też - powiedziałem i odszedłem

Simon
Nie wierzę, że mam takiego niefarta w życiu. Kiedy już chciałem wyznać Hope miłość, mój ojciec musiał ją przejechać, spowodować ten cały wypadek. Nie wiem na co liczy William, przecież ona mi nigdy nie wybaczy, choćbym nie wiem ile prosił...
Postanowiłem jednak pójść porozmawiać z Hope. Najwyżej mnie zabije, chyba już nic nie stracę. Ojciec siedzi w więzieniu, matka się ode mnie odwróciła a moja miłość siedzi teraz w szpitalu i mnie nienawidzi. Jak już mówiłem, mam ,,super'' życie. Niechętnie wszedłem do szpitala. Podszedłem do recepcji i stanąłem przed znaną mi blondynką
- Victoria? - zdziwiłem się - Co ty tu robisz?
- Pracuję - zaśmiała się - Nie no coś ty, jestem za młoda. Moja mama tu pracuje, a ja chwilowo jestem tu za nią. Chcę w przyszłości tu pracować i postanowiłam czasem być tu gdy ona ma inne zajęcia w pracy
- Na szczęście, ratujesz mi życie. Muszę iść odwiedzić...
- Hope? - przytaknąłem - Słyszałam, straszna sprawa... Pomyśleć że tego samego dnia z nią rozmawiałam - westchnęła - Racja, masz szczęście że ja tu jestem. Inaczej by cię nie wpuścili
- Wiem... Ale ty mnie wpuścisz, prawda?
- Tak, ale uważaj. Jak moja mama cię złapię to po mnie. Zabroniła mi kogokolwiek wpuszczać bez jej zgody, a nie ma cię na liście którą mi dała
- Będę uważał, jak twoja mama się nazywa?
- Natalia Sevyl - uśmiechnęła się
- Dzięki Viki, jesteś super - powiedziałem - W której sali leży Emma?
- Chwilka... - zamyśliła się i wpisała coś w komputerze - Sala nr. 370, aha i winda jest zepsuta
- Co?! A które to jest piętro?!
- Nie chcesz wiedzieć - zaśmiała się - Powodzenia Simuś!

Hope
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałam, nie miałam ochoty nikogo widzieć. Pukanie jednak nie ustąpiło, po parunastu sekundach drzwi się otworzyły
- Simon?! - krzyknęłam - Co ty tu robisz?!
- Chciałem z tobą pogadać...
- Wynoś się stąd! Nie chcę cię widzieć!
- Wysłuchaj mnie...
- Co? Może chcesz mi podciąć gardło albo wbić nóż w plecy?! Przejechać mnie nie możesz, bo... No tak, zrobił to twój tata! - krzyczałam
- Ja nie wiedziałem, że on chciał...
- Nie wiedziałeś - prychnęłam - Mało mnie to obchodzi, masz stąd wyjść
- Nie mów tak... Sama wiesz jaka jest prawda
- Pff, niby jaka
- Nie potrafiłbym cię skrzywdzić, Hope
- Serio? Jakoś robisz to odkąd tu przyjechałeś. Niszczysz mi życie i tyle, lepiej byłoby gdybyś w ogóle tu nie przyjeżdżał - warknęłam
Chyba zrobiłam mu przykrość tym co powiedziałam, ale i tak sobie nie poszedł
- Nie możesz zrozumieć, że nic nie wiedziałem?! Pokłóciłem się z całą rodziną, bo każdy mówi że to był przypadek. A wiesz czemu ja nie?! Bo mi się podobasz!!!

