Translate

czwartek, 31 marca 2016

NOWY BLOG?!



NOWY BLOG?!
Pewnie tytuł posta przykuł waszą uwagę
Jeśli tak, zapraszam do czytania dalej ^^
Jeśli nie i tak możesz przeczytać :D
A więc tak, to prawda
Jeśli pamiętacie kiedyś prowadziłam blog o postaciach z Violetty
Głównie o Naxi i Diecesce
Szczerzę bardzo za tym zatęskniłam i
mimo końca serialu, to dopiero początek mojego nowego bloga!
Jest tam już jeden post, a właściwie bohaterowie
Wieczorem pojawi się prolog, a jutro rozdział 1
Mam nadzieję, że jesteście chodź trochę ciekawi i zajrzycie ^^
Link znajdziecie poniżej, dziękuję za wsparcie i... życzę miłego czytania ;**
http://toughlove-diecesca.blogspot.com
DomiNika

wtorek, 29 marca 2016

Rozdział 19 [Zazdrość]


Rozdział dedykuję Nuśce ;*

Hope
Kiedy opatrzyłam ranę Simona zauważyłam nagłe zniknięcie Emmy i Jorge. Zresztą chłopak też to zauważył. Głośno wzdychając wzięłam do ręki komórkę i zadzwoniłam do blondynki. Będzie mi się ostro tłumaczyć...
Nie rozumiem, co takiego trudnego jest do zrozumienia, w tym że nie podoba mi się Simon? Na dodatek w piątek kończymy szkołę, mogliby się ogarnąć, w końcu nie mają już 5 lat tylko 17, za niedługo 18!
- Hope? - usłyszałam głos w słuchawce
- Emma gdzie wy jesteście? - warknęłam
- Mówiliśmy wam, że idziemy do spożywczaka ale oczywiście byliście tak zajęci sobą iż nawet nas nie usłyszeliście - zaśmiała się - Będziemy za godzinkę, idealny czas na pogawędkę dwóch samotnych serc...
- Weź ty się ogarnij, Jorge też! - krzyknęłam i rozłączyłam się
Gdy się odwróciłam zauważyłam, że na kanapie nie siedzi Simon. Zaczęłam go szukać, ale po prostu wyparował... Wyszłam na ogródek i tam dopiero go znalazłam. Rozmawiał z jakimś chłopakiem, postanowiłam do nich podejść
- Yy... cześć - powiedziałam nieśmiało
- Hej mała - powiedział nieznany mi chłopak - Peter jestem, a ty? - spytał i pocałował czubek mojej dłoni
Widziałam, że ten gest bardzo nie spodobał się Simonowi, ale miałam to gdzieś. W końcu to tylko mój znajomy, nawet nie przyjaciel
- Hope - uśmiechnęłam się
- Śliczna jesteś, masz mój numer - powiedział dając mi kartkę
- Masz w kieszeni kartkę z numerem twojego telefonu? - zaśmiałam się
- Trzeba być przygotowanym, w końcu w każdym momencie może pokazać się taka ślicznotka jak ty. Takiej okazji nie mógłbym zmarnować - zarechotał
- Przystopuj trochę - warknął Simon
- Czemu? Lalunia zajęta? Tak? Nie, więc przymnij się - powiedział i znowu się do mnie uśmiechnął - Muszę lecieć mała, jeszcze się zgadamy - pocałował mnie w policzek i odszedł
- Przepraszam za niego - powiedział Simon - Obleśny jest, co nie?
- Nie, całkiem przystojny - zaśmiałam się
- C..co - zająknął się
- Coś nie tak? - spytałam
- Nie - powiedział cicho
Szczerze zrobiło mi się go szkoda...Ale nie rozumiem, czemu jest taki dziwny
- Zachowujesz się inaczej niż zwykle, na pewno wszystko dobrze?
- A co cię to nagle obchodzi? - prychnął - Idź do Peterka! - krzyknął i zostawił mnie samą
- Simon! - krzyknęłam i pobiegłam za nim - Powaliło cię? Zazdrosny jesteś?
- Nie ma o co - mruknął
To zabolało. Przywaliłam mu w policzek i z powrotem poszłam do domu Jorge. Akurat weszli z Emmą do mieszkania. Nic nie mówiąc przytuliłam przyjaciółkę
- Hope, co się stało? - spytała przestraszona
- Nic takiego, po prostu ktoś uświadomił mnie jak bardzo jestem żałosna - wyłkałam
Pobiegłam do łazienki, drzwi zamknęłam na klucz. Szukałam po wszystkich półkach, w końcu znalazłam upragnioną rzecz...

___________________________________________________________________________
Krótki rozdział, pewnie i tak nikt go nie przeczyta
W zakładce bohaterowie jest już postać Petera, gdzie
będziecie mogli dowiedzieć się o nim coś więcej
3 kom - next
1. Czego szukała Hope?
2. Dlaczego Simon dziwnie się zachowuje?
3. Pieter dalej będzie podrywał Hope?
DomiNika

piątek, 25 marca 2016

Rozdział 18 [Atak]


Hope
Alice nic nie mówią uciekła. Nie wiedziałam o co chodzi, myślałam czy za nią pobiec ale pomyślałam że lepiej aby pobyła chwilę sama, przemyślała to wszystko. Odwróciłam się, za mną stała uśmiechnięta Claudia.
Zbliżała się do mnie. W tym momencie spostrzegłam dlaczego Alice uciekła. Ona trzymała w ręku nóż!
- Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęłam
- Zniszczyłam już twoją przyjaciółkę, zniszczyłam Alice i jej chłopaka... Przepraszam, byłego chłopaka. Teraz twoja kolej Hope. Zabrałaś mi osobę którą tak bardzo kochałam. Byłam tak blisko, ale pojawiłaś się ty. Czas abyś ty cierpiała... Nikt cię nie uratuje
- Dlaczego to zrobiłaś?! - krzyczałam
- Powoli cię wyniszczałam Hope, raniłam twoich przyjaciół. W końcu nadszedł moment ostatecznej zemsty...
- Zemsty? Za co?
- Za co?! Udajesz głupią czy naprawdę taka jesteś? Zabrałaś mi Simona! Teraz srogo za to zapłacisz!
Już miała wbić we mnie nóż ale ktoś mnie odepchnął i upadłam. Podniosłam wzrok, przede mną stali Jorge i Simon. Obok mnie klęknęła Emma
- Co ty tu robisz? - szepnęłam
- Wypuścili mnie ze szpitala, widocznie w samą porę. Nic ci nie zrobiła? - spytała
- Była bliska, ktoś mnie popchnął...
- Simon, oberwał w rękę ale to nic poważnego
- Słabo mi... - mruknęłam, na dodatek miałam mroczki przed oczami - Claudia... ona
- Jest w rękach policji, nie bój się 
- Dziękuję... - wyszeptałam
- Hope - obok mnie znalazł się Simon - Jak się czujesz, wszystko dobrze?
- Krwawisz... - powiedziałam wskazując jego rękę
- To nic, naprawdę...
- Chodź, pomożemy ci wstać - powiedziała Emma i powoli mnie podnieśli
Nagle upadłam, ale nie poczułam bólu. Ktoś mnie złapał. Tym kimś był Simon...

Simon
W ostatnim momencie złapałem Hope. Była bliska upadku, ale na szczęście zdążyłem. Wziąłem ją na ręce i wszyscy poszliśmy do domu Jorge, który był najbliżej. Tam położyłem Hope na kanapie a Emma zrobiła jej zimne okłady które dawała na jej blade czoło. Przyniosła też apteczkę, żeby opatrzyć moją rękę
- Emma, naprawdę nic mi nie jest, lepiej zajmij się Hope
- Zrobiłam co mogę, nie obudzę jej przecież. Daj tą rękę - powiedziała ale się odsunąłem
- Nie boli mnie - mruknąłem
- Zrobi ci się zakażenie
- Emma nie...
- Zrób to dla Hope
- Zaczynasz mnie wkurzać - prychnąłem i wstałem
Już chciałem wyjść ale usłyszałem cichy głos brunetki
- Gdzie ja jestem?
Ja torpeda podszedłem do niej i klęknąłem przy kanapie
- W moim domu - powiedział Jorge - Zemdlałaś
- Alice! - krzyknęła przerażona - Co z Alice!
- Tam była Alice? - zdziwiła się Emma
- Widocznie uciekła - powiedziałem 
- Claudia... Ona przespała się z Justinem. Ali jest załamana...
- Wy się przecież nie lubicie - zdziwiłem się
- Wszystko sobie wyjaśniłyśmy - mruknęła
- Nie martw się, na pewno nic jej nie jest. Jak się czujesz?
- Dobrze... Jestem trochę osłabiona
- To normalne, adrenalina - zaśmiał się Jorge
- Co z twoją ręką? - spytała Hope
- Kolejna... - westchnąłem
- Chciałam mu ją opatrzyć ale się nie dał - powiedziała Emma z lekkim grymasem na twarzy
- Dlaczego? - zdziwiła się brunetka
- Nie wiem, sama się go spytaj
- Naprawdę nic mi się nie stało
- Zakażenia dostaniesz! - krzyczała Emma
- Ty weź idź na pielęgniarkę
- A wiesz, że chcę? - zaśmiała się - No proszę, daj opatrzyć tą głupią rękę
- Moja ręka nie jest głupia!
- Na pewno mądrzejsza od ciebie - zaśmiała się Hope - A jak ja ci ją opatrzę?
- Nie
- No proszę - zrobiła smutną minkę
- Ohhhh no dobra - mruknąłem 
- Jest! - pisnęła
- Widzisz jak na niego działasz - zaśmiała się Emma i poklepała przyjaciółkę po ramieniu
- Zabawne - prychnąłem

