Translate

niedziela, 11 października 2015

Rozdział 4

*Naty*
- Pożałujecie tego! - krzyknęłam i z workami mąki rzuciłyśmy się z Fran na chłopaków
Szkoda że nikt tego nie nagrał. Dwie chore psychicznie dziewczyny całe w mące, goniące dwóch chłopaków uciekających przed zaatakowaniem mąką. Hahhaha! W końcu udało nam się ich dopaść i cała nasza czwórka była biała.
- Maxi... - zaczęłam
- Tak?
- Jesteś bałwanem hahahha - zaczęłam się śmiać a reszta razem ze mną
- Ty też - udał obrażonego a ja dałam mu białego całusa w policzek - Już nie jestem zły - zaśmiał się
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać - powiedziała Fran udając się w stronę sypialni
- Może najpierw się umyjesz? - spytał Diego a Włoszka zmroziła go wzrokiem
- Nawzajem bałwanie - powiedziała z głupim uśmieszkiem
- Chyba jest zła - powiedział Maxi
- Nie, tylko się droczy... Chyba - wzruszyłam rękami i poszłam w stronę łazienki nr. 2
Postanowiłam wziąć szybki prysznic i musiałam umyć włosy, które myje zazwyczaj co dwa dni, bo były całe w mące! Trochę mi to zajęło, gdy wyszłam spod prysznica ubrałam się i wysuszyłam włosy. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki a na korytarzu stała Fran.
- Wszystko dobrze? - spytałam
- Masz suszarkę... W tamtej łazience nie ma - powiedziała wskazując na swoje mokre włosy
- Ah... no tak - powiedziałam i podałam dziewczynie suszarkę
Już miała odejść ale ją zatrzymałam
- Fran... Nie jesteś zła na Diego, co nie? - spytałam
- Przecież wiem że to były żarty, nie przesadzaj nie jestem chyba aż taką zrzędą - powiedziała lekko urażona
- Nie, ale chcę się tylko upewnić Fran. Nie o to mi chodziło... - nie dała mi dokończyć
- Sorry Naty spieszę się - powiedziała szybko i zwiała
Z nią coś jest nie tak... Muszę porozmawiać z Diego, ale to rano. Chociaż, może Maxi z nim pogada?
Weszłam do swojej sypialni gdzie czekał na mnie Maxi.
- Ile można się myć! - westchnął
No tak, on i Diego jeszcze się nie umyli.
- Maxi, rozmawiałeś z Francescą?
- Nie, czemu pytasz?
- Ona jest dziwna. Normalnie z nią rozmawiam a ta mówi że się spieszy
- Może jest zmęczona...
- Nie Maxi, znam ją. Tu jest coś nie tak. Pójdziesz ze mną do Diego? Zanim Fran przyjdzie
- No okej.. - powiedział i poszliśmy w stronę pokoju gdzie przebywał Hiszpan
Zapukałam do drzwi i weszłam.
- Hej, możemy? - spytałam
- Tak, co jest? - spytał zdziwiony
- Gadałeś z Fran?
- Tak - powiedział
- I...? Też uważasz że jest dziwna?
- Czyli mi się nie wydawało... - powiedział cicho - Musimy z nią pogadać ona coś ukrywa
- Ludzie czepiacie się je.. - Maxi nie zdążył dokończyć bo do pokoju weszła Fran
- Co się stało? - spytała zdziwiona
- To my się o to pytamy. Fran coś się stało i to widać. Powiedz nam...
- Nic mi nie jest - powiedziała cicho
- Nie kłam - powiedział Diego podchodząc do niej - Czemu nie chcesz powiedzieć? Dostałaś propozycję pracy, jesteś w ciąży, no nie wiem! - krzyknął
Nagle Francesca zwiała z pokoju
- Powiedziałem coś nie tak? - spojrzał na nas brunet
- Fran! - krzyknęłam biegnąc za przyjaciółką
Szukaliśmy jej w całym domu ale ani śladu po niej. Potajemnie wyszłam na dwór i poszłam zobaczyć czy nie ma jej gdzieś na zewnątrz. Nagle zauważyłam szlochającą Fran przy drzewie. Cicho do niej podeszłam i usiadłam na trawie obok niej.
- Nie płacz, co się stało? - spytałam
- Nic - wyszlochała - Zostawcie mnie wszyscy w spokoju
Zauważyłam jak podchodzi do nas Diego
- Fran nie płacz... - powiedział siadając obok niej
- Nie...
- Możesz mi powiedzieć. Jesteś w ciąży? - spytałam
- Nie! - krzyknęła
- To co?
- Moi rodzice nie żyją! - wydarła się i jeszcze bardziej się rozpłakała

*Francesca*
- Jak to... - powiedziała Naty tak cicho jakby bała się cokolwiek powiedzieć
- Teraz dostałam wiadomość... - zaczęłam - Od mojej cioci... Napisała, że rodzice mieli wypadek samochodowy. Zginęli na miejscu....



- Jutro jadę do mojej cioci do Włoszech, bo pojutrze jest pogrzeb - powiedziałam
- Mam jechać z tobą? - spytał Diego
- Nie, pojadę sama. Nie chcę wam robić problemów
- To nie jest problem, wolę z tobą pojechać. Proszę... - powiedział błagalnym głosem
- Dobra, pojedziemy a ty Naty, zostaniesz z Maxim i popilnujecie domu, tak? - powiedziałam
- Tak - powiedziała i mocno mnie przytuliła - Diego będziesz miał jej pilnować
- Zrobię co w mojej mocy - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek - Kocham cię - powiedział
- Ja ciebie bardziej - powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam

*Naty*
Dziś Diego i Fran wyjeżdżają. Maxi był zdziwiony gdy wieczorem mu to wszystko opowiedziałam. Na początku nie mógł w to uwierzyć, a potem pobiegł do Fran, przytulił ją i wrócił.
Nie wiem czy damy sobie w dwójkę radę z tym wielkim domem, ale to tylko trzy dni.
Właśnie jedziemy na lotnisko. Francesca cały dzień siedzi smutna, a Diego ją przytula. Wraz z Maxim spoglądamy. Ile ta mała osóbka musi teraz przeżywać....

____________________________________________________________
Jest czwarty rozdział! Mam nadzieję, że dajny :) Chodź trochę smutny :/
Jestem z siebie dumna że wyszedł taki długi :D
Domi Nika

4 komentarze:

  1. WRÓCE !!!
    CHCE BYĆ PRZED NUŚKĄ !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudny <3
      jak zawsze
      mało naxi ;/ ale szczesliwe
      tak zal mi Fran

      Usuń
  2. NOO TAK... XDD
    NataliaPonte przede mną...
    Już myślałam że się nie doczekam!! xdd
    Biedna Franiusia <33
    Moje kochana kruszynka...
    Diego... O jak dobrze że on jest z nią!
    Mało naxi ;((
    Będzie więcej ich w 5 rozdziale??!!
    Widzę że zmieniłaś wygląd bloga ;33
    Tak jak i ja.. Nie wiem co już wybrać xdd
    Dobra u mn za parę minut się next pojawi..
    Bojoo ;**
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro albo dziś dodam NataliaNaty do tego bloga i ona będzie pisała jako Naty i Maxi. W związku z tym jutro ją pomęczę żeby napisała coś też na tego bloga i obiecuję że będzie tylko Naxi, bo i tak Diecesca wyjechała i nie wiem co ona miałaby o nich pisać :)
      Domi Nika

      Usuń