__________________________________________________________________
Hej misie ;)
Wiem, znowu strasznie długo nie było rozdziału
Bardzo was za to przepraszam
Nie wiem, kiedy będzie rozdział
Czerwiec jest dla mnie bardzo zabiegany
8 czerwca mam urodziny, a także wycieczkę 4 dniową
Obie rzeczy tego samego dnia ;))
Nieźle, co nie? XD
W każdym razie postaram się napisać rozdział jeszcze przed wycieczką
I dzięki mojej kol, którą raczej znacie (Natalia)użyczy mi
internetu i dodam jeszcze jeden rozdział na wycieczce xdd
Ale nic nie obiecuję!
Obiecałam Nuśce pewną niespodziankę, ale
plany się zmieniły i będzie dopiero w 1 rozdziale
2 sezonu
Na pewno będziecie mocno zdziwieni :DDD
Miłego dnia ;*
DomiNika




piątek, 6 maja 2016

Rozdział 21


Przed rozdziałem krótka notka
Rozdziału na tym blogu nie było... miesiąc
Przepraszam was za to, ale nie potrafiłam pisać
Postanowiłam dzisiaj przeczytać wszystkie rozdziały
I bardzo mi to pomogło, nie powiem
Uśmiałam się 
Np. gdy zobaczyłam błąd 
W szóstym rozdziale Emma jest załamana, bo z Jorge
na bal idzie wredna Victoria
Po czym w dwudziestym rozdziale pojawia się
miła, pocieszająca Hope VICTORIA
Co ja mam z mózgiem xdd
Nie wiem czy nie znam innych imion, bo to było
przez nie uwagę XDD
W każdym razie wracam na bloga
Szykuję też miłą niespodziankę mam nadzieję, że się ucieszycie ^^
Dobra, jeśli was nie zanudziłam... PRZECHODZIMY DO ROZDZIAŁU! :)

Emma
Wszyscy stanęliśmy jak wryci. Nie mogłam uwierzyć, że to ojciec Simona. Hope mówiła mi że on i jej tata podpisali jakąś umowę i się lubią. Jaki więc jest sens zabijać córkę swojego przyjaciela? Na dodatek nie mam pojęcia co będzie z Hope... Co jeżeli nie przeżyje?
- To nie może być prawda - powiedział załamany Simon - On by tego nie zrobił
- Powiedziałem tak samo, ale policja twierdzi coś innego - westchnął pan William (tata Hope)
- Zgarnęła go policja? - przestraszył się
- Przykro mi Simon, ale tak... Nie miałem pojęcia, że to on, a nie mogłem nie zawiadomić o wypadku policji. To moja najukochańsza córka...
- Nie jestem na pana zły, ale zawiodłem się na moim ojcu - zasmucił się brunet - Co teraz z Hope?
- Ma poważne obrażenia nogi. Jest na operacji, nie wiadomo czy będzie mogła chodzić
- O nie... - w moich oczach pojawiły się łzy i mocno przytuliłam Jorge - To nie może być prawda
- Na początku będzie kulała, później nic nie wiadomo
- Ale przeżyje? - spytał Simon
- Lekarze powiedzieli, że tak
- Całe szczęście. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za jej nogę - westchnął Jorge
- Może pojedziemy do szpitala? - spytałam
- Dzisiaj nie, wystarczy że ja pojadę jako jej tata. Hope może być wykończona i będzie bardzo obolała. Może przyjedziecie jutro?
- To dobry pomysł, zresztą my też musimy to wszystko przemyśleć, zwłaszcza Simon - odezwał się mój chłopak
- Dobrze dzieciaki, muszę jechać. Simon... Jedź do swojej matki, pewnie też jest jej przykro
- Racja - mruknął - Dobrze, muszę iść. Trzymajcie się, do widzenia panu - powiedział i wyszedł
- Ja też już lecę. Będę was informował, tu macie mój numer - podał mi kartkę
- Dziękuję - pożegnałam go i zamknęłam za nim drzwi
Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Brunet usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił
- Nie płacz kochanie - wyszeptał - Wszystko się ułoży
- A jeśli nie? - wyłkałam - Co jeśli Hope nie wyzdrowieje? Nie będzie mogła chodzić... Na dodatek Simon ma problemy ze swoimi rodzicami
- Nie przejmuj się nim. On da sobie radę, teraz najważniejsze jest wspieranie Hope. Nie możesz przy niej płakać, tak? Trzeba ją wspierać, a obiecuję ci że wróci do zdrowia
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Po prostu mi zaufaj - powiedział i pocałował mnie w policzek - A teraz nie płaczemy, tak?
- Tak... - powiedziałam cicho - Obejrzymy jakiś film?
- Jasne, to ty coś wybierz a ja zrobię popcorn
- Dziękuję ci - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co skarbie - odwzajemnił uśmiech i poszedł po obiecany popcorn