Hope
- To dajcie tą apteczkę bo jeszcze się rozmyśli - zaśmiałam się
- Proszę - powiedziała Emma i podała mi wyżej wymienioną rzecz
Wyjęłam potrzebne rzeczy i zaczęłam opatrywać rękę Simona
- Ał... - syknął Simon
- Boli? - spytałam
- Nie...
- Nie kłam, jak mam ci zrobić opatrunek muszę wiedzieć czy zrobić ci go luźno czy nie
- Daj mi plaster i tyle - mruknął
- Nie ty zrzędo bo ci się zrobi zajarzenie, uważaj teraz bo może boleć - powiedziałam i dałam opatrunek ze spirytusem
W koncu po 15 minutach opatrzylam mu reke. W pewnym momencie Emma i Jorge gdzies znikneli zostawiajac nas samych. Wydaje mi sie czy zrobili to specjalnie?

___________________________________________________________________
Jedynie Nuska skomentowala rozdzial,
ale na jej prosbe dodaje rozdzial :)
Mam nadzieje ze nie jest az tak nudny :/
1. Simon zacznie podrywac Hope?
2. Wiecie juz kim jest ONA?
Seria bedzie miala 22 rozdzialy, potem bedzie drugi sezon ;)
3 kom - next
DomiNika

czwartek, 24 marca 2016

Rozdział 17 [Kłótnia]


Dedykacja dla Natalii Vidal ^^
Od razu mówię, że ten rozdział będzie głównie o Alice,
ale mam nadzieję że i tak wam się spodoba

Nie pozwól, żeby ktokolwiek mówił ci że jesteś nikim

Alice
Ludzie się zmieniają, czasem nawet nie wiesz jak bardzo...
  Na początku gdy poznałam Hope od razu ją znienawidziłam. Ją i tą jej daremną koleżaneczkę. Uważałam, że ta dziewczyna to ostatnie dno. Na dodatek zakochała się w moim partnerze na bal, Simonie Richardsonie. Ja też byłam w nim wtedy zakochana. No właśnie, byłam.
Nienawiść zwalcza się miłością, niektórzy stosują to na odwrót
  Gdy pokłóciłam się z Simonem, byłam wściekła, ponieważ było to spowodowane moim smutkiem. Znienawidziłam Hope jeszcze bardziej. Pytałam siebie ,,Czemu on woli tą naiwną, zwykłą dziewczynę? Co jest w niej czego ja nie mam?''. Nie dostałam odpowiedzi... Byłam zła na wszystkich i wszystko. Tylko ja i on wiedzieliśmy z jakiego powodu. Oczywiście wieść że nie idziemy razem na bal rozeszła się szybko. Każdy się ze mnie śmiał, byłam pośmiewiskiem całej szkoły...
Czasem szukasz ukochanej osoby nie zdając sobie sprawy, że jest tuż obok
  Wtedy, gdy było mi tak źle, poznałam jego. Pamiętam jak siedziałam samotnie na ławce, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. On nic nie mówiąc usiadł obok mnie i je starł. Spytał co się stało, a gdy mu to powiedziałam mocno mnie przytulił. Był dla mnie wsparciem, a potem wyszło z tego coś więcej. Kocham go... Tak bardzo go kocham
Kochasz go? Jest dla mnie jak największy skarb
  Dzięki niemu znów mogę być szczęśliwa. Mogę jeść, pić, spać, żyć. Ostatnio spytał mnie czy zostanę jego partnerka na balu, oczywiście się zgodziłam w końcu jestem jego dziewczyną. Wszystko zapowiadało się cudownie. Idealnie dobrane stroje, świetne nastroje, ale nie przewidziałam jednego. Jej...
Jak coś się psuje, to wszystko naraz
  Niby wszystko miało być dobrze. Jest bal, każdy tańczy. Nagle gaszą światło, słychać piski. Światło się włącza, a na środku sali leży nieprzytomna Emma. Miałam jakby wyrzuty sumienia, jakby to była moja wina. Potem znowu było normalnie, a tu do sali wchodzi Hope z okładem na twarzy, bo ktoś ją pobił. Coś mi tu nie pasowało. I nagle wchodzi ona, zapłakana że Simon jej nie chce. I rzuca się na mojego chłopaka! A on co? Pociesza ją, idzie z nią tańczyć, zostawia mnie samą... Do samego wieczoru. Nagle domyśliłam się kto zrobił to Emmie, Hope i mnie. Ktoś kto musiał uczepić się naszej trójki. Muszę z nimi pogadać, zniszczymy tą wredną jędzę...

Otworzyłam oczy. Spojrzałam na kartkę kalendarza, to już jutro. Już jutro zniszczę tą podłą małpę. Musze jeszcze pogadać z Hope i Emmą... Mam nadzieję że zgodzą się mi pomóc. Na pewno będą wściekłe... Dziś wieczorem mają podobno wypuścić Emmę ze szpitala. Jak znam życie przyjdzie do niej Hope i wtedy zadziałam.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam zimny prysznic, ubrałam się i zrobiłam mocny makijaż.
Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Następnie poszłam do kuchni gdzie zjadłam owsiankę. Gdy byłam gotowa poszłam do Justina, muszę wyjaśnić z nim tą całą sytuację. Może on nie kocha JEJ, może jeszcze nie jest za późno...
Gdy znalazłam się pod jego domem niepewnie zapukałam do drzwi
- Alice?
Przede mną stała ona, w jego koszuli!
- Co ty tu robisz... - powiedziałam zdziwiona - Gdzie jest Justin?! - wydarłam się i szybko wymijając dziewczynę weszłam do środka
- Ali?! - krzyknął blondyn - Co ty tu robisz?!
- Prędzej ja się pytam co ona tu robi! - wskazałam na dziewczynę
- No jak to co? Nocowałam u Justusia - powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem
- Nie wierzę... - wyszeptałam a po moim policzku spłynęła łza - Zdradziłeś mnie
- Ali to nie prawda, kocham cię - powiedział podchodząc do mnie, ale ja się odsunęłam
- Kochasz mnie?! - prychnęłam - Przespałeś się z nią!
- Nie prawda!
- Prawda - zaśmiała się ta blond lasia
- Zamknij się - warknęłam w jej stronę - A ty... - wskazałam na Justina - Myślałam że jesteś inny
- Alice daj mi wyjaśnić... Prosze
- Co ty chcesz mi wyjaśniać?!
- Al...
- Myliłam się co do ciebie Jus - powiedziałam i wyszłam z mieszkania
Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie i dotyka mojego ramienia. Szybko podniosłam głowę, obok mnie usiadła Hope
- Dlaczego płaczesz? - spytała Hope
- Co cię to obchodzi? - prychnęłam
- Nie chcę się z tobą kłócić...
- Ja z tobą też - powiedziałam - Bardzo cię przepraszam
- Ja ciebie również - powiedziała i mocno mnie przytuliła - A więc... Powiesz mi co się stało?
- Jus mnie zdradził - wyłkałam
- Co?! - krzyknęła - Jakim cudem?! Z kim?!
- Z...

