Translate

poniedziałek, 30 maja 2016

Ostatni rozdział 1 sezonu [22]


Odbierz przeciętnemu człowiekowi jego kłamstwo życia, a 
zabrałeś mu zarazem całe szczęście

Hope
Otworzyłam szeroko oczy. Nie mogłam uwierzyć, że tata Simona mógł zrobić mi takie świństwo. Przecież mógł mnie zabić! On jest nienormalny... Pewnie tak samo jak jego syn. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła mu zaufać. Przecież oni mogą współpracować!
- Hope, uspokój się córeczko... - pocieszał mnie tata
- Nie! Co jeśli Simon też będzie chciał mi coś zrobić?!
- Rozmawiałem z nim, o niczym nie wiedział...
- Pewnie jest aktorem! Latami uczył się jak cię omamić!
- Masz zbyt bujną wyobraźnię...
- Ciebie to śmieszy?! On mnie chciał zabić!
- Nie on tylko jego tata
- A on razem z nim! - po moich policzkach zaczęły płynąć łzy - Wiedziałam, żeby mu nie ufać! 
- Może lepiej z nim porozmawiaj...
- Żeby mnie dobił?! Całe wakacje muszę siedzieć w domu przez tych debili, bo miałam tą durną operacje!
- Dam mu znać żeby do ciebie przyszedł, bo naprawdę zaczynasz wymyślać jakieś historie córciu...
- Najlepiej! Niech mnie zabije a ty pójdziesz do tej swojej durnej Stelli i jej dziecka! Nie będziesz się musiał mną przejmować!
- Znowu do tego wracasz? Przecież wiesz że cię kocham...
- Wynoś się stąd! Ty, Stella, to durne dziecko i Simon!
- Kochanie, przestań tak krzyczeć...
- Wyjdź! - krzyknęłam i schowałam twarz w dłonie
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Na szczęście wyszedł. Myśli, że jak się mnie pozbędzie to wszystko będzie dobrze. Może jeszcze mój tata z nimi współpracuje?! Mam już tego serdecznie dość. W tym momencie potrzebna jest mi mama, ale nie ta sztuczna, za którą uważa się ta dziunia - Stella. Potrzebuję prawdziwej mamy, tej zmarłej, której już nigdy nie zobaczę...

William [Tata Hope]
Naprawdę nie wiem, co stało się mojej córce. Ten wypadek bardzo źle na nią wpłynął. Hope zawsze była taką wesołą, radosną dziewczynką. A może ja nie zauważyłem jak bardzo się zmieniła. Kogo ja okłamuje... Odkąd umarła moja żona Hope jest zupełnie kimś innym... Teraz od kiedy jestem ze Stellą, przestała się do mnie odzywać. Wręcz nienawidzi mnie...
- Dzień dobry - usłyszałem
Obok mnie stanął smutny Simon, to pewnie przez moją córkę i jego ojca...
- Witam - mruknąłem - Co u Emmy?
- Lepiej niż wcześniej - westchnął - Rozmawiał pan z Hope?
- Tak... Jest wściekła, na ciebie też
- To nie fair, ja nic nie zrobiłem!
- Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać
- Co?! - krzyknął - Przecież ona mnie zabije!
- Tylko ty możesz jej przemówić do rozsądku
- Nie prawda! A pan?!
- Wyszło jeszcze gorzej... Zaczęło się na tobie, a skończyło na mojej nowej żonie Stelli, nowym dziecku i naszej kłótni...
- Przykro mi
- Mi też - powiedziałem i odszedłem

Simon
Nie wierzę, że mam takiego niefarta w życiu. Kiedy już chciałem wyznać Hope miłość, mój ojciec musiał ją przejechać, spowodować ten cały wypadek. Nie wiem na co liczy William, przecież ona mi nigdy nie wybaczy, choćbym nie wiem ile prosił...
Postanowiłem jednak pójść porozmawiać z Hope. Najwyżej mnie zabije, chyba już nic nie stracę. Ojciec siedzi w więzieniu, matka się ode mnie odwróciła a moja miłość siedzi teraz w szpitalu i mnie nienawidzi. Jak już mówiłem, mam ,,super'' życie. Niechętnie wszedłem do szpitala. Podszedłem do recepcji i stanąłem przed znaną mi blondynką
- Victoria? - zdziwiłem się - Co ty tu robisz?
- Pracuję - zaśmiała się - Nie no coś ty, jestem za młoda. Moja mama tu pracuje, a ja chwilowo jestem tu za nią. Chcę w przyszłości tu pracować i postanowiłam czasem być tu gdy ona ma inne zajęcia w pracy
- Na szczęście, ratujesz mi życie. Muszę iść odwiedzić...
- Hope? - przytaknąłem - Słyszałam, straszna sprawa... Pomyśleć że tego samego dnia z nią rozmawiałam - westchnęła - Racja, masz szczęście że ja tu jestem. Inaczej by cię nie wpuścili
- Wiem... Ale ty mnie wpuścisz, prawda?
- Tak, ale uważaj. Jak moja mama cię złapię to po mnie. Zabroniła mi kogokolwiek wpuszczać bez jej zgody, a nie ma cię na liście którą mi dała
- Będę uważał, jak twoja mama się nazywa?
- Natalia Sevyl - uśmiechnęła się
- Dzięki Viki, jesteś super - powiedziałem - W której sali leży Emma?
- Chwilka... - zamyśliła się i wpisała coś w komputerze - Sala nr. 370, aha i winda jest zepsuta
- Co?! A które to jest piętro?!
- Nie chcesz wiedzieć - zaśmiała się - Powodzenia Simuś!

Hope
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałam, nie miałam ochoty nikogo widzieć. Pukanie jednak nie ustąpiło, po parunastu sekundach drzwi się otworzyły
- Simon?! - krzyknęłam - Co ty tu robisz?!
- Chciałem z tobą pogadać...
- Wynoś się stąd! Nie chcę cię widzieć!
- Wysłuchaj mnie...
- Co? Może chcesz mi podciąć gardło albo wbić nóż w plecy?! Przejechać mnie nie możesz, bo... No tak, zrobił to twój tata! - krzyczałam
- Ja nie wiedziałem, że on chciał...
- Nie wiedziałeś - prychnęłam - Mało mnie to obchodzi, masz stąd wyjść
- Nie mów tak... Sama wiesz jaka jest prawda
- Pff, niby jaka
- Nie potrafiłbym cię skrzywdzić, Hope
- Serio? Jakoś robisz to odkąd tu przyjechałeś. Niszczysz mi życie i tyle, lepiej byłoby gdybyś w ogóle tu nie przyjeżdżał - warknęłam
Chyba zrobiłam mu przykrość tym co powiedziałam, ale i tak sobie nie poszedł
- Nie możesz zrozumieć, że nic nie wiedziałem?! Pokłóciłem się z całą rodziną, bo każdy mówi że to był przypadek. A wiesz czemu ja nie?! Bo mi się podobasz!!!

__________________________________________________________________
Hej misie ;)
Wiem, znowu strasznie długo nie było rozdziału
Bardzo was za to przepraszam
Nie wiem, kiedy będzie rozdział
Czerwiec jest dla mnie bardzo zabiegany
8 czerwca mam urodziny, a także wycieczkę 4 dniową
Obie rzeczy tego samego dnia ;))
Nieźle, co nie? XD
W każdym razie postaram się napisać rozdział jeszcze przed wycieczką
I dzięki mojej kol, którą raczej znacie (Natalia)użyczy mi
internetu i dodam jeszcze jeden rozdział na wycieczce xdd
Ale nic nie obiecuję!
Obiecałam Nuśce pewną niespodziankę, ale
plany się zmieniły i będzie dopiero w 1 rozdziale
2 sezonu
Na pewno będziecie mocno zdziwieni :DDD
Miłego dnia ;*
DomiNika




piątek, 6 maja 2016

Rozdział 21


Przed rozdziałem krótka notka
Rozdziału na tym blogu nie było... miesiąc
Przepraszam was za to, ale nie potrafiłam pisać
Postanowiłam dzisiaj przeczytać wszystkie rozdziały
I bardzo mi to pomogło, nie powiem
Uśmiałam się 
Np. gdy zobaczyłam błąd 
W szóstym rozdziale Emma jest załamana, bo z Jorge
na bal idzie wredna Victoria
Po czym w dwudziestym rozdziale pojawia się
miła, pocieszająca Hope VICTORIA
Co ja mam z mózgiem xdd
Nie wiem czy nie znam innych imion, bo to było
przez nie uwagę XDD
W każdym razie wracam na bloga
Szykuję też miłą niespodziankę mam nadzieję, że się ucieszycie ^^
Dobra, jeśli was nie zanudziłam... PRZECHODZIMY DO ROZDZIAŁU! :)