Simon
Udałem się do domu. Jestem mega wkurzony na ojca, jak on mógł to zrobić?! To niedorzeczne! Przecież nasi rodzice się przyjaźnią, a on chciał zabić Hope! Nienawidzę go... Sam wiedział, że czuję coś do niej, bo mu się przyznałem. Ta, rozmowa ojca z synem itd. A on to wykorzystał... Może zrobił to, żeby mnie zniszczyć? Tylko dlaczego?
- Simon! Syneczku! - w progu przywitała mnie moja mama - Muszę ci coś powiedzieć...
- Wiem o wszystkim - powiedziałem i przytuliłem kobietę - Nie przejmuj się tym gnojem
- Simuś, to twój tata a mój mąż...
- Zrobił to specjalnie, chciał ją zabić!
- Kochanie nie mów tak, to nie prawda.... Zrobił to przez przypadek
- Policja twierdzi inaczej! - krzyczałem
- Bo to policja... Sama rozmawiałam z twoim tatą, powiedział że to przypadek
- Nie ufaj mu, jeszcze ciebie zabije!
- Simon nie przesadzaj, za bardzo się przejąłeś tą dziewczyną
- To córka waszego przyjaciela...
- Ohhh no przypadki się zdarzają, a i tak się nienawidzicie
- Czyli rozumiem że tata może sobie wszystkich przejechać, tak?!
- Nic takiego nie powiedziałam
- Ale tak myślisz
- Nie prawda, za 5 minut jedziemy do taty
- Nie chcę go widzieć...
- Nie masz wyboru - jej ton głosu się zmienił, chyba ją wkurzyłem
- Nie jadę
- Masz jechać i koniec!
- Ja go nienawidzę! - krzyczałem i wszedłem do domu
- To twój ojciec! 
- Mam to gdzieś - warknąłem i trzasnąłem drzwiami


Hope
Obudziłam się w dziwnym, białym pomieszczeniu. Totalnie nie pamiętam co mi się stało, ale strasznie boli mnie noga. Po chwili pojawiła się przy mnie jakaś uśmiechnięta kobieta. Spojrzała na mnie i wyszła. Nagle przypomniało mi się co się stało. Wypadek... Znowu ten ból, wszędzie krew i łzy w oczach. Strach, że to już koniec. Kartka, policja, mój tata, tata Simona, krzyki... A potem tylko ciemność
- Witam, jestem doktor Romuald Fritz, jak się pani czuje? - uśmiechnął się mężczyzna
- Bardzo boli mnie noga...
- To normalne, miałaś wypadek. Operowaliśmy twoją nogę
- Ale... przeżyję prawda? - przestraszyłam się
- Oczywiście - zaśmiał się - Było podejrzenie, iż nie będzie mogła chodzić, ale wszystko jest dobrze. Operacja się udała. Na początku będziesz kuleć, ale po trzech miesiącach noga będzie zdrowa
- Trzech miesiącach?! - krzyknęłam - To całe wakacje!
- Przykro mi - westchnął
- Panno Hope - w drzwiach pojawiła się ta sama pielęgniarka co na początku - Przyszedł pani ojciec, mogę do wpuścić?
- Tak... Wyjdzie pan? - spytałam a lekarz pokiwał twierdząco głową
Do sali wbiegł mój tata i mocno mnie przytulił
- Córcia! Jeju jak się czujesz? Noga boli? A może jesteś głodna?!
- Tato, wyluzuj, naprawdę nic mi nie jest
Chciałam usiąść ale noga tam mnie zabolała, że pisnęłam
- AŁA! - krzyknęłam
- Właśnie widzę jak ci nic nie jest - westchnął
- Co z Jorge, Emmą i Simonem? - spytałam
- Jutro przyjdą kochanie, a co do Simona... - zaciął się
- Co się stało tato?
- To jego tata spowodował wypadek...