______________________________________________________________________________
Bardzo was przepraszam!
Wiem, że rozdział był ponad tydzień temu,
ale cały czas byłam zajęta
Na dodatek myślałam nad odejściem z bloga
Nie wiem co o tym sądzić
I tak nikt tego nie czyta
Postaram się napisać rozdział szybciej, w końcu są święta i wolne
Ale nic nie chcę obiecywać
4 kom - next
1. Kim jest ONA?
2. Justin naprawdę zdradził Alice?
3. Hope będzie z Simonem?
DomiNika



środa, 16 marca 2016

Rozdział 16 [Pobicie]



Dedykacja dla Nuśki która przedwczoraj obchodziła swoje urodzinki :**
Wszystkiego najlepszego misia! <33

Hope
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wiem, że podoba mi się Simon, a moim marzeniem jest zostanie jego dziewczyną. Każda normalna dziewczyna skakała by z radości, piszczała i rzuciła mu się na szyję. A ja? Stoję jak kołek myśląc co powiedzieć. Dalej martwi mnie to, że może być to zakład Simona z Oliwierem. Nie chcę, żeby mnie zranił...
- Tu jesteś! - usłyszałam za sobą krzyk
Szybko się odwróciłam. Za mną stała rozwścieczona Claudia. Dziewczyna nic nie mówiąc przywaliła mi z pięści w twarz, a ja padłam na ziemię. Złapałam się za bolące miejsce i syknęłam
- Obiecałeś! - krzyczała i kopnęła mnie w bok
- Ała! - pisnęłam
- Zostaw ją, pogięło cię?! - krzyczał Simon trzymając blondynkę
- Ta debilka mi ciebie odebrała!
- Nie odebrałam - powiedziałam cicho
Wnerwiona Claudia jeszcze coś tam krzyczała i odbiegła, ale jej nie słuchałam. Brunet klęknął przy mnie i złapał za rękę
- Bardzo cię boli? - spytał a ja się wyrwałam
- Zostaw mnie... - mruknęłam i spróbowałam się podnieść
- Jesteś na mnie zła?
- Co cię to obchodzi, zajmij się swoimi dziewczynami - prychnęłam i już chciałam iść do sali ale mnie zatrzymał
- A co z naszą rozmową?
- Nic do ciebie nie czuje - wysyczałam i zostawiłam go samego
Głupi podrywacz, mam już dość że cały czas mi się przez niego obrywa. I to bardzo dosłownie. Postanowiłam poszukać nauczycielki, żeby dała mi jakiś okład. W końcu znalazłam moją wychowawczynie, wiem że mnie nienawidzi ale mało mnie to w tym momencie obchodzi
- Dzień dobry - mruknęłam
- Co jest Corine?
- Da mi pani jakiś okład? - spytałam i pokazałam siniaka na twarzy i na ręce
- Jejku dziecko co ci się stało?! - krzyknęła przerażona
- Przewróciłam się
- Nie kłam, kto ci to zrobił?
- Ehh... Nie ważne, jedna dziewczyna na mnie naskoczyła bo rozmawiałam z Simonem
- Która?
- Claudia Sevil - westchnęłam
- Porozmawiam z nią potem, chodź - pociągnęła mnie za bolącą rękę
- Ał! - pisnęłam
- Przepraszam - powiedziała szybko i mnie puściła
Poszłam za nią do jakiejś sali, było tam mnóstwo nauczycieli, kobieta wyjęła lód z zamrażalki. Skąd oni ją tam wzięli?!
- Co jej się stało? - spytał mój nauczyciel z matematyki, który też mnie nie lubi
No dobra, żaden nauczyciel za mną nie przepada!
- Claudia ją uderzyła, przez chłopaka - westchnęła kobieta
- Która Claudia? - spytał
- Sevil
- A z jakim to chłopakiem rozmawiałaś?
- Jej partnerem, Simonem - przyznałam
- No i wszystko jasne
- Moim zdaniem i tak nie powinna jej bić - stanęła w mojej obronie nauczycielka, chyba pierwszy raz
- Oczywiście że tak, bójka nie jest nigdy usprawiedliwiona, takie coś nie powinno mieć miejsca
- Kręci mi się w głowie - mruknęłam
- Co mówisz?
Nic nie odpowiedziałam. Dalej była tylko ciemność

Jorge
Siedziałem sam przy jakimś stoliku chyba godzinę. Nagle w drzwiach zauważyłem Hope, widziałem na jej twarzy siniaka, przy którym trzymała lód. Wszystko moja wina... Gdybym się nie wygadał Claudii nie doszłoby do tego. Przestraszony pobiegłem do dziewczyny.
- Hope! - krzyknąłem i mocno ją przytuliłem - Co się stało? To Claudia? Tak cię przepraszam
- Tak, Claudia ale czemu mnie przepraszasz? - zdziwiła się
- Powiedziałem jej, że jesteś z Simonem. Tak mi wstyd...
- Nie martw się, to nic
- Co ci zrobiła? - spytałem
- Przywaliła z pięści w twarz, kopnęła w rękę... A potem mi się zemdlało
- Co?! - krzyknąłem
- Nic mi nie jest, nauczyciele mnie złapali, po 5 minutach się ocknęłam
- Całe szczęście - odetchnąłem z ulgą
- Wiesz co z Emmą? - spytała
- Jedyne co wiem, to że przewieźli ją do szpitala. Jest na obserwacji
- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Nie wierzę, że ktoś zrobił takie świństwo
- Ja też - westchnąłem
- Widzę, że oboje mamy zepsuty bal
- Niestety - zaśmiałem się - Będzie dobrze... A o czym rozmawiałaś z Simonem?
- Nic ważnego, może kiedyś ci powiem
Nagle podbiegła do nas jakaś dziewczyna
- Jorge i Hope? - spytała
- Tak
- Nauczyciele każą wam iść do ich pokoju, chcą z wami porozmawiać
No to ciekawe co zrobiliśmy...

___________________________________________________________________
Hejka!
Ostatnio były niby te 4 kom, chodź właściwie były od 2 osób,
ale już niech wam będzie
Macie ten rozdział :p
Chodź i tak jest daremny
Ostatnio dużo tych nauczycieli w rozdziałach XD
Nwm czemu, tak jakoś wychodzi
Powoli nie mam weny
Nie wiem czy będzie ten drugi sezon
I niespodzianka
Zapraszam do zakładki bohaterowie
Zrobiłam ją bo wiem, że chcieliście zobaczyć jak kto wygląda,
więc zajrzyjcie i zostawcie po sobie ślad
3 kom - next
DomiNika

poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdział 15 [Kłótnia]


Jedno mówię, drugie czuję, 
trzecie myślę, czwarte robię

Hope
Byłam w szoku. Nie miałam pojęcia co robić, z jednej strony chciałam by ta chwila nigdy się nie skończyła, a z drugiej boję się że znowu mnie chce wrobić... Właściwie, jeśli bym się odsunęła skompromitowałabym się. Nagle usłyszałam krzyki z sali balowej, więc szybko się od niego odsunęłam
- Wszystko okej? - spytał, widział że jestem zestresowana
- Słyszysz to? - wskazałam na salę
- Chyba tak
- No właśnie - powiedziałam i pobiegliśmy do środka
Od razu zauważyliśmy brak prądu. Gdy światła się zaświeciły zauważyłam, że ludzie nagromadzili się w ogół Jorge i jakiś nauczycieli. Próbowałam się przecisnąć przez tłum, na szczęście mi ustępowali. Gdy doszłam na upragnione miejsce zrobiło mi się słabo. Już wiem skąd ci wszyscy ludzie. Przede mną leżała zakrwawiona Emma, przy niej mnóstwo nauczycieli i mój przerażony przyjaciel
- Co jej się stało? - spytałam przerażona
- Nie mam pojęcia, światła zgasły. Potem usłyszałem pisk, a gdy ją zobaczyłem leżała już na ziemi
- Kto jej to zrobił?
- Może sama się przewróciła
- I ty serio w to wierzysz? - prychnęłam - Ktoś zrobił to specjalnie i ja już się dowiem kto
- Spokojnie! - krzyczała nauczycielka - Wasza koleżanka wraca do żywych, zaraz weźmiemy ją na badania do szpitala i opatrzymy ranę
- Proszę o jedno! - krzyknął najsurowszy z nauczycieli, czuję że to nie będzie miła przemowa... - Wiemy, że ktoś zrobił to specjalnie Emmie, lepiej żeby się przyznał, bo jeśli nie czeka go surowa oj surowa kara
- Bardzo proszę o zgłoszenie się! - tym razem to ja przejęłam głos - Emma to moja przyjaciółka i boli mnie gdy cierpi, proszę niech ta osoba która jej to zrobiła się przyzna - powiedziałam a wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać i wytykać mnie palcami
- Hope, usiądź sobie - usłyszałam za sobą cichy głos Simona - Wiem, że bardzo ci przykro, mi też. Emma to moja przyjaciółka, ale widzę że nie czujesz się z tym najlepiej
- Może masz rację - mruknęłam
Wyszliśmy na dwór i usiedliśmy na ławce. Postanowiliśmy że świeże powietrze dobrze nam zrobi
- Możemy pogadać? - spytał a ja nieśmiało przytaknęłam
- O czym?
- Myślę, że wiesz - westchnął - Chodzi o ten pocałunek. Chcę wiedzieć czy on coś dla ciebie znaczył, bo dla mnie tak...
- Posłuchaj Simon, rozumiem że...
- Znaczył czy nie?
- Ymm... - zacięłam się