Emma
Wszyscy stanęliśmy jak wryci. Nie mogłam uwierzyć, że to ojciec Simona. Hope mówiła mi że on i jej tata podpisali jakąś umowę i się lubią. Jaki więc jest sens zabijać córkę swojego przyjaciela? Na dodatek nie mam pojęcia co będzie z Hope... Co jeżeli nie przeżyje?
- To nie może być prawda - powiedział załamany Simon - On by tego nie zrobił
- Powiedziałem tak samo, ale policja twierdzi coś innego - westchnął pan William (tata Hope)
- Zgarnęła go policja? - przestraszył się
- Przykro mi Simon, ale tak... Nie miałem pojęcia, że to on, a nie mogłem nie zawiadomić o wypadku policji. To moja najukochańsza córka...
- Nie jestem na pana zły, ale zawiodłem się na moim ojcu - zasmucił się brunet - Co teraz z Hope?
- Ma poważne obrażenia nogi. Jest na operacji, nie wiadomo czy będzie mogła chodzić
- O nie... - w moich oczach pojawiły się łzy i mocno przytuliłam Jorge - To nie może być prawda
- Na początku będzie kulała, później nic nie wiadomo
- Ale przeżyje? - spytał Simon
- Lekarze powiedzieli, że tak
- Całe szczęście. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za jej nogę - westchnął Jorge
- Może pojedziemy do szpitala? - spytałam
- Dzisiaj nie, wystarczy że ja pojadę jako jej tata. Hope może być wykończona i będzie bardzo obolała. Może przyjedziecie jutro?
- To dobry pomysł, zresztą my też musimy to wszystko przemyśleć, zwłaszcza Simon - odezwał się mój chłopak
- Dobrze dzieciaki, muszę jechać. Simon... Jedź do swojej matki, pewnie też jest jej przykro
- Racja - mruknął - Dobrze, muszę iść. Trzymajcie się, do widzenia panu - powiedział i wyszedł
- Ja też już lecę. Będę was informował, tu macie mój numer - podał mi kartkę
- Dziękuję - pożegnałam go i zamknęłam za nim drzwi
Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Brunet usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił
- Nie płacz kochanie - wyszeptał - Wszystko się ułoży
- A jeśli nie? - wyłkałam - Co jeśli Hope nie wyzdrowieje? Nie będzie mogła chodzić... Na dodatek Simon ma problemy ze swoimi rodzicami
- Nie przejmuj się nim. On da sobie radę, teraz najważniejsze jest wspieranie Hope. Nie możesz przy niej płakać, tak? Trzeba ją wspierać, a obiecuję ci że wróci do zdrowia
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Po prostu mi zaufaj - powiedział i pocałował mnie w policzek - A teraz nie płaczemy, tak?
- Tak... - powiedziałam cicho - Obejrzymy jakiś film?
- Jasne, to ty coś wybierz a ja zrobię popcorn
- Dziękuję ci - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co skarbie - odwzajemnił uśmiech i poszedł po obiecany popcorn

Simon
Udałem się do domu. Jestem mega wkurzony na ojca, jak on mógł to zrobić?! To niedorzeczne! Przecież nasi rodzice się przyjaźnią, a on chciał zabić Hope! Nienawidzę go... Sam wiedział, że czuję coś do niej, bo mu się przyznałem. Ta, rozmowa ojca z synem itd. A on to wykorzystał... Może zrobił to, żeby mnie zniszczyć? Tylko dlaczego?
- Simon! Syneczku! - w progu przywitała mnie moja mama - Muszę ci coś powiedzieć...
- Wiem o wszystkim - powiedziałem i przytuliłem kobietę - Nie przejmuj się tym gnojem
- Simuś, to twój tata a mój mąż...
- Zrobił to specjalnie, chciał ją zabić!
- Kochanie nie mów tak, to nie prawda.... Zrobił to przez przypadek
- Policja twierdzi inaczej! - krzyczałem
- Bo to policja... Sama rozmawiałam z twoim tatą, powiedział że to przypadek
- Nie ufaj mu, jeszcze ciebie zabije!
- Simon nie przesadzaj, za bardzo się przejąłeś tą dziewczyną
- To córka waszego przyjaciela...
- Ohhh no przypadki się zdarzają, a i tak się nienawidzicie
- Czyli rozumiem że tata może sobie wszystkich przejechać, tak?!
- Nic takiego nie powiedziałam
- Ale tak myślisz
- Nie prawda, za 5 minut jedziemy do taty
- Nie chcę go widzieć...
- Nie masz wyboru - jej ton głosu się zmienił, chyba ją wkurzyłem
- Nie jadę
- Masz jechać i koniec!
- Ja go nienawidzę! - krzyczałem i wszedłem do domu
- To twój ojciec! 
- Mam to gdzieś - warknąłem i trzasnąłem drzwiami


Hope
Obudziłam się w dziwnym, białym pomieszczeniu. Totalnie nie pamiętam co mi się stało, ale strasznie boli mnie noga. Po chwili pojawiła się przy mnie jakaś uśmiechnięta kobieta. Spojrzała na mnie i wyszła. Nagle przypomniało mi się co się stało. Wypadek... Znowu ten ból, wszędzie krew i łzy w oczach. Strach, że to już koniec. Kartka, policja, mój tata, tata Simona, krzyki... A potem tylko ciemność
- Witam, jestem doktor Romuald Fritz, jak się pani czuje? - uśmiechnął się mężczyzna
- Bardzo boli mnie noga...
- To normalne, miałaś wypadek. Operowaliśmy twoją nogę
- Ale... przeżyję prawda? - przestraszyłam się
- Oczywiście - zaśmiał się - Było podejrzenie, iż nie będzie mogła chodzić, ale wszystko jest dobrze. Operacja się udała. Na początku będziesz kuleć, ale po trzech miesiącach noga będzie zdrowa
- Trzech miesiącach?! - krzyknęłam - To całe wakacje!
- Przykro mi - westchnął
- Panno Hope - w drzwiach pojawiła się ta sama pielęgniarka co na początku - Przyszedł pani ojciec, mogę do wpuścić?
- Tak... Wyjdzie pan? - spytałam a lekarz pokiwał twierdząco głową
Do sali wbiegł mój tata i mocno mnie przytulił
- Córcia! Jeju jak się czujesz? Noga boli? A może jesteś głodna?!
- Tato, wyluzuj, naprawdę nic mi nie jest
Chciałam usiąść ale noga tam mnie zabolała, że pisnęłam
- AŁA! - krzyknęłam
- Właśnie widzę jak ci nic nie jest - westchnął
- Co z Jorge, Emmą i Simonem? - spytałam
- Jutro przyjdą kochanie, a co do Simona... - zaciął się
- Co się stało tato?
- To jego tata spowodował wypadek...

___________________________________________________________________________

Tak jak pisałam na początku
W końcu po miesiącu jest rozdział ! :D
Wiem, że miał być wczoraj, ale proszę
Nie bądźcie źli
bo musiałam jechać do szpitala :((
W każdym razie jest już rozdział :)))
1. Jak zareaguje Hope?
2. Simon wybaczy swojemu tacie?
3. Tata Simona specjalnie przejechał Hope?
Dedykacja dla Nuśki ;)
Zapraszam do udziału w ankietach
DomiNika


środa, 4 maja 2016

LBA [2]

I jest obiecane drugie LBA
Nominowała mnie Dars Lovki
Polecam jej bloga http://diecesca22.blogspot.com

1. Od kiedy piszesz opowiadania?
Zależy, na bloggerze jestem od września 2015 roku, ale
ogólnie opowiadania pisałam... od zawsze

2. Do której klasy chodzisz?
1 gimnazjum ;p

3. Masz chłopaka?
Nie i dobrze mi z tym XDD

4. Tolerujesz ludzi homoseksualnych?
Chyba tak

5. Ile chciałabyś mieć lat kiedy zajdziesz w ciążę?
Zacznijmy od tego, że chciałabym być po studiach XD
A byłoby to... nie wiem jak bym miała z 25-26 lat? 

6. Czytałaś mnie na Pingerze?
Tak ;) Od bardzo dawna

7. Skąd bierzesz swoje pomysły na opowiadania?
Z głowy XDD Tak serio to nie wiem, jakoś same przychodzą

8. Jakiej piosenki najczęściej słuchasz?
South Blunt System - Była chłodna
Meghan Trainor - NO

9. Wolisz pisać romanse czy kryminały?
Najczęściej to jest pomieszane w moich opowiadaniach, ale chyba romanse...

10. Twoje największe marzenie?
Myślę, że osiągnąć coś w życiu
A takie mniejsze to spotkać mojego idola ^^

Ja nominuję:
Nuśka Ponte (które to LBA, 5? XDD)
NataliaPonte
Natalia Vidal

1. Masz zwierzaka? 
2. Ile masz lat?
3. Masz rodzeństwo?
4. Posiadasz jakieś pasje oprócz pisania?
5. Twój idol?
6. Dlaczego akurat blogger?
7. Podaj twoje trzy ulubione blogi, które czytasz
8. Twój ulubiony kolor?
9. Czy twoi bliscy wiedzą o tym, że masz bloga (rodzice, przyjaciele)?
10. Ulubiony przedmiot szkolny?