___________________________________________________________________________

Tak jak pisałam na początku
W końcu po miesiącu jest rozdział ! :D
Wiem, że miał być wczoraj, ale proszę
Nie bądźcie źli
bo musiałam jechać do szpitala :((
W każdym razie jest już rozdział :)))
1. Jak zareaguje Hope?
2. Simon wybaczy swojemu tacie?
3. Tata Simona specjalnie przejechał Hope?
Dedykacja dla Nuśki ;)
Zapraszam do udziału w ankietach
DomiNika


środa, 4 maja 2016

LBA [2]

I jest obiecane drugie LBA
Nominowała mnie Dars Lovki
Polecam jej bloga http://diecesca22.blogspot.com

1. Od kiedy piszesz opowiadania?
Zależy, na bloggerze jestem od września 2015 roku, ale
ogólnie opowiadania pisałam... od zawsze

2. Do której klasy chodzisz?
1 gimnazjum ;p

3. Masz chłopaka?
Nie i dobrze mi z tym XDD

4. Tolerujesz ludzi homoseksualnych?
Chyba tak

5. Ile chciałabyś mieć lat kiedy zajdziesz w ciążę?
Zacznijmy od tego, że chciałabym być po studiach XD
A byłoby to... nie wiem jak bym miała z 25-26 lat? 

6. Czytałaś mnie na Pingerze?
Tak ;) Od bardzo dawna

7. Skąd bierzesz swoje pomysły na opowiadania?
Z głowy XDD Tak serio to nie wiem, jakoś same przychodzą

8. Jakiej piosenki najczęściej słuchasz?
South Blunt System - Była chłodna
Meghan Trainor - NO

9. Wolisz pisać romanse czy kryminały?
Najczęściej to jest pomieszane w moich opowiadaniach, ale chyba romanse...

10. Twoje największe marzenie?
Myślę, że osiągnąć coś w życiu
A takie mniejsze to spotkać mojego idola ^^

Ja nominuję:
Nuśka Ponte (które to LBA, 5? XDD)
NataliaPonte
Natalia Vidal

1. Masz zwierzaka? 
2. Ile masz lat?
3. Masz rodzeństwo?
4. Posiadasz jakieś pasje oprócz pisania?
5. Twój idol?
6. Dlaczego akurat blogger?
7. Podaj twoje trzy ulubione blogi, które czytasz
8. Twój ulubiony kolor?
9. Czy twoi bliscy wiedzą o tym, że masz bloga (rodzice, przyjaciele)?
10. Ulubiony przedmiot szkolny?

Jutro powinien pojawić się rozdział ;)
DomiNika

LBA [1]

Hejka misie!
Zostałam nominowana do mojego pierwszego w życiu LBA!
Bardzo za to dziękuję ;**
Nominowała mnie: Nuśka Ponte 

1. Kto był twoim pierwszym idolem/idolką/idolami?
Selena Gomez , właściwie to polubiłam ją dzięki serialowi Czarodzieje z Waverly Place xdd

