Translate

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 12 + Ważna notka pod rozdziałem!


*Naty*
- Maxi!!! - usłyszałam głośny pisk
Chłopak szybko się ode mnie odsunął i spojrzał na mnie speszony
- Claire, to nie tak - zaczął ale blondyna mu przerwała
- Chciałeś mnie zranić, bo zostawiłam cię dla Petera! - krzyczała przez płacz - Czemu mi to zrobiłeś? - powiedziała i pobiegła na swoje miejsce
Szczerze zrobiło mi się tej małej flądry nawet trochę żal, w końcu ja też cierpiałam jak Maxi mnie zostawił...
- Powtarzam pytanie - powiedziałam pewnie - Czemu to zrobiłeś?
- Nie chciałem, po prostu tak wyszło - próbował się wytłumaczyć - Mówiłem ci że dalej cię kocham
- Ogarnij się człowieku! Wolisz mnie czy ją?! - krzyknęłam wkurzona
Chłopak nic nie odpowiadał
- Tak myślałam - prychnęłam
- Kocham ciebie - powiedział a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Słucham?
- Claire to stare zauroczenie, to ciebie kocham. Wiem, że byłem głupi ale błagam, wybacz mi
- Skype twierdzi inaczej
- Oj Naty... Proszę wybacz mi - spojrzał na mnie smutną minką
Nienawidzę tej jego miny, zawsze ulegam...
- Dobra - westchnęłam a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech
- Naciu...
- Słucham?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
- Rozumiem że chcesz jechać na dwa fronty? - odpowiedziałam a on zrobił śmieszną minkę co doprowadziło mnie do śmiechu
- Claire! Z nami koniec! - krzyknął na cały samolot i czule mnie pocałował
Po 2 minutach oderwaliśmy się od siebie
- To zostaniesz moją dziewczyną? - wymruczał mi do ucha a ja zachichotałam
- Tak - uśmiechnęłam się i ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku

*Claire*
- Wszystko dobrze? - spytała moja przyjaciółka, Rebeca obok której siedziałam
- Właśnie zerwał ze mną chłopak - załkałam
- Czy ty czasem przed wyjazdem nie byłaś z Peterem? - spytała 
- Zamknij się! - krzyknęłam wściekła
Muszę zniszczyć tą durną lafiryndę. Ona ukradła mi Maxiego! Wolę jego od Petera, jest bardziej umięśniony, słodki i tak świetnie całuje!
- Claire - zobaczyłam jak dziewczyna macha mi ręką przed twarzą
- Rebeca mówiłam coś! - krzyknęłam ale przed sobą zobaczyłam kogoś innego - Fran, hej - wymusiłam uśmiech
- Nie płacz, będzie dobrze - uśmiechnęła się 
- Myślałam że przyjaźnisz się z Naty
- Bo przyjaźnię, ale to nie powód do twojego cierpienia. Maxi kocha Naty ale musisz to zrozumieć Claire, zresztą słyszałam że w domu czeka na ciebie Peter
- Nie kocham Petera! Kocham Maksia! - wykrzyczałam przez łzy
Dziewczyna westchnęła i spojrzała niepewnie na Rebecę
- Tak wogóle jestem Francesca - podała mojej przyjaciółce rękę
- Rebeca, dla przyjaciół Beca - odwzajemniła gest - Claire, Fran ma rację. Nie przejmuj się Maxim. Moim zdaniem on nie był ciebie wart a Peter, jest taki słodki - powiedziała rozmarzonym głosem
- Rebeca?! Czy ty zakochałaś się w moim Peterze?! - krzyknęłam wściekła
- Nie! - pisnęła - Chodzi mi o to, że powinnaś dać sobie spokój z tym całym Maxim
- Może macie rację - westchnęłam
- Na pewno mamy rację - uśmiechnęła się triumfalnie Fran i przybiła Bece piątkę - Dobra, muszę lecieć do Diego
- Pogodziliście się?! - krzyknęłam z uśmiechem
- Tak - zaśmiała się a ja mocno ją przytuliłam
- Gratki i szczęścia na nowej drodze życia! - pisnęłam
- Nie zapędzaj się - zaśmiała się i poszła do mojego brata
Gdy odeszła moja mina zmieniła się o 180 stopni
- Ciesze się, że dasz sobie spokój z Maxim - powiedziała Beca a ja się zaśmiałam
- Kochana, ja to powiedziałam żeby Fran się odwaliła a ją lubię. Mam już plan jak zniszczyć Naty i Maxiego
- Kolejny plan? - powiedziała znudzona Rebeca
- Tak, powiem tyle że nieźle się zapowiada - powiedziałam z cwanym uśmieszkiem

________________________________________________________________________
No dobra.... Jest kolejny rozdział, macie Naxi i przestańcie już tak przeklinać XD 
Chociaż Claire jeszcze troszkę namiesza to się nacieszcie :D
Dobra, więc głównie chodzi mi o pewną sprawę
Myślę nad odejściem, kiedyś naliczyłam że wg komentarzy czyta mnie z 6 osób, a... komentują 2
Więc nie wiem czy mi się opłaca dla 2 osób pisać
Piszcie czy mam zostać czy odejść, i prosiłabym że jeśli ktos to czyta a nie komentuje to niech chociaż kropkę zostawi żebym wiedziała że ktoś to jednak czyta
To chyba tyle, wkrótce dam znać co postanowiłam
DomiNika

6 komentarzy:

  1. Jak mi odejdziesz to dopiero będę przeklinać!!!
    Nogi ci powyrywam, tak jak Blue Sia chciała mi urwać.
    Oj mała grabisz sobie...
    Moje naxi połączone ale tylko na chwilę...
    Hmm... Dobre i to.
    Ale tego kurdupla w czapce nadal nie kumam.
    Nie myśli że przestane się na niego fochać!
    Po pierwsze naxi ma być razem, po drugie zostajesz.
    Rozumiemy się?!
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak odejdziesz z tego bloga to xi nogi z dupy powyrywam! Nie rób mi tego! Plissss! Przeczytałam już chyba wszystkie blogi w necie i tylko nieliczne są kontynuowane więc nie wąż się odchodzić.
    Rozdział super. Proszę, nie rozdzielaj już Naxi. Claire... Claire... Czy to nie ma nic wspólnego z... A zresztą nie będę gadać bo wiem.ze się skapbiesz. A teraz popsuje ci humor. Zostało 10 dni do Krzyżaków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział
    Maxi wrócił z powrotem do naty jak ja się cieszę że moje naxi są znowu rację
    A i nie chce żebyś odeszła lubię czytać twoje rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie odchodź, fajnie piszesz!
    Rozdział Cudny ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanie nie odchodz !!!!!!!!!! '
    tez mam mało komów a pisze
    ( inaczej nata mnie zabije xd (
    rozdział cudny
    czyje ze ta zemsta bedzie krwawac
    o nie zrbisz cos natce ?
    nie pozwalam !!
    mówie ci niech ją wykopą na marsa

    OdpowiedzUsuń