Jutro powinien pojawić się rozdział ;)
DomiNika

LBA [1]

Hejka misie!
Zostałam nominowana do mojego pierwszego w życiu LBA!
Bardzo za to dziękuję ;**
Nominowała mnie: Nuśka Ponte 

1. Kto był twoim pierwszym idolem/idolką/idolami?
Selena Gomez , właściwie to polubiłam ją dzięki serialowi Czarodzieje z Waverly Place xdd

2. Ile lat miałaś kiedy pierwszy raz się zakochałaś?
Ojeju, chyba 8 ale nie wiem czy można to nazwać zakochaniem haha

3. Top 3 ulubionych piosenek?
Szymon Chodyniecki - Sam na sam, drogowskaz, C-BooL - Never Go Away

4. Jaki jest twój ulubiony deser?
Gofry z bitą śmietaną :D

5. Masz ulubioną zabawkę z dzieciństwa?
Tak, kto by nie miał ^^

6. Co sądzisz na temat disco polo?
Nic do niego nie mam, niektóre piosenki przypadły mi do gustu ;)

7. Kiedy założyłaś bloga? Dlaczego właśnie wtedy?
Jestem głupia, bo szczerze... Nie pamiętam kiedy ;-;
Wiem, że we wrześniu 2015 roku. Czemu właśnie wtedy?
Ogólnie nie ma jakiegoś wytłumaczenia. Od zawsze kochałam pisać opowiadania.
Akurat wtedy natrafiłam na bloggera i pomyślałam ,,Czemu by nie spróbować?''

8. Zdarzały ci się kiedykolwiek hejty?
Tak

9. Jak chciałabyś mieć na imię?
Hmm... Chyba Ewelina, albo Aleksandra (miałam tak mieć na imię ale wyszła Dominika XD)

10. Podoba ci się twoje prawdziwe imię?
Tak, podoba mi się :D

11. Dlaczego blog o takiej tematyce a nie innej?
Ponieważ czuję się w niej najlepiej 

Ja aktualnie nikogo nie nominuję, myślę że zrobie to w następnym LBA, który
powinien pojawić się dziś o 18:00
DomiNika



wtorek, 3 maja 2016

Co się stało z blogami?


Hejka
Nie wiem, czy ktoś w ogóle zauważył, ale przez dwa dni blogi były usunięte
Przepraszam za to, ale po prostu nie miałam totalnie siły na pisanie
Miałam ochotę odejść i w pewnym sensie zrobiłam to
Przywróciłam jednak tego bloga, ponieważ
kocham pisanie, jest to moja pasja.
Bez tego po prostu nie umiem żyć
Dlatego pozostanie ten blog
Zakończę jednak historię Hope
Nuśka prosiła mnie o epilog, ale myślę
że dam radę napisać jeszcze 2 rozdziały
Wtedy zrobię epilog i wymyślę nowe historie
Zostałam też nominowana przez dwie osoby do LBA, które
powinny pojawić się jutro (nie obiecuję)
Mam nadzieję, że nie będziecie źli i mnie zrozumiecie <333
DomiNika ;**

czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 20 [Wypadek]


Dedykacja dla: Natalii Vidal

Hope
Wyciągnęłam upragnioną żyletkę i zaczęłam się jej przyglądać. Niby taka mała rzecz, a potrafi tyle zdziałać, a nawet zabić. Usłyszałam głośne krzyki moich ,,przyjaciół'' ale mało mnie to obchodziło. Zrobiłam 4 cięcia na nadgarstku po którym zaczęła kapać czerwona ciecz. Ubrałam bluzę, żeby zakryć rany i wyszłam z łazienki. Wyminęłam resztę i wyszłam z domu Jorge. Skoro oni mają mnie w dupie, to ja ich też. Szłam parkiem kiedy nagle wpadłam na jakąś dziewczynę. Chyba chodzi ze mną do klasy, ale nie znam jej imienia... No cóż, w końcu się z nią nie koleguje
- Hej Hope - uśmiechnęła się przyjaźnie
- Yyy... cześć - powiedziałam sztywno - Przypomnisz mi swoje imię?
- Victoria - zaśmiała się - Znamy się od lat, a ty dalej nie znasz mojego imienia?
- Sorry... - spuściłam głowę
- Wydajesz się być smutna
- Tak jak całe moje życie, nic w tym dziwnego - zaśmiałam się
- To nie jest śmieszne, tylko okropne. Nikt nie chce cierpieć
- Niestety, nie których losem jest cierpienie i smutek, na przykład moim. To nic złego - powiedziałam
- Jak to?! - oburzyła się - Nigdy nie byłaś szczęśliwa?
- No... - zamyśliłam się - Był taki jeden raz
- Kiedy?
- Nie ważne - zarumieniłam się
- Chodzi o jakiegoś chłopaka? - zachichotała
- Możliwe... Raz tańczyliśmy na balu, to było...
- No? Jakie?
- Magiczne - uśmiechnęłam się
- No właśnie. Nie lepiej być szczęśliwym? Już zawsze?
- Nie wiem...
- Zastanów się nad tym Hope, ale tak poważnie - uśmiechnęła się
- Dziękuję, nie pomyślałabym że jesteś taka fajna
- Oj nie schlebiaj mi - zaśmiała się - Już taka jestem
- Muszę lecieć, dziękuję jeszcze raz
- Papa Hope, widzimy się w szkole!
- Na pewno - powiedziałam zadowolona i udałam się w stronę domu
Kto by pomyślał, że obca mi osoba tak bardzo mi pomoże. Muszę porozmawiać z moimi przyjaciółmi, przecież smutek tutaj nie pomoże. Po co się z nimi kłócić i trzymać żal? To są moi prawdziwi przyjaciele, czasem kłótnie się zdarzają, nawet jak chcą dobrze. A ja zamiast walczyć od razu się poddaję. Nie mogę tak robić, muszę zawalczyć o swoje szczęście!
W tym momencie, moje życie się zawaliło...

Emma
- Gdzie ona jest - łkałam w ramię mojego chłopaka
- Nie martw się, wróci - pocieszał mnie
Siedzę na tej durnej kanapie z Jorge i Simonem od 1,5 godziny i płaczę. Co jeśli sobie coś zrobi? Coś więcej? Po jej wyjściu pobiegłam do łazienki i znalazłam tak zakrwawioną żyletkę. Jeszcze wykrwawi się na śmierć! A to wszystko moja wina... Chciałam dobrze, a tylko pogorszyłam sprawę. Nikt nie wie gdzie jest, pytaliśmy się ludzi ale to na nic. Hope zaginęła...
- To na nic - mruknął Simon - Siedzenie tu nic nie zdziała
- Poczekajmy jeszcze 5 minut - powiedział Jorge 
- Ale... - w tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi
Jak oparzona pobiegłam w ich stronę i je otworzyłam. Przede mną stał tata Hope. Zaprowadziłam go do salonu, wyglądał na roztrzęsionego
- Dzień dobry - powiedziałam - Coś się stało?
- Tak - głos mu drżał - Hope... potrącił ją samochód - powiedział a po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy
- Jak to?! - krzyknęłam - Jaki idiota mógł to zrobić?!
- To było specjalnie... Znaleziono sprawcę... - spojrzał na Simona - To był twój ojciec. Chciał ją zabić

_________________________________________________________________________

Wow, nie było mnie tu bardzo długo
Za co bardzo was przepraszam
Musiałam sobie zrobić przerwę
Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu zagląda
Za 2 rozdziały koniec serii
Powinna być następna
Zapraszam do zakładek
3 kom - next
1. Co zrobi Simon?
2. Hope przeżyje?
3. Dlaczego ojciec Simona chciał zabić Hope?
DomiNika ;**


czwartek, 31 marca 2016

NOWY BLOG?!



NOWY BLOG?!
Pewnie tytuł posta przykuł waszą uwagę
Jeśli tak, zapraszam do czytania dalej ^^
Jeśli nie i tak możesz przeczytać :D
A więc tak, to prawda
Jeśli pamiętacie kiedyś prowadziłam blog o postaciach z Violetty
Głównie o Naxi i Diecesce
Szczerzę bardzo za tym zatęskniłam i
mimo końca serialu, to dopiero początek mojego nowego bloga!
Jest tam już jeden post, a właściwie bohaterowie
Wieczorem pojawi się prolog, a jutro rozdział 1
Mam nadzieję, że jesteście chodź trochę ciekawi i zajrzycie ^^
Link znajdziecie poniżej, dziękuję za wsparcie i... życzę miłego czytania ;**
http://toughlove-diecesca.blogspot.com
DomiNika

wtorek, 29 marca 2016

Rozdział 19 [Zazdrość]