2. Ile lat miałaś kiedy pierwszy raz się zakochałaś?
Ojeju, chyba 8 ale nie wiem czy można to nazwać zakochaniem haha

3. Top 3 ulubionych piosenek?
Szymon Chodyniecki - Sam na sam, drogowskaz, C-BooL - Never Go Away

4. Jaki jest twój ulubiony deser?
Gofry z bitą śmietaną :D

5. Masz ulubioną zabawkę z dzieciństwa?
Tak, kto by nie miał ^^

6. Co sądzisz na temat disco polo?
Nic do niego nie mam, niektóre piosenki przypadły mi do gustu ;)

7. Kiedy założyłaś bloga? Dlaczego właśnie wtedy?
Jestem głupia, bo szczerze... Nie pamiętam kiedy ;-;
Wiem, że we wrześniu 2015 roku. Czemu właśnie wtedy?
Ogólnie nie ma jakiegoś wytłumaczenia. Od zawsze kochałam pisać opowiadania.
Akurat wtedy natrafiłam na bloggera i pomyślałam ,,Czemu by nie spróbować?''

8. Zdarzały ci się kiedykolwiek hejty?
Tak

9. Jak chciałabyś mieć na imię?
Hmm... Chyba Ewelina, albo Aleksandra (miałam tak mieć na imię ale wyszła Dominika XD)

10. Podoba ci się twoje prawdziwe imię?
Tak, podoba mi się :D

11. Dlaczego blog o takiej tematyce a nie innej?
Ponieważ czuję się w niej najlepiej 

Ja aktualnie nikogo nie nominuję, myślę że zrobie to w następnym LBA, który
powinien pojawić się dziś o 18:00
DomiNika



wtorek, 3 maja 2016

Co się stało z blogami?


Hejka
Nie wiem, czy ktoś w ogóle zauważył, ale przez dwa dni blogi były usunięte
Przepraszam za to, ale po prostu nie miałam totalnie siły na pisanie
Miałam ochotę odejść i w pewnym sensie zrobiłam to
Przywróciłam jednak tego bloga, ponieważ
kocham pisanie, jest to moja pasja.
Bez tego po prostu nie umiem żyć
Dlatego pozostanie ten blog
Zakończę jednak historię Hope
Nuśka prosiła mnie o epilog, ale myślę
że dam radę napisać jeszcze 2 rozdziały
Wtedy zrobię epilog i wymyślę nowe historie
Zostałam też nominowana przez dwie osoby do LBA, które
powinny pojawić się jutro (nie obiecuję)
Mam nadzieję, że nie będziecie źli i mnie zrozumiecie <333
DomiNika ;**

czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 20 [Wypadek]


Dedykacja dla: Natalii Vidal

Hope
Wyciągnęłam upragnioną żyletkę i zaczęłam się jej przyglądać. Niby taka mała rzecz, a potrafi tyle zdziałać, a nawet zabić. Usłyszałam głośne krzyki moich ,,przyjaciół'' ale mało mnie to obchodziło. Zrobiłam 4 cięcia na nadgarstku po którym zaczęła kapać czerwona ciecz. Ubrałam bluzę, żeby zakryć rany i wyszłam z łazienki. Wyminęłam resztę i wyszłam z domu Jorge. Skoro oni mają mnie w dupie, to ja ich też. Szłam parkiem kiedy nagle wpadłam na jakąś dziewczynę. Chyba chodzi ze mną do klasy, ale nie znam jej imienia... No cóż, w końcu się z nią nie koleguje
- Hej Hope - uśmiechnęła się przyjaźnie
- Yyy... cześć - powiedziałam sztywno - Przypomnisz mi swoje imię?
- Victoria - zaśmiała się - Znamy się od lat, a ty dalej nie znasz mojego imienia?
- Sorry... - spuściłam głowę
- Wydajesz się być smutna
- Tak jak całe moje życie, nic w tym dziwnego - zaśmiałam się
- To nie jest śmieszne, tylko okropne. Nikt nie chce cierpieć
- Niestety, nie których losem jest cierpienie i smutek, na przykład moim. To nic złego - powiedziałam
- Jak to?! - oburzyła się - Nigdy nie byłaś szczęśliwa?
- No... - zamyśliłam się - Był taki jeden raz
- Kiedy?
- Nie ważne - zarumieniłam się
- Chodzi o jakiegoś chłopaka? - zachichotała
- Możliwe... Raz tańczyliśmy na balu, to było...
- No? Jakie?
- Magiczne - uśmiechnęłam się
- No właśnie. Nie lepiej być szczęśliwym? Już zawsze?
- Nie wiem...
- Zastanów się nad tym Hope, ale tak poważnie - uśmiechnęła się
- Dziękuję, nie pomyślałabym że jesteś taka fajna
- Oj nie schlebiaj mi - zaśmiała się - Już taka jestem
- Muszę lecieć, dziękuję jeszcze raz
- Papa Hope, widzimy się w szkole!
- Na pewno - powiedziałam zadowolona i udałam się w stronę domu
Kto by pomyślał, że obca mi osoba tak bardzo mi pomoże. Muszę porozmawiać z moimi przyjaciółmi, przecież smutek tutaj nie pomoże. Po co się z nimi kłócić i trzymać żal? To są moi prawdziwi przyjaciele, czasem kłótnie się zdarzają, nawet jak chcą dobrze. A ja zamiast walczyć od razu się poddaję. Nie mogę tak robić, muszę zawalczyć o swoje szczęście!
W tym momencie, moje życie się zawaliło...