Jorge
Nie wierzę, jak ktoś mógł zrobić coś takiego mojej księżniczce?! Czemu jej? Dlaczego wszyscy wyżywają się na niej z powodu jej ocen? Te pytania nigdy się nie skończą, moja kochana blondyneczka chyba nigdy nie przestanie być nękana a ja nie potrafię jej pomóc!
Cały czas myśląc tak chodziłem w kółko pod salą gdzie była moja dziewczyna, a nikt nie dawał mi znać. Nagle z sali wyszła jedna z nauczycielek i widząc jak się stresuję zatrzymała mnie
- Martinez, dobrze się czujesz? - spytała łapiąc mnie za ramię
- Nie proszę pani. Nikt nie daje mi znać, nie wiem co dzieje się z Emmą, po prostu panikuję!
- Właśnie widzę - westchnęła - Najpierw czekamy na rodziców Emmy, potem ty dowiesz się co z nią
- Ale żyje?
- Tak! A teraz marsz na salę i masz się dobrze bawić
- Ale jak skoro moja partnerka jak i kobieta życia jest oto w tym pomieszczeniu nie przytomna
- Jest przytomna, idź z Claudią widziałam że siedzi sama
- A ona czasem nie przyszła z Simonem?
- Nie mam pojęcia kto z kim przyszedł ale jeśli zadasz jeszcze jedno pytanie to cię obleje!
- Dobrze, przepraszam - mruknąłem i poszedłem do sali balowej
- Jorge, co z Emmą? - zatrzymała mnie wymieniona wcześniej przez zdenerwowaną nauczycielkę Claudia
- Nie mam pojęcia, jestem załamany - westchnąłem - A ty czemu nie z Simonem?
- Szczerze... On zniknął
- Jak to zniknął? - zaśmiałem się 
- No zniknął, wiesz może gdzie jest?
- Pojęcia nie mam, ale ostatnio widziałem ich na dworze
- Jak ich? - zdziwiła się
- Simona i Hope...
- Zabiję ją! - krzyknęła i wybiegła z sali
No to narobiłem...

___________________________________________________________________
Macie taki krótki rozdział :D
Dość szybko go napisałam, jestem z siebie dumna haha
Mam nadzieję, że ciekawy
1. Kto uderzył Emmę?
2. Czy Hope będzie z Simonem?
3. Claudia naprawdę zabije Hope?
3 kom - next
DomiNika


niedziela, 13 marca 2016

Mega bardzo ważna notka!

Jak wiecie ostatnio obiecałam że będą codzienne rozdziały
Pracuję jednak nad pewnym projektem, który
na 100% was ucieszy
Jest to jednak niespodzianka
Przez to jednak rozdziały nie będą codziennie :/
Postaram się dodać dziś wieczorem lub jutro rozdział
Za niedługo powiem wam co to za niespodzianka ;)
Bądźcie cierpliwi
Zapraszam też na nową zakładkę bohaterowie
Miłego dnia :)
DomiNika

piątek, 11 marca 2016

Rozdział 14 [Pocałunek]


Załóż słuchawki i wyluzuj... Nie ty jedna straciłaś to,
na czym ci zależało

Hope
Bez słowa zostawiłam przyjaciółkę samą i poszłam do najbliższego stolika. Mam tego dość. Simonowi podoba się Claudia, mi podoba się Simon, a ja podobam się Alanowi! Nie chciałam żeby tak wyszło. Boję się, że złamię mu serce. Plotki mówią, że chłopak będzie chciał mnie dziś spytać o chodzenie i pocałować. A ja? Zrobię z siebie i z niego debila bo on mi się nie podoba. Bardzo mi go szkoda, bo to nie on zawinił. Po prostu ja zakochałam się w niewłaściwej osobie w niewłaściwym czasie...
- Szukałem cię - szybko się odwróciłam
- Alan, wystraszyłeś mnie - złapałam się za serce
- Przepraszam, nie chciałem - powiedział cicho jakby bał się mnie urazić, to bardzo mnie bolało
- Nic się nie stało - powiedziałam szybko - Może pójdziemy zatańczyć?
- To ja chyba powinienem cię o to spytać - zdziwił się
- Dobrze... A więc Alan, co się stało? - westchnęłam
Już nie jest mi go szkoda. Jedyne co robi to patrzy na stereotypy. Czemu dziewczyna nie może poprosić chłopaka o taniec? Wkurza mnie taki tok myślenia
- Nie rozumiem - powiedział a ja wykonałam facepalma, on w ogóle myśli?
Zirytowana wskazałam na parkiet, a on dalej nie wiedział o co chodzi! Zostawiłam go samego i poszłam do Emmy
- Chodź na słówko - pociągnęłam ją do kąta
- Co się stało? - zdziwiła się
- Przyjście tutaj z Alanem to najgorsze co mogłam zrobić!
- Dlaczego?
Opowiedziałam jej zaistniałą sytuację a ona zaczęła się śmiać
- Wiesz co, myślałam że mnie zrozumiesz a ty się śmiejesz, myślałam że jesteś inna - prychnęłam i wyszłam z budynku
Usiadłam na pobliskim murku, po chwili poczułam rękę na swoim ramieniu. Wzdrygnęłam się, obok mnie usiadł nie kto inny jak Simon. Super, jeszcze jego tylko brakowało...
- Hej, widziałem że kłóciłaś się z Emmą. Chciałem spytać czy wszystko okej...
- A wygląda na to żeby było wszystko okej? - mruknęłam - Odpowiedz sobie
- Czemu jesteś taka oschła... Nic nie zrobiłem
- Idź do tej twojej laluni chce pobyć sama
- Ty jesteś zazdrosna? - zdziwił się
- Nie, ale wkurza mnie to że każdy jest taki szczęśliwy tylko nie ja
- Nie rozumiem
- Wszystko się schrzaniło gdy przyjechałeś. Miałam super życie a ty się w nie wepchnąłeś
- Hope nie mów tak...
- Zostaw mnie... idę do Emmy, muszę się z nią pogodzić
- Muszę ci coś powiedzieć
- Co znowu? - zatrzymałam się
Chłopak wstał i zbliżył się do mnie
- Musisz być taka? - spytał i namiętnie mnie pocałował

Emma
Boli mnie to, że tak potraktowałam Hope. Nie wiedziałam że bierze to wszystko na poważnie, zawsze robiła sobie z tego żarty. Na dodatek nie ma jej od dłuższego czasu. Widziałam, że Simon za nią poszedł, może rozmawiają? Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu
- Hej - mruknął mi do ucha Jorge - Zatańczymy? - zwinnie się odwróciłam
- Nie mam humoru - westchnęłam - Pokłóciłam się z Hope
- Na pewno się pogodzicie, chyba nie chcesz stracić przez nią świetnego wieczoru?
- Nie...
- No więc właśnie - powiedział i pociągnął mnie na parkiet
Zaczęliśmy tańczyć. Bawiłam się świetnie i szczerze, nie podejrzewałabym że Jorge tak świetnie tańczy. Nagle zgasły wszystkie światła i muzyka ucichła. Usłyszałam piski, nagle dostałam czymś ciężkim w głowę
- Emma! - krzyk Jorge to ostatnie co usłyszałam
Zemdlałam...
___________________________________________________________________________
Jest kolejny rozdział :D
Szczerze nawet mi się podoba
Trochę się dzieje ^^
Piszcie co sądzicie
Pytanka
1.  Kto uderzył Emmę?
2. Jak zareaguje Hope na pocałunek z Simonem?
3. Hope usłyszy co dzieje się na sali balowej?
Przypominam że jutro zmieniam link na: hiostoriahopeiemmy.blogspot.com
3 kom - next
DomiNika :**

Rozdział 13 [Przygotowania]