Rozdział dedykuję Nuśce ;*

Hope
Kiedy opatrzyłam ranę Simona zauważyłam nagłe zniknięcie Emmy i Jorge. Zresztą chłopak też to zauważył. Głośno wzdychając wzięłam do ręki komórkę i zadzwoniłam do blondynki. Będzie mi się ostro tłumaczyć...
Nie rozumiem, co takiego trudnego jest do zrozumienia, w tym że nie podoba mi się Simon? Na dodatek w piątek kończymy szkołę, mogliby się ogarnąć, w końcu nie mają już 5 lat tylko 17, za niedługo 18!
- Hope? - usłyszałam głos w słuchawce
- Emma gdzie wy jesteście? - warknęłam
- Mówiliśmy wam, że idziemy do spożywczaka ale oczywiście byliście tak zajęci sobą iż nawet nas nie usłyszeliście - zaśmiała się - Będziemy za godzinkę, idealny czas na pogawędkę dwóch samotnych serc...
- Weź ty się ogarnij, Jorge też! - krzyknęłam i rozłączyłam się
Gdy się odwróciłam zauważyłam, że na kanapie nie siedzi Simon. Zaczęłam go szukać, ale po prostu wyparował... Wyszłam na ogródek i tam dopiero go znalazłam. Rozmawiał z jakimś chłopakiem, postanowiłam do nich podejść
- Yy... cześć - powiedziałam nieśmiało
- Hej mała - powiedział nieznany mi chłopak - Peter jestem, a ty? - spytał i pocałował czubek mojej dłoni
Widziałam, że ten gest bardzo nie spodobał się Simonowi, ale miałam to gdzieś. W końcu to tylko mój znajomy, nawet nie przyjaciel
- Hope - uśmiechnęłam się
- Śliczna jesteś, masz mój numer - powiedział dając mi kartkę
- Masz w kieszeni kartkę z numerem twojego telefonu? - zaśmiałam się
- Trzeba być przygotowanym, w końcu w każdym momencie może pokazać się taka ślicznotka jak ty. Takiej okazji nie mógłbym zmarnować - zarechotał
- Przystopuj trochę - warknął Simon
- Czemu? Lalunia zajęta? Tak? Nie, więc przymnij się - powiedział i znowu się do mnie uśmiechnął - Muszę lecieć mała, jeszcze się zgadamy - pocałował mnie w policzek i odszedł
- Przepraszam za niego - powiedział Simon - Obleśny jest, co nie?
- Nie, całkiem przystojny - zaśmiałam się
- C..co - zająknął się
- Coś nie tak? - spytałam
- Nie - powiedział cicho
Szczerze zrobiło mi się go szkoda...Ale nie rozumiem, czemu jest taki dziwny
- Zachowujesz się inaczej niż zwykle, na pewno wszystko dobrze?
- A co cię to nagle obchodzi? - prychnął - Idź do Peterka! - krzyknął i zostawił mnie samą
- Simon! - krzyknęłam i pobiegłam za nim - Powaliło cię? Zazdrosny jesteś?
- Nie ma o co - mruknął
To zabolało. Przywaliłam mu w policzek i z powrotem poszłam do domu Jorge. Akurat weszli z Emmą do mieszkania. Nic nie mówiąc przytuliłam przyjaciółkę
- Hope, co się stało? - spytała przestraszona
- Nic takiego, po prostu ktoś uświadomił mnie jak bardzo jestem żałosna - wyłkałam
Pobiegłam do łazienki, drzwi zamknęłam na klucz. Szukałam po wszystkich półkach, w końcu znalazłam upragnioną rzecz...

___________________________________________________________________________
Krótki rozdział, pewnie i tak nikt go nie przeczyta
W zakładce bohaterowie jest już postać Petera, gdzie
będziecie mogli dowiedzieć się o nim coś więcej
3 kom - next
1. Czego szukała Hope?
2. Dlaczego Simon dziwnie się zachowuje?
3. Pieter dalej będzie podrywał Hope?
DomiNika

piątek, 25 marca 2016

Rozdział 18 [Atak]


Hope
Alice nic nie mówią uciekła. Nie wiedziałam o co chodzi, myślałam czy za nią pobiec ale pomyślałam że lepiej aby pobyła chwilę sama, przemyślała to wszystko. Odwróciłam się, za mną stała uśmiechnięta Claudia.
Zbliżała się do mnie. W tym momencie spostrzegłam dlaczego Alice uciekła. Ona trzymała w ręku nóż!
- Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęłam
- Zniszczyłam już twoją przyjaciółkę, zniszczyłam Alice i jej chłopaka... Przepraszam, byłego chłopaka. Teraz twoja kolej Hope. Zabrałaś mi osobę którą tak bardzo kochałam. Byłam tak blisko, ale pojawiłaś się ty. Czas abyś ty cierpiała... Nikt cię nie uratuje
- Dlaczego to zrobiłaś?! - krzyczałam
- Powoli cię wyniszczałam Hope, raniłam twoich przyjaciół. W końcu nadszedł moment ostatecznej zemsty...
- Zemsty? Za co?
- Za co?! Udajesz głupią czy naprawdę taka jesteś? Zabrałaś mi Simona! Teraz srogo za to zapłacisz!
Już miała wbić we mnie nóż ale ktoś mnie odepchnął i upadłam. Podniosłam wzrok, przede mną stali Jorge i Simon. Obok mnie klęknęła Emma
- Co ty tu robisz? - szepnęłam
- Wypuścili mnie ze szpitala, widocznie w samą porę. Nic ci nie zrobiła? - spytała
- Była bliska, ktoś mnie popchnął...
- Simon, oberwał w rękę ale to nic poważnego
- Słabo mi... - mruknęłam, na dodatek miałam mroczki przed oczami - Claudia... ona
- Jest w rękach policji, nie bój się 
- Dziękuję... - wyszeptałam
- Hope - obok mnie znalazł się Simon - Jak się czujesz, wszystko dobrze?
- Krwawisz... - powiedziałam wskazując jego rękę
- To nic, naprawdę...
- Chodź, pomożemy ci wstać - powiedziała Emma i powoli mnie podnieśli
Nagle upadłam, ale nie poczułam bólu. Ktoś mnie złapał. Tym kimś był Simon...

Simon
W ostatnim momencie złapałem Hope. Była bliska upadku, ale na szczęście zdążyłem. Wziąłem ją na ręce i wszyscy poszliśmy do domu Jorge, który był najbliżej. Tam położyłem Hope na kanapie a Emma zrobiła jej zimne okłady które dawała na jej blade czoło. Przyniosła też apteczkę, żeby opatrzyć moją rękę
- Emma, naprawdę nic mi nie jest, lepiej zajmij się Hope
- Zrobiłam co mogę, nie obudzę jej przecież. Daj tą rękę - powiedziała ale się odsunąłem
- Nie boli mnie - mruknąłem
- Zrobi ci się zakażenie
- Emma nie...
- Zrób to dla Hope
- Zaczynasz mnie wkurzać - prychnąłem i wstałem
Już chciałem wyjść ale usłyszałem cichy głos brunetki
- Gdzie ja jestem?
Ja torpeda podszedłem do niej i klęknąłem przy kanapie
- W moim domu - powiedział Jorge - Zemdlałaś
- Alice! - krzyknęła przerażona - Co z Alice!
- Tam była Alice? - zdziwiła się Emma
- Widocznie uciekła - powiedziałem 
- Claudia... Ona przespała się z Justinem. Ali jest załamana...
- Wy się przecież nie lubicie - zdziwiłem się
- Wszystko sobie wyjaśniłyśmy - mruknęła
- Nie martw się, na pewno nic jej nie jest. Jak się czujesz?
- Dobrze... Jestem trochę osłabiona
- To normalne, adrenalina - zaśmiał się Jorge
- Co z twoją ręką? - spytała Hope
- Kolejna... - westchnąłem
- Chciałam mu ją opatrzyć ale się nie dał - powiedziała Emma z lekkim grymasem na twarzy
- Dlaczego? - zdziwiła się brunetka
- Nie wiem, sama się go spytaj
- Naprawdę nic mi się nie stało
- Zakażenia dostaniesz! - krzyczała Emma
- Ty weź idź na pielęgniarkę
- A wiesz, że chcę? - zaśmiała się - No proszę, daj opatrzyć tą głupią rękę
- Moja ręka nie jest głupia!
- Na pewno mądrzejsza od ciebie - zaśmiała się Hope - A jak ja ci ją opatrzę?
- Nie
- No proszę - zrobiła smutną minkę
- Ohhhh no dobra - mruknąłem 
- Jest! - pisnęła
- Widzisz jak na niego działasz - zaśmiała się Emma i poklepała przyjaciółkę po ramieniu
- Zabawne - prychnąłem

Hope
- To dajcie tą apteczkę bo jeszcze się rozmyśli - zaśmiałam się
- Proszę - powiedziała Emma i podała mi wyżej wymienioną rzecz
Wyjęłam potrzebne rzeczy i zaczęłam opatrywać rękę Simona
- Ał... - syknął Simon
- Boli? - spytałam
- Nie...
- Nie kłam, jak mam ci zrobić opatrunek muszę wiedzieć czy zrobić ci go luźno czy nie
- Daj mi plaster i tyle - mruknął
- Nie ty zrzędo bo ci się zrobi zajarzenie, uważaj teraz bo może boleć - powiedziałam i dałam opatrunek ze spirytusem
W koncu po 15 minutach opatrzylam mu reke. W pewnym momencie Emma i Jorge gdzies znikneli zostawiajac nas samych. Wydaje mi sie czy zrobili to specjalnie?