Emma
- Gdzie ona jest - łkałam w ramię mojego chłopaka
- Nie martw się, wróci - pocieszał mnie
Siedzę na tej durnej kanapie z Jorge i Simonem od 1,5 godziny i płaczę. Co jeśli sobie coś zrobi? Coś więcej? Po jej wyjściu pobiegłam do łazienki i znalazłam tak zakrwawioną żyletkę. Jeszcze wykrwawi się na śmierć! A to wszystko moja wina... Chciałam dobrze, a tylko pogorszyłam sprawę. Nikt nie wie gdzie jest, pytaliśmy się ludzi ale to na nic. Hope zaginęła...
- To na nic - mruknął Simon - Siedzenie tu nic nie zdziała
- Poczekajmy jeszcze 5 minut - powiedział Jorge 
- Ale... - w tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi
Jak oparzona pobiegłam w ich stronę i je otworzyłam. Przede mną stał tata Hope. Zaprowadziłam go do salonu, wyglądał na roztrzęsionego
- Dzień dobry - powiedziałam - Coś się stało?
- Tak - głos mu drżał - Hope... potrącił ją samochód - powiedział a po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy
- Jak to?! - krzyknęłam - Jaki idiota mógł to zrobić?!
- To było specjalnie... Znaleziono sprawcę... - spojrzał na Simona - To był twój ojciec. Chciał ją zabić

_________________________________________________________________________

Wow, nie było mnie tu bardzo długo
Za co bardzo was przepraszam
Musiałam sobie zrobić przerwę
Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu zagląda
Za 2 rozdziały koniec serii
Powinna być następna
Zapraszam do zakładek
3 kom - next
1. Co zrobi Simon?
2. Hope przeżyje?
3. Dlaczego ojciec Simona chciał zabić Hope?
DomiNika ;**


czwartek, 31 marca 2016

NOWY BLOG?!



NOWY BLOG?!
Pewnie tytuł posta przykuł waszą uwagę
Jeśli tak, zapraszam do czytania dalej ^^
Jeśli nie i tak możesz przeczytać :D
A więc tak, to prawda
Jeśli pamiętacie kiedyś prowadziłam blog o postaciach z Violetty
Głównie o Naxi i Diecesce
Szczerzę bardzo za tym zatęskniłam i
mimo końca serialu, to dopiero początek mojego nowego bloga!
Jest tam już jeden post, a właściwie bohaterowie
Wieczorem pojawi się prolog, a jutro rozdział 1
Mam nadzieję, że jesteście chodź trochę ciekawi i zajrzycie ^^
Link znajdziecie poniżej, dziękuję za wsparcie i... życzę miłego czytania ;**
http://toughlove-diecesca.blogspot.com
DomiNika