Dedykacja dla: NataliiPonte

Zależy mi, ale nie walczę. Dlaczego?
Bo już dawno przegrałem tą walkę

Hope
Otworzyłam oczy. Każdy myśli, dzień jak co dzień. Ale nie ja. Dzisiaj odbywa się szkolny bal, kiedyś nic dla mnie nie znaczył, ale teraz jest dla mnie bardzo ważny. Te trzy miesiące bardzo mnie zmieniły. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. Zmieniłam się cała, od wyglądu po charakter. Zakochałam się, ale bez wzajemności. Czuję, że dziś będzie wyjątkowo. Po prostu to wiem
Ściągnęłam z siebie kołdrę i usiadłam na łóżku. Założyłam kapcie na swoje zimne stopy i niechętnie wstałam. Podeszłam do komody skąd wyjęłam zestaw ubrań na dziś. Następnie poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic żeby się rozbudzić. Gdy skończyłam wyszłam na zimne kafelki i wytarłam ciało niebieskim ręcznikiem. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka. Póki co się nie maluję, ani nie robię nic specjalnego. Za pół godziny przychodzi do mnie Emma i wtedy razem się przygotujemy. Jest już 13:30, będziemy miały 2 godziny bo o 16:00 przychodzą po nas Jorge z Alanem. Właśnie, co do Alana. To świetny chłopak, jest bardzo miły, zabawny ale... Nie czuję do niego tego co do Simona. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Gdy zjadłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Super... Pewnie obudziłam Stellę - moją przyszłą ,,mamę'' i będzie chciała z nami siedzieć. Jak ja nienawidzę tego babska!
Szybko pobiegłam do drzwi, otworzyłam je, oczywiście stała tam Emma. Bez zbędnego cześć wzięłam ją pod rękę i pobiegłyśmy do pokoju. Drzwi zamknęłam na klucz, głęboko westchnęłam
- Co się tak spieszysz? - Emma zaczęła się śmiać
- Żeby Stella nie zalała nas zbędnymi pytaniami
- Stella? - zdziwiła się
- Ohh moja przyszła macocha - mruknęłam - Nie ważne, zajmijmy się przygotowaniami na bal
- No jasne! - zaśmiała się - Najpierw cię pomaluję, później uczeszę, później...
- Emma!
- Co?
- Nie idę w rozpuszczonych włosach - spuściłam głowę
- No chyba nie! To musi być cudowny wieczór, pokażesz im jaka jesteś piękna
- Im?
- No... tym  co się z ciebie śmieją - powiedziała cicho - Proszę
- Ehh no dobra
- Jest! - pisnęła
Tak jak powiedziała Emma najpierw zabrałyśmy się za mnie. Usiadłam na krześle, a dziewczyna zaczęła mnie malować. Zrobiła mi mocny, ciemny makijaż oczu, do tego na usta nałożyłam czerwoną pomadkę. Następnie zakręciłyśmy moje długie włosy, a na końcu ubrałam moją sukienkę i szpilki również w granatowym kolorze - pasujące do sukni


Następnie zajęłyśmy się wyglądem Emmy. Na włosach zrobiłyśmy jej lekkie fale, do tego założyła śliczną, białą opaskę. Następnie zajęłyśmy się jej makijażem. Lekki różowy makijaż oczu, a na usta nałożyła mocną, różową szminkę. Do tego śliczna biała sukienka i szpilki w kolorze pudrowym.

- Zaraz przyjdą chłopcy - zaśmiała się Emma
- Racja... Jorge i Alan - uśmiechnęłam się - Wiesz z kim idzie Simon? Może pogodził się z Alice?
- Nie, podobno widział ją wczoraj jak całowała się z Justinem. Z tego co wiem miał zamiar zaprosić Claudie, ale nie wiem co z tego wyszło
- Mam nadzieję, że nie pójdzie sam. To przeze mnie nie idzie z Alice - westchnęłam
- To nie twoja wina. Zresztą moim zdaniem dobrze, że nie idą razem. W końcu z Alice okazała się być wredna małpa latająca od kwiatka do kwiatka
- Małpa latająca od kwiatka do kwiatka? - zdziwiłam się i obie wybuchnęłyśmy śmiechem
- Tak. Bo to potwór! - zawyła jak duch a ja miałam ochotę zacząć taczać się po ziemi i śmiać ale mój wygląd mi na to nie pozwalał - Możliwe że Simon przyjdzie razem z chłopakami
- Super - mruknęłam
- Nie okłamujmy się Hope, wiem co do niego czujesz
- Rozmawiałyśmy o tym Emma - przerwał mi dzwonek do drzwi
- Już są! - pisnęła
Poważne zeszłyśmy na dół i otworzyłyśmy drzwi. Za nimi stali Jorge i Alan. Po Simonie nie było śladu
- Cześć dziewczyny, wyglądacie... Wow - zdziwił się Jorge a my cicho się zaśmiałyśmy
Wyminęłam przytulającą się parę i podeszłam do Alana
- Wyglądasz cudownie Hope, ślicznie ci w sukience i rozpuszczonych włosach. Nigdy nie powiedziałbym, że możesz być jeszcze piękniejsza niż jesteś - powiedział a ja się zarumieniłam 
- To będzie cudowny wieczór - uśmiechnęłam się nieśmiało i przytuliłam chłopaka
- Gołąbki, wieczór dopiero się zaczyna a wy już się rozkręciliście! - ryknął Jorge - Idziemy na balangę!
Weszliśmy do czerwonego auta. Jorge usiadł za kierownicą, z przodu usiadła również Emma. Ja z Alanem usiedliśmy z tyłu co chwilę na siebie zerkając.
- To... opowiesz mi coś o sobie? - spytał Alan
- Uuu pierwsze próby podrywu - zarechotał Jorge
- Przestań! - pisnęła Emma
Westchnęłam i oparłam głową o szybę. Przez całą drogę nikt się nie odzywał. W końcu dotarliśmy na miejsce. nauczyciele się postarali, bo bal odbywał się w najlepszej restauracji w naszym mieście
- Madame - usłyszałam a drzwi od samochodu się otworzyły. Przede mną stanął uśmiechnięty Alan i wyciągnął w moją stronę rękę. Delikatnie ją złapałam i wyszłam z samochodu. Razem z nim, Jorge i Emmą weszliśmy do sali. Pierwsze co dostrzegłam to Simona stojącego z jakąś dziewczyną śmiejących się od ucha do ucha
- Psst, Emma - szturchnęłam przyjaciółkę
- Co? - zdziwiła się
- Kto to? - wskazałam na blondynkę
- To jest Claudia, widzę że dogaduje się z Simonem - uśmiechnęła się
- Ta - westchnęłam
- Co jest? Myślałam że ci przejdzie, w końcu Alan wydaje się być taki miły. Na dodatek mu się podobasz
- Co?! Podobam mu się?
______________________________________________________________________________
Gratuluję, widziałam że dość szybko były 4 komentarze
Przepraszam, że nie było tyle rozdziału
Obiecuję poprawę xdd
Postaram się napisać rozdziały na przyszłość
Więc jak dacie radę wbić 3 kom
do 20:00 to dziś będzie next, jak nie
to jak wbicie co nie xdd
Aha jeśli ciekawi was czemu do 20:00, to
powodem jest moje pójście na telewizor
A potem już na laptopa nie wchodzę xdd
Więc 3 kom - next
Aaa jeszcze pytanka
1. Alan będzie chciał chodzić z Hope?
2. Jeśli tak, czy dziewczyna się zgodzi?
3. Simonowi podoba się Claudia czy Hope?
JESZCZE JEDNA MEGA WAŻNA RZECZ!
Od jutra link bloga się zmieni na historiahopeiemmy.blogspot.com
Jak zapomnicie to po prostu wejdźcie na moje konto tam znajdziecie xdd
DomiNika :**

środa, 9 marca 2016

Rozdział 12 [Zdrada]


Dedykacja dla: Nuśki :**

Im bliżej poznaję ludzi, tym bardziej
kocham zwierzęta

Simon
Od zawsze marzyłem , żeby dwie dziewczyny biły się o mnie. Niestety w starej szkole byłem pośmiewiskiem, a teraz? Wystarczy że podobam się jednej i ona naskakuje na wszystkich. Właściwie, to nie jest takie fajne jak sobie zawsze wyobrażałem. Dlaczego? Bo mam już serdecznie dość Alice! Wiem, że jest ładna, ale na tym kończą się jej dobre cechy! Na dodatek te jej zdrabnianie imion. Nienawidzę jak mówi do mnie Simuś. Ostatnio zbliżyłem się do Hope, byłem tak blisko zaproszenia jej na bal, ale nie! Zapadła w śpiączkę a ja nie wiedziałem co robić. Wziąłem sobie teraz taką Alice i nie pozwala mi się do nikogo zbliżyć!
Nie wiem, czy ona myśli że jestem taki głupi żeby nie zauważyć że grozi Hope, czy to ona jest taka głupia
- Simuś! - usłyszałem za sobą ten jej wnerwiający piskliwy głosik
- Alice, chyba musimy porozmawiać - powiedziałem poważnie
- No jasne! Chodzi ci o strój na bal, co nie? - zaśmiała się
- Nie
- Słucham? - zdziwiła się - Jak to nie?
- Normalnie, chodzi mi o twoje zachowanie. Przestań zachowywać się tak wobec Hope!
- O co ci chodzi? - udawała że mnie nie rozumie - Ja się zachowuję normalnie, to ona jest jakaś dziwna
- Myślałem, że chociaż się przyznasz. Przykro mi Alice, ale nie możemy iść razem na bal
- CO?! - krzyknęła - Jak to?! Dlaczego?! To przez nią, prawda?!
- To tylko i wyłącznie twoja wina Alice
- Ale Hope ma partnera!
- Szczerze mam to gdzieś, i tak z tobą nie pójdę - westchnąłem
- Nienawidzę cie!
- Wzajemnie - uśmiechnąłem się i podszedłem do Emmy i Hope - Cześć dziewczyny
- Cześć - powiedziała nieśmiało Hope i spuściła głowę
- O co pokłóciłeś się z Alice? - zaśmiała się z Emmą - Była wściekła i to na ciebie!
- Dziwne, co nie? - również zacząłem się śmiać - Nie idę z nią na bal
- Co? - zdziwiła się brunetka - Dlaczego?
- Jest dla wszystkich wredna, mam jej dość
- Nie dziwię się - powiedziała Emma - Zwłaszcza uwzięła się na Hope
- Wiem, zauważyłem to - westchnąłem
- Musimy lecieć, razem z Hope idziemy na zakupy
- Dobra, pa dziewczyny - uśmiechnąłem się i poszedłem w przeciwną stronę
Nagle zobaczyłam coś, a właściwie kogoś kto przykuł moją uwagę. Była to Alice całująca się z jakimś chłopakiem. No ciekawie, nie powiem...


