Translate

wtorek, 8 grudnia 2015

Rozdział 4 - ,, Znajdziemy ją"


*Narrator*
Do sali Nathalii wbiegła zapłakana Francesca
- Co się stało!? - krzyknęła przestraszona dziewczyna i przytuliła młodszą siostrę
- Ja już nie chcę tak żyć - łkała
- Nie rozumiem...
- Marco... Znalazł mnie
- Pobił cię?! - ponownie krzyknęła
Francesca przytaknęła i zaczęła zbierać swoje rzeczy
- Co ty robisz...
- Wyprowadzam się - pocałowała ją w czoło - Jak najdalej stąd
- Gdzie...
- Wyślę ci adres sms'em. Kocham cię Naty - pocałowała siostrę w policzek, ostatni raz ją przytuliła i wybiegła z sali
Dziewczyna siedziała chwilę nie wiedząc co zrobić. Najbliższa jej osoba wyjechała. Zostawiła ją. Samą... Wzięła do ręki telefon i wybrała numer do przyjaciela
- Maxi... Odbierz - wyszeptała
Odebrał po 4 sygnale
-  Halo? Tusia?
- Maxi! Przyjdziesz do mnie?
- Teraz?
- Tak! Razem z Diego. Szybko!
- Będziemy za 2 minuty - powiedział i szybko się rozłączył
Po dosłownie 2 minutach w sali zjawili się Diego i Maxi
- Co się stało? - odparł chłopak w czapeczce
- Fran... Francesca... - zaczęła płakać
- Co jej się stało? - powiedział przestraszony Diego
- Marco ją pobił...
- Zabije go!
- Wyprowadziła się...
- Co?! - krzyknęli chórem - Gdzie?!
- Nie wiem - łkała
- Ćśśś... nie płacz - powiedział Maxi delikatnie ją do siebie przytulając
- Co teraz...
- Da ci adres? - spytał opiekuńczo Meksykanin
- Tak...
- No właśnie, pojedziemy do niej - uśmiechnął się
- Pojedziesz ze mną?
- Tak, Diego też - zaśmiał się - Tylko już nie płacz - otarł łzy z jej zaróżowionych policzków
- Postaram się - wymusiła uśmiech

Tymczasem Francesca leciała właśnie do Paryża. Od zawsze chciała tam polecieć. Było to jej marzeniem, a akurat znalazła wolne mieszkanie. Poczuła wibracje telefonu. Wzięła go do ręki i zobaczyła na ekranie sms od Diego

Czemu to zrobiłaś... Naty cię potrzebuje

Musiałam... Naty czy może ty? ;)

Rozgryzłaś mnie :p Gdzie poleciałaś?

I tak mnie nie znajdziesz ^^

Fran, powiesz :(

Do miasta miłości

Buahahaha mam tam ciocię

I tak mnie nie znajdziesz

Papa Fran ;*

No pa ;* XD

Dziewczyna patrzyła się w ekran telefonu kiedy usłyszała że ląduje. Po chwili była już w Paryżu

- Ciociu! Po co robisz ciasto? - spytała Wloszka
- Pamietasz te dwa wolne pokoje u góry?
- Tak...
- Będziemy je wynajmować pewnej pani z siostrzencem
W tym momencie usłyszały dzwonek do drzwi
- Ja otworzę! - krzyknęła Fran
Przekręciła gałkę od drzwi. Otworzyła je i stanęła jak wryta


5 komentarzy:

  1. Jej! Nowy rozdział! Diego taki przejęty! Jej! A w drzwiach... Już się domyślam...
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej jest NEXT cudny biedna fran naxi takie slodziasnr ciekawe kto bedzie miszksc w tyn drugim pokoju stawiam ze Marco

    LOVCIAM NAXI

    OdpowiedzUsuń
  3. a tam stał na pewno Marco xdd
    Wiem to ;*
    oh ja uzywam zdrobnienia od Tusia do Naty u mnie xdddd
    wybaczam xdd
    boje sie o fran
    tak sie ciesze ..
    moje naxi !!
    OS'a a na adres : nataliaponte@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Tusia *-*
    Moje naxi...
    Kurcze! Musiałaś?!
    Kiedy naxi?! I diecesca?!
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  5. Poleciała do Paryża :o
    I mnie nie zabrała !
    Opcja Marco czy Diego. Oby Diego tam zamieszkał :D

    OdpowiedzUsuń