___________________________________________________________________
Jedynie Nuska skomentowala rozdzial,
ale na jej prosbe dodaje rozdzial :)
Mam nadzieje ze nie jest az tak nudny :/
1. Simon zacznie podrywac Hope?
2. Wiecie juz kim jest ONA?
Seria bedzie miala 22 rozdzialy, potem bedzie drugi sezon ;)
3 kom - next
DomiNika

czwartek, 24 marca 2016

Rozdział 17 [Kłótnia]


Dedykacja dla Natalii Vidal ^^
Od razu mówię, że ten rozdział będzie głównie o Alice,
ale mam nadzieję że i tak wam się spodoba

Nie pozwól, żeby ktokolwiek mówił ci że jesteś nikim

Alice
Ludzie się zmieniają, czasem nawet nie wiesz jak bardzo...
  Na początku gdy poznałam Hope od razu ją znienawidziłam. Ją i tą jej daremną koleżaneczkę. Uważałam, że ta dziewczyna to ostatnie dno. Na dodatek zakochała się w moim partnerze na bal, Simonie Richardsonie. Ja też byłam w nim wtedy zakochana. No właśnie, byłam.
Nienawiść zwalcza się miłością, niektórzy stosują to na odwrót
  Gdy pokłóciłam się z Simonem, byłam wściekła, ponieważ było to spowodowane moim smutkiem. Znienawidziłam Hope jeszcze bardziej. Pytałam siebie ,,Czemu on woli tą naiwną, zwykłą dziewczynę? Co jest w niej czego ja nie mam?''. Nie dostałam odpowiedzi... Byłam zła na wszystkich i wszystko. Tylko ja i on wiedzieliśmy z jakiego powodu. Oczywiście wieść że nie idziemy razem na bal rozeszła się szybko. Każdy się ze mnie śmiał, byłam pośmiewiskiem całej szkoły...
Czasem szukasz ukochanej osoby nie zdając sobie sprawy, że jest tuż obok
  Wtedy, gdy było mi tak źle, poznałam jego. Pamiętam jak siedziałam samotnie na ławce, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. On nic nie mówiąc usiadł obok mnie i je starł. Spytał co się stało, a gdy mu to powiedziałam mocno mnie przytulił. Był dla mnie wsparciem, a potem wyszło z tego coś więcej. Kocham go... Tak bardzo go kocham
Kochasz go? Jest dla mnie jak największy skarb
  Dzięki niemu znów mogę być szczęśliwa. Mogę jeść, pić, spać, żyć. Ostatnio spytał mnie czy zostanę jego partnerka na balu, oczywiście się zgodziłam w końcu jestem jego dziewczyną. Wszystko zapowiadało się cudownie. Idealnie dobrane stroje, świetne nastroje, ale nie przewidziałam jednego. Jej...
Jak coś się psuje, to wszystko naraz
  Niby wszystko miało być dobrze. Jest bal, każdy tańczy. Nagle gaszą światło, słychać piski. Światło się włącza, a na środku sali leży nieprzytomna Emma. Miałam jakby wyrzuty sumienia, jakby to była moja wina. Potem znowu było normalnie, a tu do sali wchodzi Hope z okładem na twarzy, bo ktoś ją pobił. Coś mi tu nie pasowało. I nagle wchodzi ona, zapłakana że Simon jej nie chce. I rzuca się na mojego chłopaka! A on co? Pociesza ją, idzie z nią tańczyć, zostawia mnie samą... Do samego wieczoru. Nagle domyśliłam się kto zrobił to Emmie, Hope i mnie. Ktoś kto musiał uczepić się naszej trójki. Muszę z nimi pogadać, zniszczymy tą wredną jędzę...

Otworzyłam oczy. Spojrzałam na kartkę kalendarza, to już jutro. Już jutro zniszczę tą podłą małpę. Musze jeszcze pogadać z Hope i Emmą... Mam nadzieję że zgodzą się mi pomóc. Na pewno będą wściekłe... Dziś wieczorem mają podobno wypuścić Emmę ze szpitala. Jak znam życie przyjdzie do niej Hope i wtedy zadziałam.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam zimny prysznic, ubrałam się i zrobiłam mocny makijaż.
Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Następnie poszłam do kuchni gdzie zjadłam owsiankę. Gdy byłam gotowa poszłam do Justina, muszę wyjaśnić z nim tą całą sytuację. Może on nie kocha JEJ, może jeszcze nie jest za późno...
Gdy znalazłam się pod jego domem niepewnie zapukałam do drzwi
- Alice?
Przede mną stała ona, w jego koszuli!
- Co ty tu robisz... - powiedziałam zdziwiona - Gdzie jest Justin?! - wydarłam się i szybko wymijając dziewczynę weszłam do środka
- Ali?! - krzyknął blondyn - Co ty tu robisz?!
- Prędzej ja się pytam co ona tu robi! - wskazałam na dziewczynę
- No jak to co? Nocowałam u Justusia - powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem
- Nie wierzę... - wyszeptałam a po moim policzku spłynęła łza - Zdradziłeś mnie
- Ali to nie prawda, kocham cię - powiedział podchodząc do mnie, ale ja się odsunęłam
- Kochasz mnie?! - prychnęłam - Przespałeś się z nią!
- Nie prawda!
- Prawda - zaśmiała się ta blond lasia
- Zamknij się - warknęłam w jej stronę - A ty... - wskazałam na Justina - Myślałam że jesteś inny
- Alice daj mi wyjaśnić... Prosze
- Co ty chcesz mi wyjaśniać?!
- Al...
- Myliłam się co do ciebie Jus - powiedziałam i wyszłam z mieszkania
Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie i dotyka mojego ramienia. Szybko podniosłam głowę, obok mnie usiadła Hope
- Dlaczego płaczesz? - spytała Hope
- Co cię to obchodzi? - prychnęłam
- Nie chcę się z tobą kłócić...
- Ja z tobą też - powiedziałam - Bardzo cię przepraszam
- Ja ciebie również - powiedziała i mocno mnie przytuliła - A więc... Powiesz mi co się stało?
- Jus mnie zdradził - wyłkałam
- Co?! - krzyknęła - Jakim cudem?! Z kim?!
- Z...

______________________________________________________________________________
Bardzo was przepraszam!
Wiem, że rozdział był ponad tydzień temu,
ale cały czas byłam zajęta
Na dodatek myślałam nad odejściem z bloga
Nie wiem co o tym sądzić
I tak nikt tego nie czyta
Postaram się napisać rozdział szybciej, w końcu są święta i wolne
Ale nic nie chcę obiecywać
4 kom - next
1. Kim jest ONA?
2. Justin naprawdę zdradził Alice?
3. Hope będzie z Simonem?
DomiNika



środa, 16 marca 2016

Rozdział 16 [Pobicie]



Dedykacja dla Nuśki która przedwczoraj obchodziła swoje urodzinki :**
Wszystkiego najlepszego misia! <33

Hope
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wiem, że podoba mi się Simon, a moim marzeniem jest zostanie jego dziewczyną. Każda normalna dziewczyna skakała by z radości, piszczała i rzuciła mu się na szyję. A ja? Stoję jak kołek myśląc co powiedzieć. Dalej martwi mnie to, że może być to zakład Simona z Oliwierem. Nie chcę, żeby mnie zranił...
- Tu jesteś! - usłyszałam za sobą krzyk
Szybko się odwróciłam. Za mną stała rozwścieczona Claudia. Dziewczyna nic nie mówiąc przywaliła mi z pięści w twarz, a ja padłam na ziemię. Złapałam się za bolące miejsce i syknęłam
- Obiecałeś! - krzyczała i kopnęła mnie w bok
- Ała! - pisnęłam
- Zostaw ją, pogięło cię?! - krzyczał Simon trzymając blondynkę
- Ta debilka mi ciebie odebrała!
- Nie odebrałam - powiedziałam cicho
Wnerwiona Claudia jeszcze coś tam krzyczała i odbiegła, ale jej nie słuchałam. Brunet klęknął przy mnie i złapał za rękę
- Bardzo cię boli? - spytał a ja się wyrwałam
- Zostaw mnie... - mruknęłam i spróbowałam się podnieść
- Jesteś na mnie zła?
- Co cię to obchodzi, zajmij się swoimi dziewczynami - prychnęłam i już chciałam iść do sali ale mnie zatrzymał
- A co z naszą rozmową?
- Nic do ciebie nie czuje - wysyczałam i zostawiłam go samego
Głupi podrywacz, mam już dość że cały czas mi się przez niego obrywa. I to bardzo dosłownie. Postanowiłam poszukać nauczycielki, żeby dała mi jakiś okład. W końcu znalazłam moją wychowawczynie, wiem że mnie nienawidzi ale mało mnie to w tym momencie obchodzi
- Dzień dobry - mruknęłam
- Co jest Corine?
- Da mi pani jakiś okład? - spytałam i pokazałam siniaka na twarzy i na ręce
- Jejku dziecko co ci się stało?! - krzyknęła przerażona
- Przewróciłam się
- Nie kłam, kto ci to zrobił?
- Ehh... Nie ważne, jedna dziewczyna na mnie naskoczyła bo rozmawiałam z Simonem
- Która?
- Claudia Sevil - westchnęłam
- Porozmawiam z nią potem, chodź - pociągnęła mnie za bolącą rękę
- Ał! - pisnęłam
- Przepraszam - powiedziała szybko i mnie puściła
Poszłam za nią do jakiejś sali, było tam mnóstwo nauczycieli, kobieta wyjęła lód z zamrażalki. Skąd oni ją tam wzięli?!
- Co jej się stało? - spytał mój nauczyciel z matematyki, który też mnie nie lubi
No dobra, żaden nauczyciel za mną nie przepada!
- Claudia ją uderzyła, przez chłopaka - westchnęła kobieta
- Która Claudia? - spytał
- Sevil
- A z jakim to chłopakiem rozmawiałaś?
- Jej partnerem, Simonem - przyznałam
- No i wszystko jasne
- Moim zdaniem i tak nie powinna jej bić - stanęła w mojej obronie nauczycielka, chyba pierwszy raz
- Oczywiście że tak, bójka nie jest nigdy usprawiedliwiona, takie coś nie powinno mieć miejsca
- Kręci mi się w głowie - mruknęłam
- Co mówisz?
Nic nie odpowiedziałam. Dalej była tylko ciemność