- Hej Alice - podszedłem do nich - A ty to kto? - wskazałem na chłopaka
- Jestem Justin - zaśmiał się
- Czego chcesz - warknęła Alice
- Myślałem, że jesteś spoko dziewczyną, widzę że się myliłem - prychnąłem i odszedłem
Chciałem iść do domu, ale postanowiłem iść do Emmy. Dzwoniłem, pukałem do drzwi ale to na nic. No tak, na śmierć zapomniałem że poszły na zakupy!
- Simon! - usłyszałem z daleka krzyk 
Za sobą zobaczyłem mojego przyjaciela
- Jorge? Co ty tu robisz? - spytałem
- Jak to co, szukam Emmy - zaśmiał się
- No to oboje nie trafiliśmy, poszły z Hope na zakupy
- Aa no tak, będą się robiły na bóstwo. A ty nie z Alice?
- Nie idę z nią na bal - westchnąłem - Chciałbym zaprosić Hope
- Za późno
- Czemu? - zdziwiłem się
- To ty nie słyszałeś? Hope idzie z Alanem

Emma
- Hope! - krzyknęłam
Macham jej ręką przed twarzą już 5 minut a ona? Zero reakcji. Na dodatek jesteśmy na tych zakupach od dwóch godzin,a ona nadal nic nie wybrała! Nie wiem w czym ona chce jutro iść, na dodatek idzie z Alanem!
- Co? - udała zdziwioną
- O czym tak myślisz...
- O niczym ważnym - wymusiła uśmiech
- Znam cię - uśmiechnęłam się - Chodzi o Simona?
- Dobra, tak - westchnęła - Chciałabym z nim iść na bal
- Ojej - przytuliłam ją - Ale... ty idziesz z Alanem
- Wiem, a on z Alice...
- On nie idzie z Alice, zaczęła go wkurzać bo cię obrażała i ją olał
- No dobra, ale Alan...
- Przecież wcześniej nie chciałaś iść z Simonem, co cię tak naszło?
- Nie wiem, coś ze mną nie tak - mruknęła - Zmieńmy temat
- Okej... Nie masz sukienki na bal!
- Zaraz coś wybiorę, pomożesz mi?
- Od czegoś tu jestem, co nie? - zaśmiałam się
Ostatecznie ja wybrałam białą, a Hope granatową sukienkę


- Simon będzie w szoku jak cię zobaczy. To znaczy... Alan - poprawiłam się szybko - Hope, mogę cię o coś spytać?
- Jasne, o co takiego?
- Podoba ci się Simon?
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Przypomniało mi się jak udawaliśmy, że jesteśmy w związku, powiedzieć jej o tym? Nie... Lepiej żeby nigdy się nie dowiedziała
- Nie odpowiedziałaś na pytanie Hope - mruknęłam - Jeśli chodzi ci o to, że kiedyś z nim byłam, to spoko... Nie będę zła, jestem zakochana w Jorge
- To nie twoja wina Emma. Podoba mi się, ale boli mnie że chciał mnie zranić
- Kto ci się podoba? - obok nas znaleźli się Jorge i Simon

_______________________________________________________________________________
W końcu napisałam rozdział
Serio, długo się z nim męczyłam
Totalny brak weny
Masakra
Tak więc jak się domyślacie w następnym rozdziale będzie bal
Przykro mi że nawet nie dobiliście 4 kom ://
No ale nic :((
I tak jestem szczęśliwa, Nuśka wie czemu ;*
3 kom - next
Jak dacie radę to może będzie jeszcze dzisiaj
Ale do 20:00 bo potem nie będę na kompie xdd
Postanowiłam, że będę zadawać pytania pod rozdziałami :D
1. Hope przyzna się, że kocha Simona?
2. Alice naprawdę jest z Justinem?
3. Z kim Simon pójdzie na bal?
DomiNika 




niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 11 [Konkurentka]


Dedykacja dla: Natalii Vidal

Zwykle jak się zakochuję, to w kimś
u kogo nie mam żadnych szans

Hope
Byłam załamana. Straciłam dwa miesiące mojego życia, oczywiście przez kogo?! Przez mojego ojca! Myśli, że jego narzeczona zastąpi mi moją zmarłą mamę? No to się pomylił. On zniszczył mi życie, to ja zniszczę życie tej laluni, Stelli. Boję się komukolwiek przyznać, bo wiem jaka będzie reakcja. ,,To twój ojciec, licz się też z jego szczęściem''. Jakoś on nie liczy się z moim? Dlaczego on może decydować co jest dla mnie dobre? To bez sensu, mam 17 lat! Na dodatek będę miała rodzeństwo. 17 lat różnicy, to jest jakieś powalone... Sama nie wiem co mam z tym zrobić. Będę miała jakiegoś bachora w domu!
- Hope, wszystko dobrze? - spytała Emma
- Nic nie jest dobrze - posmutniałam, ale starałam się nie płakać
Jesteś twarda Hope, jesteś twarda Hope, jesteś.. A gówno prawda ale udawać zawsze można
- Ale jakoś dam radę - szybko się poprawiłam
- Bal cię nie ominął - powiedziała a ja otwarłam szeroko usta, bal...
No tak! BAL!!!
- Jak to? Miał być 1,5 miesiąca temu? - zdziwiłam się
- Nauczycielka która miała wszystko załatwić zachorowała, na bardzo długo. Potem gdy wróciła do pracy okazało się, że jeszcze nie wyzdrowiała i jej się pogorszyło. Dopiero przedwczoraj już wróciła zdrowa i szczęśliwa
- Nie dziwię się, po tak długim urlopie - zaśmiałam się - A kiedy odbędzie się bal?
- Za 2 dni...
- CO?! - krzyknęłam - Nie zdążą mnie wypisać... - powiedziałam smutno
- Pójdę się spytać, może jeszcze da się coś zrobić - powiedział Jorge - Simon, chodź ze mną. Niech sobie dziewczyny pogadają - zaśmiał się
Chłopcy wyszli a Emma spojrzała na mnie poważnym wzrokiem
- Co? - zdziwiłam się
- Jak to co?! - prychnęła - Szykuje nam się nowa para - pisnęła
- O czym ty mówisz?
- No jak to o czym? Oczywiście o tobie i Simonowi
- Chyba sobie kpisz!
- Widzę jak on na ciebie patrzy Hope, jest w ciebie wpatrzony jak w najpiękniejszy obraz - rozmarzyła się
- Ale z ciebie poetka - mruknęłam - Zresztą, nawet jeśli to on mi się nie podoba
- Mhmm jeszcze doczekam się dnia kiedy będę mogła powiedzieć ,, A nie mówiłam?''
- To sobie poczekasz, bo się to nie zdarzy
- Pożyjemy zobaczymy - zaśmiała się - Hope... Dlaczego to zrobiłaś?
- Co?
- No... Chciałaś się zabić
- Emma...
- Proszę, to naprawdę mnie męczy. Będziesz się lepiej czuła..
- No dobra - westchnęłam - Ta cała historia zaczęła się dawno... Jak wiesz gdy byłam mała zmarła moja mama. Wtedy jeszcze byłam normalna. Gdy zaczęłam chodzić do gimnazjum mój tata znalazł sobie nową kobietę. Była w ciąży. Załamałam się, zaczęłam się ciąć, totalnie się zmieniłam. Jednak oni się pokłócili a ta kobieta poroniła. Mimo tego nie zmieniłam wyglądu. W ten dzień... dwa miesiące temu. Po naszej kłótni mój tata zadzwonił do mnie. Powiedział że się żeni, a jego narzeczona Stella jest w ciąży - rozpłakałam się
- Oh Hope - dziewczyna mocno mnie przytuliła - Rozumiem, ale dlaczego nie chcesz szczęścia twojego taty?
- On ma mnie totalnie gdzieś, boli mnie to, że znajdzie sobie nową rodzinę, a mną nigdy się nie zajmował - łkałam - Każdy myśli tylko o tym, że go ranię. Nikt nie bierze pod uwagę jak on zachowuje się wobec mnie
- Jesteśmy! - w drzwiach pojawili się Jorge i Simon - Mamy dobre wie... Czemu płaczesz? - spytał Jorge
- Nie ważne - westchnęłam - Jakie wieści? - spytałam ocierając mokre od łez policzki
- Jutro zostajesz wypisana ze szpitala, czyli możesz iść na bal!
- Super - zaśmiałam się - Szkoda, że nie mam z kim iść...
- Nie przejmuj się - uśmiechnęła się Emma - Możesz iść ze mną, Jorge, Simonem i Alice
- Alice? - zdziwiłam się
- Moja partnerka na bal - odpowiedział Simon
- Jest w niej zakochany - szepnął Jorge a ja się cicho zaśmiałam
- Nie prawda!
- Wmawiaj sobie
Szybko nadszedł wieczór i reszta musiała sobie pójść. Gdy zostałam sama zgasiłam światło i położyłam się na szpitalnym łóżku. Moją głowę  przeszywały różne myśli. Simon, Alice, tata, Stella... To wszystko zaczyna mnie dobijać. Jeszcze niedawno nienawidziłam Simona, a teraz...? Boję się że się w nim zakocham. Na początku myślałam że to nie byłby taki problem gdy Emma gadała że mu się podobam. A teraz nagle dowiedziałam się że podoba mu się Alice z którą idzie na bal! Musze napisać do Emmy...

