Translate

wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 6 - ,, Jesteśmy razem"


Dedykacja dla: NataliaPonte :)


*Francesca*
Otworzyłam oczy, przed sobą zobaczyłam na biało ubraną szatynkę, Uśmiechnęła się do mnie i usiadła obok mnie na łóżku
- Witaj Francesco, jestem Nina, twoja pielęgniarka - powiedziała słodkim głosem
- Dzień dobry - powiedziałam tępo - Gdzie ja jestem? - zaczęłam się rozglądać po nieskazitelnie białym pokoju
- Jesteś w szpitalu. Miałaś, pewien wypadek. Dostałaś nożem w brzuch, ale już nie musisz się martwić. Ten chłopak trafił do więzienia, ma dożywocie. Byłaś w śpiączce przez dwa miesiące
- Dwa... miesiące? - powiedziałam zdziwiona
- Tak - ponownie się uśmiechnęła
Nagle ktoś zapukał do drzwi
- Chyba masz gości - zaśmiała się i poszła zobaczyć kto to
Do sali weszli dwaj chłopcy i jedna dziewczyna
- Obudziłaś się! - krzyknęli szczęśliwi
- Kim... jesteście... - powiedziałam spoglądając to na nich to na Ninę
- Nie pamiętasz nas? - spytała zdziwiona brunetka
- Do dwóch dni powinna sobie wszystko przypomnieć, ale możecie jej w tym pomóc - powiedziała Nina i wyszła z sali
- Nazywam się Nathalia, każdy mówi na mnie Naty. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami od zawsze - powiedziała i usiadła obok mnie
Wyglądała tak:


- Jestem Maxi, znamy się od niedawna - przedstawił się pierwszy z chłopaków
- Jesteście parą? - wskazałam dziewczynę siedzącą obok mnie
- Nie!!!! - krzyknęli równocześnie a ten drugi chłopak zaczął się z nich śmiać
Nagle złapałam się za głowę. Poczułam pulsujący ból, zemdlałam...

- Fran! Fran! - usłyszałam dziewczęcy głos nad sobą
Niechętnie otworzyłam oczy
- Naty...? - powiedziałam cicho - Chwila... Naty! - pisnęłam i przytuliłam przyjaciółkę - pamiętam cie!
- Co?! Żartujesz! - krzyknęła i również zaczęła piszczec ze szczescia