Jorge
Siedziałem sam przy jakimś stoliku chyba godzinę. Nagle w drzwiach zauważyłem Hope, widziałem na jej twarzy siniaka, przy którym trzymała lód. Wszystko moja wina... Gdybym się nie wygadał Claudii nie doszłoby do tego. Przestraszony pobiegłem do dziewczyny.
- Hope! - krzyknąłem i mocno ją przytuliłem - Co się stało? To Claudia? Tak cię przepraszam
- Tak, Claudia ale czemu mnie przepraszasz? - zdziwiła się
- Powiedziałem jej, że jesteś z Simonem. Tak mi wstyd...
- Nie martw się, to nic
- Co ci zrobiła? - spytałem
- Przywaliła z pięści w twarz, kopnęła w rękę... A potem mi się zemdlało
- Co?! - krzyknąłem
- Nic mi nie jest, nauczyciele mnie złapali, po 5 minutach się ocknęłam
- Całe szczęście - odetchnąłem z ulgą
- Wiesz co z Emmą? - spytała
- Jedyne co wiem, to że przewieźli ją do szpitala. Jest na obserwacji
- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Nie wierzę, że ktoś zrobił takie świństwo
- Ja też - westchnąłem
- Widzę, że oboje mamy zepsuty bal
- Niestety - zaśmiałem się - Będzie dobrze... A o czym rozmawiałaś z Simonem?
- Nic ważnego, może kiedyś ci powiem
Nagle podbiegła do nas jakaś dziewczyna
- Jorge i Hope? - spytała
- Tak
- Nauczyciele każą wam iść do ich pokoju, chcą z wami porozmawiać
No to ciekawe co zrobiliśmy...

___________________________________________________________________
Hejka!
Ostatnio były niby te 4 kom, chodź właściwie były od 2 osób,
ale już niech wam będzie
Macie ten rozdział :p
Chodź i tak jest daremny
Ostatnio dużo tych nauczycieli w rozdziałach XD
Nwm czemu, tak jakoś wychodzi
Powoli nie mam weny
Nie wiem czy będzie ten drugi sezon
I niespodzianka
Zapraszam do zakładki bohaterowie
Zrobiłam ją bo wiem, że chcieliście zobaczyć jak kto wygląda,
więc zajrzyjcie i zostawcie po sobie ślad
3 kom - next
DomiNika

poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdział 15 [Kłótnia]


Jedno mówię, drugie czuję, 
trzecie myślę, czwarte robię

Hope
Byłam w szoku. Nie miałam pojęcia co robić, z jednej strony chciałam by ta chwila nigdy się nie skończyła, a z drugiej boję się że znowu mnie chce wrobić... Właściwie, jeśli bym się odsunęła skompromitowałabym się. Nagle usłyszałam krzyki z sali balowej, więc szybko się od niego odsunęłam
- Wszystko okej? - spytał, widział że jestem zestresowana
- Słyszysz to? - wskazałam na salę
- Chyba tak
- No właśnie - powiedziałam i pobiegliśmy do środka
Od razu zauważyliśmy brak prądu. Gdy światła się zaświeciły zauważyłam, że ludzie nagromadzili się w ogół Jorge i jakiś nauczycieli. Próbowałam się przecisnąć przez tłum, na szczęście mi ustępowali. Gdy doszłam na upragnione miejsce zrobiło mi się słabo. Już wiem skąd ci wszyscy ludzie. Przede mną leżała zakrwawiona Emma, przy niej mnóstwo nauczycieli i mój przerażony przyjaciel
- Co jej się stało? - spytałam przerażona
- Nie mam pojęcia, światła zgasły. Potem usłyszałem pisk, a gdy ją zobaczyłem leżała już na ziemi
- Kto jej to zrobił?
- Może sama się przewróciła
- I ty serio w to wierzysz? - prychnęłam - Ktoś zrobił to specjalnie i ja już się dowiem kto
- Spokojnie! - krzyczała nauczycielka - Wasza koleżanka wraca do żywych, zaraz weźmiemy ją na badania do szpitala i opatrzymy ranę
- Proszę o jedno! - krzyknął najsurowszy z nauczycieli, czuję że to nie będzie miła przemowa... - Wiemy, że ktoś zrobił to specjalnie Emmie, lepiej żeby się przyznał, bo jeśli nie czeka go surowa oj surowa kara
- Bardzo proszę o zgłoszenie się! - tym razem to ja przejęłam głos - Emma to moja przyjaciółka i boli mnie gdy cierpi, proszę niech ta osoba która jej to zrobiła się przyzna - powiedziałam a wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać i wytykać mnie palcami
- Hope, usiądź sobie - usłyszałam za sobą cichy głos Simona - Wiem, że bardzo ci przykro, mi też. Emma to moja przyjaciółka, ale widzę że nie czujesz się z tym najlepiej
- Może masz rację - mruknęłam
Wyszliśmy na dwór i usiedliśmy na ławce. Postanowiliśmy że świeże powietrze dobrze nam zrobi
- Możemy pogadać? - spytał a ja nieśmiało przytaknęłam
- O czym?
- Myślę, że wiesz - westchnął - Chodzi o ten pocałunek. Chcę wiedzieć czy on coś dla ciebie znaczył, bo dla mnie tak...
- Posłuchaj Simon, rozumiem że...
- Znaczył czy nie?
- Ymm... - zacięłam się

Jorge
Nie wierzę, jak ktoś mógł zrobić coś takiego mojej księżniczce?! Czemu jej? Dlaczego wszyscy wyżywają się na niej z powodu jej ocen? Te pytania nigdy się nie skończą, moja kochana blondyneczka chyba nigdy nie przestanie być nękana a ja nie potrafię jej pomóc!
Cały czas myśląc tak chodziłem w kółko pod salą gdzie była moja dziewczyna, a nikt nie dawał mi znać. Nagle z sali wyszła jedna z nauczycielek i widząc jak się stresuję zatrzymała mnie
- Martinez, dobrze się czujesz? - spytała łapiąc mnie za ramię
- Nie proszę pani. Nikt nie daje mi znać, nie wiem co dzieje się z Emmą, po prostu panikuję!
- Właśnie widzę - westchnęła - Najpierw czekamy na rodziców Emmy, potem ty dowiesz się co z nią
- Ale żyje?
- Tak! A teraz marsz na salę i masz się dobrze bawić
- Ale jak skoro moja partnerka jak i kobieta życia jest oto w tym pomieszczeniu nie przytomna
- Jest przytomna, idź z Claudią widziałam że siedzi sama
- A ona czasem nie przyszła z Simonem?
- Nie mam pojęcia kto z kim przyszedł ale jeśli zadasz jeszcze jedno pytanie to cię obleje!
- Dobrze, przepraszam - mruknąłem i poszedłem do sali balowej
- Jorge, co z Emmą? - zatrzymała mnie wymieniona wcześniej przez zdenerwowaną nauczycielkę Claudia
- Nie mam pojęcia, jestem załamany - westchnąłem - A ty czemu nie z Simonem?
- Szczerze... On zniknął
- Jak to zniknął? - zaśmiałem się 
- No zniknął, wiesz może gdzie jest?
- Pojęcia nie mam, ale ostatnio widziałem ich na dworze
- Jak ich? - zdziwiła się
- Simona i Hope...
- Zabiję ją! - krzyknęła i wybiegła z sali
No to narobiłem...

___________________________________________________________________
Macie taki krótki rozdział :D
Dość szybko go napisałam, jestem z siebie dumna haha
Mam nadzieję, że ciekawy
1. Kto uderzył Emmę?
2. Czy Hope będzie z Simonem?
3. Claudia naprawdę zabije Hope?
3 kom - next
DomiNika


niedziela, 13 marca 2016

Mega bardzo ważna notka!