21:16
Od: Ja
Do: Emma <333
Hejka. Mogę ci zadać pytanie?

21:16
Od: Emma <333
Do: Ja
Jasne, mów śmiało :)))

21:17
Od: Ja
Do: Emma <333
Jaka jest ta Alice? W sensie wygląd, charakter

21:19
Od: Emma <333
Do: Ja
A po co ci to? Chcesz konkurować z nią o serduszko Simona? :D

21:20
Od: Ja
Do: Emma <333
Pytam się z czystej ciekawości ;-;

21:22
Od: Emma <333
Do: Ja
Na pewno... No ale dobra, czekaj wyślę ci jej zdjęcie

21:25
Od: Emma <333
Do: Ja



21:27
Od: Ja
Do: Emma <333
Wow... Jest śliczna

21:29
Od: Emma <333
Do: Ja
Co nie? *-* Słuchaj, muszę kończyć. Jutro ci więcej o niej powiem

21:30
Od: Ja
Do: Emma <333
Okej, dzięki :* Papa kochana <3

21:31
Od: Emma <333
Do: Ja
No problemo, papa ;**

Odłożyłam telefon na stolik nocny i zamknęłam oczy. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza

Alice
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Za 1,5 godziny muszę iść do szkoły. Pocieszające jest to, że jutro jest bal, a z kim na niego idę? Z największym ciachem jakiego znam, samym SIMONEM! IIIPPP!
Musze się zrobić na bóstwo, dziś do szkoły wraca podobno Hope. Lubię ją, ale ona też chyba podkochuje się w Simonie. Nie pozwolę żeby ktoś mi go odebrał
Z uśmiechem na ustach wstałam i ruszyłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam. W efekcie wyglądałam tak


Następnie zjadłam szybkie śniadanie i udałam się do szkoły. Nagle ktoś zasłonił mi oczy i objął od tyłu
- Zgadnij kto to - od razu wiedziałam
- Simon - zaśmiałam się i odwracając zauważyłam uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka
- Jak się czujesz z tym że Hope wraca do szkoły? - spytałam idąc już do budynku
- Nie rozumiem pytania - zdziwił się
- Wiem jak na nią patrzysz
- Alice, idziemy razem na bal, ale przecież nie jesteśmy razem. A się tak zachowujesz...
- Po prostu nie chcę żebyś mnie zostawił na balu samą dla tej dziewczyny
- Przepraszam... Zaufaj mi, nie zrobię tego - powiedział i pocałował mnie w policzek
W tym samym czasie Hope do nas podeszła. Czułam się zwycięsko, bo dziewczyna widziała jak Simon całuje mnie w policzek. Jej mina bezcenna!
- Yyy... Hej - powiedziała nieśmiało
- Cześć - uśmiechnęłam się - Jestem Alice - podałam jej rękę
- Hope - uścisnęła ją - To ty jesteś partnerką Simona na bal?
- Owszem - zaśmiała się - A ty jesteś tą dziewczyną która go wystawiła, co nie?
- Tak...
- Więc wara od niego - szepnęłam tak żeby brunet tego nie usłyszał
- Ja spadam dziewczynki - uśmiechnął się chłopak i odszedł
- Pa Simuś! - pomachałam do niego zalotnie
- Simuś? - zdziwiła się Hope
- No co? Ty nie mówisz zdrobniale do swojego partnera? A no tak, ty go nie masz - zaśmiałam się i odeszłam

_______________________________________________________________________________
Hejka!
Jak widzicie w opowiadaniu pojawiła się nowa postać
Piszcie co sądzicie o Alice
Mam dla was tez pewną wiadomość...
Będzie drugi sezon!
Mam nadzieję że się cieszycie :D
4 kom - next
DomiNika



sobota, 5 marca 2016

Rozdział 10 [Śpiączka]


Dedykacja dla: NataliiPonte

Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o
powód smutku, potrafi sprawić, że
znów wraca radość

Emma
Przerażona wybiegłam z budynku i usiadłam na schodach przy szkole. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, na początku było ich mało, a potem coraz więcej i więcej. Moja najlepsza przyjaciółka próbowała się zabić, na dodatek przeze mnie! Co jeśli jej nie wyratują? Jeśli się wykrwawi bo karetka nie przyjedzie na czas? Wtedy stracę ją na zawsze... Gdybym mogła cofnąć czas nie pokłóciłabym się z nią, nie popełniłabym tego samego błędu, a ona by się nie zabiła. Zauważyłam przyjeżdżającą karetkę, chwilę później na noszach wynosili bladą Hope. Obok mnie usiadł Simon. Nic nie mówił, po prostu mnie przytulił. Usłyszałam dzwonek telefonu, dzwonił tata dziewczyny
E: Dzień dobry panu
TH: Witaj Emmo, wiesz może co u Hope? Nie potrafię się do niej dodzwonić
E: Nie wiem jak to panu powiedzieć...
TH: Coś się stało mojej córeczce?
E: Owszem proszę pana i to przeze mnie
TH: Proszę, powiedz mi
E: Dzisiaj pokłóciłam się z Hope, potem pobiegła do szkoły. Była cała zapłakana... Pół godziny później zawołał mnie mój kolega, pobiegliśmy do łazienki. Tam zastaliśmy pana córkę całą zakrwawioną, chciała popełnić samobójstwo. Teraz pojechali z nią do szpitala
Nic nie powiedział, rozłączył się. Po prostu się rozłączył...
- Kto dzwonił? - spytał Simon
- Ojciec Hope - westchnęłam
- Dlatego powiedziałaś ,,pana córkę''... - powiedział zrezygnowany - Jak zareagował?
- Nie mam pojęcia, rozłączył się... - ponownie się rozpłakałam - To moja wina, gdybyśmy się nie pokłóciły to by się nie wydarzyło
- Nawet tak nie mów Emma - mocno mnie przytulił - To naprawdę nie jest twoja wina. Nie możemy być pewni dlaczego to zrobiła. Jedyne kto wie, to sama Hope
- Może powinniśmy tam pojechać?
- Gdzie? - zdziwił się
- No do szpitala
- Powinna ochłonąć, jutro do niej pójdziemy 
- Masz rację
Nie spodziewaliśmy się jednak tego co zdarzyło się następnego dnia... Okazało się że Hope upadając uderzyła się w głowę, nie wiem co ona myślała podcinając sobie żyły na stojąco, ale przez to dziewczyna zapadła w śpiączkę. Nikt nie wie kiedy się obudzi i... czy na pewno się obudzi

Hope
(Wspomnienie)
- Tato? Co ty tu robisz? - zdziwiłam się
- Muszę ci coś powiedzieć Hope
- To bardzo ważne? Jestem w szkole...
- Wyjeżdżam córeczko...
- Co? Gdzie? Na ile? - zdziwiłam się
- Jadę do mojej narzeczonej...
- Zaręczyłeś się i nic mi nie powiedziałeś?!
- Hope...
- Może masz mi coś jeszcze do powiedzenia co?! Jesteś kłamcą!
- Będziesz miała rodzeństwo, Stella jest w ciąży
- Może mi jeszcze powiesz że mnie nie kochasz i zostawisz mnie?!
- Skarbie, pokochasz ją... Sama wiesz że mama nie żyje
- Stella nigdy jej nie zastąpi! NIGDY!