*Diego*Dwa dni później*
Minęły dwa dni odkąd ostatni raz widziałem się z Francescą. Naty mówiła że dziewczyna przypomniała sobie wszystkich oprócz mnie. Pech chciał jak to głupi ja, że się w niej zakochałem. No bo w kim by innym jak nie w dziewczynie która mnie kuźwa nie pamięta! No bo chyba nie w kimś kto też mnie kocha!
- Diego! - Maxi krzyknal mi do ucha - To że Fran cię nie kocha to nie moja wina!
- Co?! - krzyknąłem
- Teraz mnie słuchasz - prychnął
- Ja jej nie kocham uświadom to sobie!
- Nie, tylko ślinisz się na jej widok i wkurzasz się na cały świat że nie pamięta akurat ciebie! Moja dziewczyna się tak nie focha jak ty!
- Masz dziewczynę? - spytałem próbując zmienić temat
- Tak, taką śliczną niską brunetke
- Mówisz o Naty prawda
- Jak ja ją kocham! - krzyknął i zaczął się rozgadać jaka to Nat jest cudowna itd
I tak za bardzo go nie słuchałem. Nic nie poradzę że ostatnio w moich myślach siedzi tylko ONA...
- Maxi! - usłyszałem głos
- Twoja dziewczyna idzie - zaśmiałem się a przed nami stanęła Naty
- Hej skarbie - pocałowała go w policzek i spojrzała na mnie zakłopotana
- Spokojnie, już was zostawiam - powiedziałem i odszedłem smutny
Czy ja zawsze mieć w życiu takiego pecha. Dziewczyna którą kocham mnie nie pamięta, a do tego moi przyjaciele się przy mnie miziają i robi mi się jeszcze bardziej przykro
Na szczęście nie jestem debilem i podałem jej moje imie i najważniejsze, numer telefonu. Przez to mam teraz dylemat czy do niej zadzwonić... Dziś podobno wypuszczają ją ze szpitala, a sama po ulicach Paryża nie będzie się wałęsać. Dobra, dzwonie!
Wybrałem jej numer, pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty. Już chciałem się rozłączyć ale odebrała
- Halo...? - zaczęła cicho
- Hej, tu Diego
- Wiem, twój numer mi się wyświetlił - zaśmiała się - Jak tam?
Dziwne, rozmawiała ze mną dosyć normalnie. Może sobie coś przypomina? No, ale chyba by mi powiedziała... Chyba.
- Dobrze, a u ciebie?
- Dziś mnie wypuszczają. Może... przyjdziesz po mnie? Naty jest umówiona z Maxim - powiedziała a ja się zakrztusiłem
- Z Maxim?!
- Nooo.... Są od wczoraj parą, Maxi ci nie powiedział?
- Nie...
- No nic, pewnie byli zbyt zajęci - znowu się zaśmiała - To przyjdziesz?
- Tak, pewnie. Mniej więcej o której?
- Mniej więcej za pół godziny
- Okej, to za niedługo będę się zbierać.
- Okej, to do zobaczenia
- Pa - odpowiedziałem i rozłączyłem się
Mam ambitne plany powiedzenia jej co do niej czuje, ale co z tego wyjdzie...? Nie mam bladego pojęcia...
Jestem już prawie pod szpitalem, a dalej nie wiem co jej powiem. ,,Hej Fran, co z tego że mnie nie pamiętasz. Wiesz że mi się podobasz?''. Ohhh... Coraz bardziej dochodzę do wniosku że życie mnie nienawidzi.
- Hejka! - usłyszałem i sekundę później przy mnie znalazła się uśmiechnięta Fran
- Hej - odwzajemniłem uśmiech - Jak brzuch? - wskazałem część ciała za którą się trzymała
- Dobrze, ale codziennie muszę przychodzić na zmianę opatrunku - westchnęła - Jakoś przeżyję
- Przeżyłaś już tak dużo, że wymiana opatrunku to dla ciebie nic - powiedziałem i pogłaskałem ją po ramieniu
- Wiem, to wszystko zaczyna mnie przerastać... - powiedziała cicho
- W jakim sensie?
- Wypadek Naty, próba zabicia mnie. Na dodatek mega brakuje mi mamy - powiedziała smutno
- Naty nic nie jest, teraz musisz dbać o twoje zdrowie - powiedziałem i delikatnie ją przytuliłem
Nagle zobaczyłem Naty i Maxiego idących w naszą stronę. Kuzwa przecież oni powiedzą wszystko Fran!
Dobra... teraz albo nigdy
- Fran... pogadamy - zacząłem
- Czekaj, Naty z Maxim tam idą
- Proszę...
- No dobra... o co chodzi?
- Fran! Diego! - uslyszelismy
Spojrzałem na nią niepewnie. Nie mogę jej tego powiedzieć. Ale oni tu za sekundę będą... raz się żyje
Złapałem ją za ręce i delikatnie ją pocałowałem


3 komentarze:

  1. Jeeeeeeej!!!!
    Diego pocałował Fran!!!
    Oni muszą być razem bo inaczej się z tobą policze.
    Niech ona sobie wszystko przypomni.!:-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaa! Diecesca!!!
    Diego pocałował Fran! Diego pocałował Fran!
    Fran po tym pocałunku będzie wszystko pamiętała?
    A do tego moje słodziaśne naxi!
    Kocham cię wiesz?!
    Czekam na next ;**
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  3. taki świetny rozdział
    i to dla mnie !!!
    co za zazszczyt !!!!!Ciesze sie z niego
    Jest cudny
    tyle diecescy amigosów xddd
    oby szybko go sb przypomniała

    OdpowiedzUsuń