Jak wiecie ostatnio obiecałam że będą codzienne rozdziały
Pracuję jednak nad pewnym projektem, który
na 100% was ucieszy
Jest to jednak niespodzianka
Przez to jednak rozdziały nie będą codziennie :/
Postaram się dodać dziś wieczorem lub jutro rozdział
Za niedługo powiem wam co to za niespodzianka ;)
Bądźcie cierpliwi
Zapraszam też na nową zakładkę bohaterowie
Miłego dnia :)
DomiNika

piątek, 11 marca 2016

Rozdział 14 [Pocałunek]


Załóż słuchawki i wyluzuj... Nie ty jedna straciłaś to,
na czym ci zależało

Hope
Bez słowa zostawiłam przyjaciółkę samą i poszłam do najbliższego stolika. Mam tego dość. Simonowi podoba się Claudia, mi podoba się Simon, a ja podobam się Alanowi! Nie chciałam żeby tak wyszło. Boję się, że złamię mu serce. Plotki mówią, że chłopak będzie chciał mnie dziś spytać o chodzenie i pocałować. A ja? Zrobię z siebie i z niego debila bo on mi się nie podoba. Bardzo mi go szkoda, bo to nie on zawinił. Po prostu ja zakochałam się w niewłaściwej osobie w niewłaściwym czasie...
- Szukałem cię - szybko się odwróciłam
- Alan, wystraszyłeś mnie - złapałam się za serce
- Przepraszam, nie chciałem - powiedział cicho jakby bał się mnie urazić, to bardzo mnie bolało
- Nic się nie stało - powiedziałam szybko - Może pójdziemy zatańczyć?
- To ja chyba powinienem cię o to spytać - zdziwił się
- Dobrze... A więc Alan, co się stało? - westchnęłam
Już nie jest mi go szkoda. Jedyne co robi to patrzy na stereotypy. Czemu dziewczyna nie może poprosić chłopaka o taniec? Wkurza mnie taki tok myślenia
- Nie rozumiem - powiedział a ja wykonałam facepalma, on w ogóle myśli?
Zirytowana wskazałam na parkiet, a on dalej nie wiedział o co chodzi! Zostawiłam go samego i poszłam do Emmy
- Chodź na słówko - pociągnęłam ją do kąta
- Co się stało? - zdziwiła się
- Przyjście tutaj z Alanem to najgorsze co mogłam zrobić!
- Dlaczego?
Opowiedziałam jej zaistniałą sytuację a ona zaczęła się śmiać
- Wiesz co, myślałam że mnie zrozumiesz a ty się śmiejesz, myślałam że jesteś inna - prychnęłam i wyszłam z budynku
Usiadłam na pobliskim murku, po chwili poczułam rękę na swoim ramieniu. Wzdrygnęłam się, obok mnie usiadł nie kto inny jak Simon. Super, jeszcze jego tylko brakowało...
- Hej, widziałem że kłóciłaś się z Emmą. Chciałem spytać czy wszystko okej...
- A wygląda na to żeby było wszystko okej? - mruknęłam - Odpowiedz sobie
- Czemu jesteś taka oschła... Nic nie zrobiłem
- Idź do tej twojej laluni chce pobyć sama
- Ty jesteś zazdrosna? - zdziwił się
- Nie, ale wkurza mnie to że każdy jest taki szczęśliwy tylko nie ja
- Nie rozumiem
- Wszystko się schrzaniło gdy przyjechałeś. Miałam super życie a ty się w nie wepchnąłeś
- Hope nie mów tak...
- Zostaw mnie... idę do Emmy, muszę się z nią pogodzić
- Muszę ci coś powiedzieć
- Co znowu? - zatrzymałam się
Chłopak wstał i zbliżył się do mnie
- Musisz być taka? - spytał i namiętnie mnie pocałował

Emma
Boli mnie to, że tak potraktowałam Hope. Nie wiedziałam że bierze to wszystko na poważnie, zawsze robiła sobie z tego żarty. Na dodatek nie ma jej od dłuższego czasu. Widziałam, że Simon za nią poszedł, może rozmawiają? Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu
- Hej - mruknął mi do ucha Jorge - Zatańczymy? - zwinnie się odwróciłam
- Nie mam humoru - westchnęłam - Pokłóciłam się z Hope
- Na pewno się pogodzicie, chyba nie chcesz stracić przez nią świetnego wieczoru?
- Nie...
- No więc właśnie - powiedział i pociągnął mnie na parkiet
Zaczęliśmy tańczyć. Bawiłam się świetnie i szczerze, nie podejrzewałabym że Jorge tak świetnie tańczy. Nagle zgasły wszystkie światła i muzyka ucichła. Usłyszałam piski, nagle dostałam czymś ciężkim w głowę
- Emma! - krzyk Jorge to ostatnie co usłyszałam
Zemdlałam...
___________________________________________________________________________
Jest kolejny rozdział :D
Szczerze nawet mi się podoba
Trochę się dzieje ^^
Piszcie co sądzicie
Pytanka
1.  Kto uderzył Emmę?
2. Jak zareaguje Hope na pocałunek z Simonem?
3. Hope usłyszy co dzieje się na sali balowej?
Przypominam że jutro zmieniam link na: hiostoriahopeiemmy.blogspot.com
3 kom - next
DomiNika :**

Rozdział 13 [Przygotowania]


Dedykacja dla: NataliiPonte

Zależy mi, ale nie walczę. Dlaczego?
Bo już dawno przegrałem tą walkę

Hope
Otworzyłam oczy. Każdy myśli, dzień jak co dzień. Ale nie ja. Dzisiaj odbywa się szkolny bal, kiedyś nic dla mnie nie znaczył, ale teraz jest dla mnie bardzo ważny. Te trzy miesiące bardzo mnie zmieniły. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. Zmieniłam się cała, od wyglądu po charakter. Zakochałam się, ale bez wzajemności. Czuję, że dziś będzie wyjątkowo. Po prostu to wiem
Ściągnęłam z siebie kołdrę i usiadłam na łóżku. Założyłam kapcie na swoje zimne stopy i niechętnie wstałam. Podeszłam do komody skąd wyjęłam zestaw ubrań na dziś. Następnie poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic żeby się rozbudzić. Gdy skończyłam wyszłam na zimne kafelki i wytarłam ciało niebieskim ręcznikiem. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka. Póki co się nie maluję, ani nie robię nic specjalnego. Za pół godziny przychodzi do mnie Emma i wtedy razem się przygotujemy. Jest już 13:30, będziemy miały 2 godziny bo o 16:00 przychodzą po nas Jorge z Alanem. Właśnie, co do Alana. To świetny chłopak, jest bardzo miły, zabawny ale... Nie czuję do niego tego co do Simona. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Gdy zjadłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Super... Pewnie obudziłam Stellę - moją przyszłą ,,mamę'' i będzie chciała z nami siedzieć. Jak ja nienawidzę tego babska!
Szybko pobiegłam do drzwi, otworzyłam je, oczywiście stała tam Emma. Bez zbędnego cześć wzięłam ją pod rękę i pobiegłyśmy do pokoju. Drzwi zamknęłam na klucz, głęboko westchnęłam
- Co się tak spieszysz? - Emma zaczęła się śmiać
- Żeby Stella nie zalała nas zbędnymi pytaniami
- Stella? - zdziwiła się
- Ohh moja przyszła macocha - mruknęłam - Nie ważne, zajmijmy się przygotowaniami na bal
- No jasne! - zaśmiała się - Najpierw cię pomaluję, później uczeszę, później...
- Emma!
- Co?
- Nie idę w rozpuszczonych włosach - spuściłam głowę
- No chyba nie! To musi być cudowny wieczór, pokażesz im jaka jesteś piękna
- Im?
- No... tym  co się z ciebie śmieją - powiedziała cicho - Proszę
- Ehh no dobra
- Jest! - pisnęła
Tak jak powiedziała Emma najpierw zabrałyśmy się za mnie. Usiadłam na krześle, a dziewczyna zaczęła mnie malować. Zrobiła mi mocny, ciemny makijaż oczu, do tego na usta nałożyłam czerwoną pomadkę. Następnie zakręciłyśmy moje długie włosy, a na końcu ubrałam moją sukienkę i szpilki również w granatowym kolorze - pasujące do sukni


Następnie zajęłyśmy się wyglądem Emmy. Na włosach zrobiłyśmy jej lekkie fale, do tego założyła śliczną, białą opaskę. Następnie zajęłyśmy się jej makijażem. Lekki różowy makijaż oczu, a na usta nałożyła mocną, różową szminkę. Do tego śliczna biała sukienka i szpilki w kolorze pudrowym.

