Translate

wtorek, 22 września 2015

Rozdział 4 - ,,Co my robimy...''

*Francesca*
- Sorry, ale nie - powiedziałam
- Ale... czemu? - spytał zdziwiony - Myślałem że jesteś singielką...
- Bo jestem. Przepraszam, ale ostatnio zmarli mi rodzice, jestem tu nowa i póki co nie chcę mieć chłopaka ani nic takiego...
- A z tamtym chłopakiem gadasz itd? - oburzył się
- Co, z jakim chłopakiem? - nie wiedziałam o co mu chodzi ale po chwili się skapnęłam że widział mnie z Diego - Aha, nic nas nie łączy. Nawet go nie znam...
Gdy spojrzałam za Marco chłopaka już nie było. Nie chcę żeby Diego sobie coś myślał, naprawdę nie piszę się teraz na związek.
- Mhm, na pewno - warknął - Nie musisz kłamać wiem jaka jest prawda
- Naprawdę umarli mi rodzice i naprawdę nie chcę się z nikim wiązać. Od długiego czasu siedziałam w domu, dziś wyszłam pierwszy raz w domu więc... - ktoś nie pozwolił mi dokończyć
- Fran, co się dzieje? - spytał Maxi - Masz jakiś problem? - warknął na Marco a ten od razu sobie poszedł - Wredny podrywacz... Lepiej z nim nie gadaj - powiedział
- Spokojnie, to nic takiego - powiedziałam cicho
- Co jest? - podeszła do nas Naty
- Nic. Maxi ja chyba pójdę do domu - powiedziałam cicho
- O nie. Nie będziesz znowu się zaszywać w domu księżniczko - powiedziała Naty - Chodź ze mną
Wzięła mnie pod rękę i zaciągnęła do łazienki
- Wyglądasz jak siedem nieszczęść. Ubierz to - powiedziała wciskając mi do ręki sukienkę - Mamy taki sam rozmiar więc nie powinno być problemów
- Chyba sobie żartujesz... Mam ją ubrać?! - krzyknęłam
- Nie marudź tylko idź i ją załóż - powiedziała popychając mnie do osobnego pomieszczenia żebym się przebrała
Nie mówię, ale sukienka jest śliczna... Tylko czy do mnie pasuje? Właściwie zawsze byłam szarą myszką... Może ten styl właśnie do mnie pasuje?
Gdy wyszłam Naty akurat piła i się przeze mnie zakrztusiła. 
- Aż tak źle? - spytałam smutna
- Wyglądasz... Wow - zabrakło jej słów - Chodź do chłopaków to cię ocenią - powiedziała z chytrym uśmieszkiem
Na początku czułam się dziwnie ale potem nie było źle. Zauważyłyśmy Maxiego i Diego. Nie miałam odwagi do nich iść ale Naty mnie do nich zaciągnęła
- Ta dam! Oto nowa Francesca! - krzyknęła dziewczyna
Chłopakom prawie oczy wyszły z orbit
- Wow... - Maxiemu zabrakło słów tak jak Naty - Co zrobiłaś z moją siostrą - powiedział z szelmowskim uśmieszkiem
Marco przeszedł obok mnie i zagwizdał/ Już chciałam mu dać w ryj ale Naty mnie zatrzymała.
- Przyzwyczajaj się księżniczko - powiedziała
- Nie mów tak na mnie... - warknęłam
- No no, pojawił się u niej pazurek
Ruszyłam przed siebie. Nie nie to nie mój styl. gdy weszłam do domu ubrałam moją ulubioną sukienkę. Nawet nie tak bardzo się różni od wcześniejszej ale jest dłuższa!
O wiele lepiej... Położyłam się na łóżku i przywaliłam sobie poduszka. Podziwiam Naty... Potrafi o siebie zawalczyć, jest taka... ostra, takie przeciwieństwo mnie. Ja jestem szarą myszką która nigdy nie miała chłopaka... Nikt mnie nie chciał i mnie to nie dziwi. Jestem nikim. Nagle do pokoju wbił Diego
- Fran, przepraszam cię za moją siostrę - powiedział nieśmiało stojąc w drzwiach
- N-nic się nie stało... - powiedziałam równie cicho patrząc w podłogę
Nie wiem czemu ale przy nim odbierało mi mowę, jakbym się zakochała. Ale ja nie mogę! Gdy ostatnio wyznałam komuś miłość zostałam pośmiewiskiem szkoły, to nie może się powtórzyć.
- O wiele lepiej ci w tej sukience...
- Dziękuję - powiedziałam i poczułam że się rumienię, ale miałam nadzieję że tego nie zauważył
- Ślicznie się rumienisz...
Spojrzałam na niego zdezorientowana. Chłopak zaczął się do mnie przybliżać, nasze twarze dzieliły centymetry, a po chwili milimetry. Nagle się odsunęła.
- Co my robimy... Ja cię znam jeden dzień... 
- Przepraszam - wycedził speszony
- lepiej będzie jeśli wyjdziesz
- Fran...
- Wyjdź! - krzyknęłam a gdy wyszedł usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać
_______________________________________________________
Wiem krótki ale nie mam weny :( Na dodatek taki daremny
Następnym razem bardziej się postaram obiecuję!
Domi Nika


1 komentarz:

  1. o matko !!!!!!!!!
    pierwsza !!!!!!!!!!!!!
    jejć .
    Diecesca ohhh
    ale ich nie połączzyłas ;/
    tylko ich jeszcze pewnie skłócisz ..
    dobrze ze moje naxi jestt ;D

    OdpowiedzUsuń