(Teraźniejszość)
- AAA! - krzyknęłam
Zauważyłam że płaczę. Do białego pomieszczenia wbiegli dwaj mężczyźni i jakaś kobieta
- Kim jesteście? - przestraszyłam się
- Lekarzami, to jest Fiona - pielęgniarka - powiedział jeden - Jak się czujesz?
- Trochę boli mnie głowa... Co mi się stało?
- Chciałaś popełnić samobójstwo, przy upadku uderzyłaś się w głowę i zapadłaś w śpiączkę
- Racja, teraz mi się przypomniało...
- Są tu twoi przyjaciele, czy chcesz z nimi porozmawiać?
- Tak, proszę ich wpuścić
Wszyscy wyszli, a do pomieszczenia weszli Emma, Jorge i Simon
- Hope! - krzyknęli szczęśliwi
- Hej - uśmiechnęłam się 
- Jak mogłaś to zrobić! Zwariowałaś! - krzyczał Simon - Co jakbyś umarła?! Straciłbym cię! - nagle umilknął
Straciłby mnie? On się o mnie martwi?
- Uuuu - zaśmiali się Emma i Jorge - Ktoś tu się zakochał
- Nie prawda - warknął - Mniejsza z tym, jak się czujesz?
- W miarę - poczułam że się rumienię
- Dlaczego to zrobiłaś Hope? - posmutniała Emma
- Nie potrafię o tym mówić.. Powiem wam, ale nie teraz...
- Czyli nie przez nas?
- Nie
- Ufff - westchnęli 
- Jak długo byłam w śpiączce?
- Długo
- Ile!
- Dwa miesiące - powiedział Jorge
Momentalnie zbladłam...

_______________________________________________________________________
Hejka! 
Troszkę mi smutno że was tak mało, no ale na to nie wpłynę ://
Postanowiłam dodać pytanka, nie wiem czy będą pod każdym rozdziałem,
ale powinny być xd
1. Czy Hope ominęła bal?
2. Simon zakochał się w Hope?
3. Simon zrani Hope?
Rozdział jak widzicie jest dedykowany mojej kochanej Lusi, która dziś kończy 17 lat!
Życzę ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, prawdziwych przyjaciół
4 kom - next
DomiNika

wtorek, 1 marca 2016

Rozdział 9 [Samobójstwo]


Dedykacja dla wszystkich którzy skomentują ten rozdział
Rozdział może być nudny, gdyż jestem dziś naprawdę smutna
Nie powiem wam czemu, bo uznalibyście to za głupstwo
Jednak mnie to boli :(

Ze wszystkich zwierząt jeden człowiek umie się śmiać, 
choć on właśnie ma najmniej powodów

Hope
Otworzyłam oczy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kalendarz, poniedziałek... W piątek będzie bal, a ja nadal nie mam partnera. I coraz bardziej mi to wisi...
Niechętnie wstałam z łóżka. Mam 1,5 godziny na wyszykowanie się. Myślę że dam radę. Wykonałam wszystkie poranne czynności i tym razem nałożyłam delikatny makijaż. Zamiast bluzy ubrałam czarny sweter a pod nim niebieski T-shirt. W temacie dołu postanowiłam jednak zostać przy rurkach i czarnych trampkach.
Rozczesałam włosy i związałam w luźnego koka. Wyglądałam... inaczej. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, za nimi stał Simon. Gdy mnie zobaczył ''opadła mu szczęka''
- Hope... Wow - uśmiechnął się - Ślicznie wyglądasz
- Co tu robisz Simon, spieszę się do szkoły - mruknęłam
- Co do balu...
- Mówiłam ci co o tym sądzę, chce iść sama
Chłopak zza pleców wyjął czerwone róże i klęknął przede mną
- Chcesz mi się oświadczyć? - zaśmiałam się
- Hope, uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i pójdziesz ze mną na bal
- To miłe - uśmiechnęłam się - Ale nie mogę
- Dlaczego?
- Bo nie
- Typowa odpowiedź typowej kobiety!
- Masz z tym jakiś problem?!
- Ty nie jesteś typową kobietą! Nie chodzisz w głupich sweterkach tylko w bluzach, a zamiast koka nosisz kucyk! Na dodatek od kiedy ty się malujesz?! To nie jest ta Hope którą znam!
- Znasz mnie zaledwie tydzień skąd możesz wiedzieć jaka jestem?! - również zaczęłam krzyczeć
- Znam cię na tyle dobrze, iż mogę stwierdzić że nienawidzisz głupich badziewnych sweterków! Może jeszcze zaczniesz ubierać sukienki?! - krzyczał a ja zaczęłam płakać
- Nienawidzę cię! - krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami
Osunęłam się po ścianie i schowałam twarz w dłonie... Jestem badziewna. Poszłam do łazienki i zmyłam makijaż, następnie udałam się do pokoju gdzie przebrałam się w normalny strój i związałam włosy w kucyk. Gdy byłam gotowa wyszłam do szkoły. Zapowiada się cudowny dzień...
Szłam w stronę szkoły kiedy usłyszałam że ktoś mnie woła
- Hope! - odwróciłam się, za mną stała Emma
- Hej - uśmiechnęłam się
- Muszę z tobą pogadać
- Co się stało? Twój chomik umarł? - przestraszyłam się
- Nie - zaśmiała się - Znasz Jorge?
- Eee... To ten kolega Simona i Olivierem, co nie?
- No tak - spuściła głowę
- Co jest? Podoba ci się? - uśmiechnęłam się - Emma się zakochała!
- Bądź cicho - również się uśmiechnęła - Wczoraj z nim gadałam...
- Iii? No nie trzymaj mnie w niepewności!
- Spytał czy zostanę jego dziewczyną i czy pójdę z nim na bal
- Aaaa! - zaczęłyśmy piszczeć i mocno ją przytuliłam - Gratuluję, oczywiście mam nadzieję że się zgodziłaś?
- Pewnie że tak
Resztę drogi spędziłyśmy na ''obgadywaniu'' Jorge. Oczywiście nawinął się też temat Simona ale szybko wybrnęłam. Cieszę się z jej szczęścia, ale z drugiej strony jest mi przykro, że nikt mnie nie chce. Jedynym powodem którym jest zaproszenie mnie na bal to beka
Gdy doszłyśmy pod szkołę oczywiście musiał do mnie podejść ten palant! Czy on zapomniał co stało się 20 minut temu i jak mnie potraktował?!
- Hope, pogadamy? - spytał
Nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam mu środkowy palec. Emma była wyraźnie zdziwiona ale mało mnie to obchodziło. To moje życie, nie jej
- Coś się między wami wydarzyło?
- Nie twoja sprawa - warknęłam w jej stronę, a ona posmutniała - Przepraszam - mocno ją przytuliłam
- Zmieniasz się Hope
- C...c...co? - zająknęłam się - Nie rozumiem...
- Dobrze wiesz o co mi chodzi. Zmieniasz się na dobre, zaczynasz mieć dość swojej ponurej osobowości, bo to nie jesteś ty...
- Kolejna! - prychnęłam - Jestem sobą! Zrozumcie to ludzie!
- Zostaw ją - podbiegł do mnie Simon - Zastanów się nad sobą, teraz krzyczysz na nią bo mówi że nie jesteś sobą. A co mówiłaś rano?!
- Zamknij się! - krzyczałam
- Co mówiła? - spytała Emma
- Pomalowała się, ubrała sweterek, nie miała kucyka!
- Coś w tym złego? - zdziwiła się blondynka
- Powiem tyle. Zdecyduj się kim jesteś Hope, bo sama przestajesz to ogarniać
Wkurzona zostawiłam ich i pobiegłam do szkoły. Udałam się do łazienki i zaczęłam płakać. Mam tego dość. Jedyne co mi pozostaje to zabić się

Emma
- Nie przejmuj się nią, nie wie co robi - westchnął Simon
- Mogę cię o coś spytać?
- Jasne
- Ona ci się podoba? - spytałam
Nie odpowiedział, po prostu odszedł. Już chciałam odejść ale podszedł do mnie mój chłopak
- Cześć Emma - mruknął i wpił się w moje usta
Po 3 minutach odsunęliśmy się od siebie
- No cześć - zaśmiałam się rozmarzona
Musze przyznać, że Jorge całuje genialnie!
- Jak się czuje moja księżniczka?
- Ujdzie - westchnęłam - Pokłóciłam się z Hope
- Oj nie przejmuj się nią, na pewno jej przejdzie, a kto zawinił?
- Ja, ale nie specjalnie...
- Daj jej ochłonąć
- Dziękuję, masz rację - mocno się w niego wtuliłam
- EMMA! - usłyszałam krzyk Simona - Chodź tu! Szybko!!!
Najszybciej jak mogłam pobiegłam za chłopakiem, wbiegliśmy do łazienki. Tam zauważyłam grupę ludzi, nie wiedziałam o co chodzi
- Wyjść stąd! Już! - krzyknęła nauczycielka
Wszyscy odeszli. Nagle zobaczyłam zakrwawioną Hope. Chciała popełnić samobójstwo... Przeze mnie

_________________________________________________________________________
W końcu aż po... 3 dniach? Jest rozdział XDD
Wiem, drastyczna końcówka
No ale musiałam
Jak myślicie, Hope przeżyje?
NataliaPonte... Wiem że mnie pewnie zabijesz xdd
Ale czy mogłabyś mi jeszcze raz napisać ten e-mail? XD
Tym razem go sobie zapiszę
4 kom - next
DomiNika :**