- Zaraz przyjdą chłopcy - zaśmiała się Emma
- Racja... Jorge i Alan - uśmiechnęłam się - Wiesz z kim idzie Simon? Może pogodził się z Alice?
- Nie, podobno widział ją wczoraj jak całowała się z Justinem. Z tego co wiem miał zamiar zaprosić Claudie, ale nie wiem co z tego wyszło
- Mam nadzieję, że nie pójdzie sam. To przeze mnie nie idzie z Alice - westchnęłam
- To nie twoja wina. Zresztą moim zdaniem dobrze, że nie idą razem. W końcu z Alice okazała się być wredna małpa latająca od kwiatka do kwiatka
- Małpa latająca od kwiatka do kwiatka? - zdziwiłam się i obie wybuchnęłyśmy śmiechem
- Tak. Bo to potwór! - zawyła jak duch a ja miałam ochotę zacząć taczać się po ziemi i śmiać ale mój wygląd mi na to nie pozwalał - Możliwe że Simon przyjdzie razem z chłopakami
- Super - mruknęłam
- Nie okłamujmy się Hope, wiem co do niego czujesz
- Rozmawiałyśmy o tym Emma - przerwał mi dzwonek do drzwi
- Już są! - pisnęła
Poważne zeszłyśmy na dół i otworzyłyśmy drzwi. Za nimi stali Jorge i Alan. Po Simonie nie było śladu
- Cześć dziewczyny, wyglądacie... Wow - zdziwił się Jorge a my cicho się zaśmiałyśmy
Wyminęłam przytulającą się parę i podeszłam do Alana
- Wyglądasz cudownie Hope, ślicznie ci w sukience i rozpuszczonych włosach. Nigdy nie powiedziałbym, że możesz być jeszcze piękniejsza niż jesteś - powiedział a ja się zarumieniłam 
- To będzie cudowny wieczór - uśmiechnęłam się nieśmiało i przytuliłam chłopaka
- Gołąbki, wieczór dopiero się zaczyna a wy już się rozkręciliście! - ryknął Jorge - Idziemy na balangę!
Weszliśmy do czerwonego auta. Jorge usiadł za kierownicą, z przodu usiadła również Emma. Ja z Alanem usiedliśmy z tyłu co chwilę na siebie zerkając.
- To... opowiesz mi coś o sobie? - spytał Alan
- Uuu pierwsze próby podrywu - zarechotał Jorge
- Przestań! - pisnęła Emma
Westchnęłam i oparłam głową o szybę. Przez całą drogę nikt się nie odzywał. W końcu dotarliśmy na miejsce. nauczyciele się postarali, bo bal odbywał się w najlepszej restauracji w naszym mieście
- Madame - usłyszałam a drzwi od samochodu się otworzyły. Przede mną stanął uśmiechnięty Alan i wyciągnął w moją stronę rękę. Delikatnie ją złapałam i wyszłam z samochodu. Razem z nim, Jorge i Emmą weszliśmy do sali. Pierwsze co dostrzegłam to Simona stojącego z jakąś dziewczyną śmiejących się od ucha do ucha
- Psst, Emma - szturchnęłam przyjaciółkę
- Co? - zdziwiła się
- Kto to? - wskazałam na blondynkę
- To jest Claudia, widzę że dogaduje się z Simonem - uśmiechnęła się
- Ta - westchnęłam
- Co jest? Myślałam że ci przejdzie, w końcu Alan wydaje się być taki miły. Na dodatek mu się podobasz
- Co?! Podobam mu się?
______________________________________________________________________________
Gratuluję, widziałam że dość szybko były 4 komentarze
Przepraszam, że nie było tyle rozdziału
Obiecuję poprawę xdd
Postaram się napisać rozdziały na przyszłość
Więc jak dacie radę wbić 3 kom
do 20:00 to dziś będzie next, jak nie
to jak wbicie co nie xdd
Aha jeśli ciekawi was czemu do 20:00, to
powodem jest moje pójście na telewizor
A potem już na laptopa nie wchodzę xdd
Więc 3 kom - next
Aaa jeszcze pytanka
1. Alan będzie chciał chodzić z Hope?
2. Jeśli tak, czy dziewczyna się zgodzi?
3. Simonowi podoba się Claudia czy Hope?
JESZCZE JEDNA MEGA WAŻNA RZECZ!
Od jutra link bloga się zmieni na historiahopeiemmy.blogspot.com
Jak zapomnicie to po prostu wejdźcie na moje konto tam znajdziecie xdd
DomiNika :**

środa, 9 marca 2016

Rozdział 12 [Zdrada]


Dedykacja dla: Nuśki :**

Im bliżej poznaję ludzi, tym bardziej
kocham zwierzęta

Simon
Od zawsze marzyłem , żeby dwie dziewczyny biły się o mnie. Niestety w starej szkole byłem pośmiewiskiem, a teraz? Wystarczy że podobam się jednej i ona naskakuje na wszystkich. Właściwie, to nie jest takie fajne jak sobie zawsze wyobrażałem. Dlaczego? Bo mam już serdecznie dość Alice! Wiem, że jest ładna, ale na tym kończą się jej dobre cechy! Na dodatek te jej zdrabnianie imion. Nienawidzę jak mówi do mnie Simuś. Ostatnio zbliżyłem się do Hope, byłem tak blisko zaproszenia jej na bal, ale nie! Zapadła w śpiączkę a ja nie wiedziałem co robić. Wziąłem sobie teraz taką Alice i nie pozwala mi się do nikogo zbliżyć!
Nie wiem, czy ona myśli że jestem taki głupi żeby nie zauważyć że grozi Hope, czy to ona jest taka głupia
- Simuś! - usłyszałem za sobą ten jej wnerwiający piskliwy głosik
- Alice, chyba musimy porozmawiać - powiedziałem poważnie
- No jasne! Chodzi ci o strój na bal, co nie? - zaśmiała się
- Nie
- Słucham? - zdziwiła się - Jak to nie?
- Normalnie, chodzi mi o twoje zachowanie. Przestań zachowywać się tak wobec Hope!
- O co ci chodzi? - udawała że mnie nie rozumie - Ja się zachowuję normalnie, to ona jest jakaś dziwna
- Myślałem, że chociaż się przyznasz. Przykro mi Alice, ale nie możemy iść razem na bal
- CO?! - krzyknęła - Jak to?! Dlaczego?! To przez nią, prawda?!
- To tylko i wyłącznie twoja wina Alice
- Ale Hope ma partnera!
- Szczerze mam to gdzieś, i tak z tobą nie pójdę - westchnąłem
- Nienawidzę cie!
- Wzajemnie - uśmiechnąłem się i podszedłem do Emmy i Hope - Cześć dziewczyny
- Cześć - powiedziała nieśmiało Hope i spuściła głowę
- O co pokłóciłeś się z Alice? - zaśmiała się z Emmą - Była wściekła i to na ciebie!
- Dziwne, co nie? - również zacząłem się śmiać - Nie idę z nią na bal
- Co? - zdziwiła się brunetka - Dlaczego?
- Jest dla wszystkich wredna, mam jej dość
- Nie dziwię się - powiedziała Emma - Zwłaszcza uwzięła się na Hope
- Wiem, zauważyłem to - westchnąłem
- Musimy lecieć, razem z Hope idziemy na zakupy
- Dobra, pa dziewczyny - uśmiechnąłem się i poszedłem w przeciwną stronę
Nagle zobaczyłam coś, a właściwie kogoś kto przykuł moją uwagę. Była to Alice całująca się z jakimś chłopakiem. No ciekawie, nie powiem...


- Hej Alice - podszedłem do nich - A ty to kto? - wskazałem na chłopaka
- Jestem Justin - zaśmiał się
- Czego chcesz - warknęła Alice
- Myślałem, że jesteś spoko dziewczyną, widzę że się myliłem - prychnąłem i odszedłem
Chciałem iść do domu, ale postanowiłem iść do Emmy. Dzwoniłem, pukałem do drzwi ale to na nic. No tak, na śmierć zapomniałem że poszły na zakupy!
- Simon! - usłyszałem z daleka krzyk 
Za sobą zobaczyłem mojego przyjaciela
- Jorge? Co ty tu robisz? - spytałem
- Jak to co, szukam Emmy - zaśmiał się
- No to oboje nie trafiliśmy, poszły z Hope na zakupy
- Aa no tak, będą się robiły na bóstwo. A ty nie z Alice?
- Nie idę z nią na bal - westchnąłem - Chciałbym zaprosić Hope
- Za późno
- Czemu? - zdziwiłem się
- To ty nie słyszałeś? Hope idzie z Alanem

Emma
- Hope! - krzyknęłam
Macham jej ręką przed twarzą już 5 minut a ona? Zero reakcji. Na dodatek jesteśmy na tych zakupach od dwóch godzin,a ona nadal nic nie wybrała! Nie wiem w czym ona chce jutro iść, na dodatek idzie z Alanem!
- Co? - udała zdziwioną
- O czym tak myślisz...
- O niczym ważnym - wymusiła uśmiech
- Znam cię - uśmiechnęłam się - Chodzi o Simona?
- Dobra, tak - westchnęła - Chciałabym z nim iść na bal
- Ojej - przytuliłam ją - Ale... ty idziesz z Alanem
- Wiem, a on z Alice...
- On nie idzie z Alice, zaczęła go wkurzać bo cię obrażała i ją olał
- No dobra, ale Alan...
- Przecież wcześniej nie chciałaś iść z Simonem, co cię tak naszło?
- Nie wiem, coś ze mną nie tak - mruknęła - Zmieńmy temat
- Okej... Nie masz sukienki na bal!
- Zaraz coś wybiorę, pomożesz mi?
- Od czegoś tu jestem, co nie? - zaśmiałam się
Ostatecznie ja wybrałam białą, a Hope granatową sukienkę


- Simon będzie w szoku jak cię zobaczy. To znaczy... Alan - poprawiłam się szybko - Hope, mogę cię o coś spytać?
- Jasne, o co takiego?
- Podoba ci się Simon?
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Przypomniało mi się jak udawaliśmy, że jesteśmy w związku, powiedzieć jej o tym? Nie... Lepiej żeby nigdy się nie dowiedziała
- Nie odpowiedziałaś na pytanie Hope - mruknęłam - Jeśli chodzi ci o to, że kiedyś z nim byłam, to spoko... Nie będę zła, jestem zakochana w Jorge
- To nie twoja wina Emma. Podoba mi się, ale boli mnie że chciał mnie zranić
- Kto ci się podoba? - obok nas znaleźli się Jorge i Simon

_______________________________________________________________________________
W końcu napisałam rozdział
Serio, długo się z nim męczyłam
Totalny brak weny
Masakra
Tak więc jak się domyślacie w następnym rozdziale będzie bal
Przykro mi że nawet nie dobiliście 4 kom ://
No ale nic :((
I tak jestem szczęśliwa, Nuśka wie czemu ;*
3 kom - next
Jak dacie radę to może będzie jeszcze dzisiaj
Ale do 20:00 bo potem nie będę na kompie xdd
Postanowiłam, że będę zadawać pytania pod rozdziałami :D
1. Hope przyzna się, że kocha Simona?
2. Alice naprawdę jest z Justinem?
3. Z kim Simon pójdzie na bal?
DomiNika