Translate

czwartek, 24 marca 2016

Rozdział 17 [Kłótnia]


Dedykacja dla Natalii Vidal ^^
Od razu mówię, że ten rozdział będzie głównie o Alice,
ale mam nadzieję że i tak wam się spodoba

Nie pozwól, żeby ktokolwiek mówił ci że jesteś nikim

Alice
Ludzie się zmieniają, czasem nawet nie wiesz jak bardzo...
  Na początku gdy poznałam Hope od razu ją znienawidziłam. Ją i tą jej daremną koleżaneczkę. Uważałam, że ta dziewczyna to ostatnie dno. Na dodatek zakochała się w moim partnerze na bal, Simonie Richardsonie. Ja też byłam w nim wtedy zakochana. No właśnie, byłam.
Nienawiść zwalcza się miłością, niektórzy stosują to na odwrót
  Gdy pokłóciłam się z Simonem, byłam wściekła, ponieważ było to spowodowane moim smutkiem. Znienawidziłam Hope jeszcze bardziej. Pytałam siebie ,,Czemu on woli tą naiwną, zwykłą dziewczynę? Co jest w niej czego ja nie mam?''. Nie dostałam odpowiedzi... Byłam zła na wszystkich i wszystko. Tylko ja i on wiedzieliśmy z jakiego powodu. Oczywiście wieść że nie idziemy razem na bal rozeszła się szybko. Każdy się ze mnie śmiał, byłam pośmiewiskiem całej szkoły...
Czasem szukasz ukochanej osoby nie zdając sobie sprawy, że jest tuż obok
  Wtedy, gdy było mi tak źle, poznałam jego. Pamiętam jak siedziałam samotnie na ławce, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. On nic nie mówiąc usiadł obok mnie i je starł. Spytał co się stało, a gdy mu to powiedziałam mocno mnie przytulił. Był dla mnie wsparciem, a potem wyszło z tego coś więcej. Kocham go... Tak bardzo go kocham
Kochasz go? Jest dla mnie jak największy skarb
  Dzięki niemu znów mogę być szczęśliwa. Mogę jeść, pić, spać, żyć. Ostatnio spytał mnie czy zostanę jego partnerka na balu, oczywiście się zgodziłam w końcu jestem jego dziewczyną. Wszystko zapowiadało się cudownie. Idealnie dobrane stroje, świetne nastroje, ale nie przewidziałam jednego. Jej...
Jak coś się psuje, to wszystko naraz
  Niby wszystko miało być dobrze. Jest bal, każdy tańczy. Nagle gaszą światło, słychać piski. Światło się włącza, a na środku sali leży nieprzytomna Emma. Miałam jakby wyrzuty sumienia, jakby to była moja wina. Potem znowu było normalnie, a tu do sali wchodzi Hope z okładem na twarzy, bo ktoś ją pobił. Coś mi tu nie pasowało. I nagle wchodzi ona, zapłakana że Simon jej nie chce. I rzuca się na mojego chłopaka! A on co? Pociesza ją, idzie z nią tańczyć, zostawia mnie samą... Do samego wieczoru. Nagle domyśliłam się kto zrobił to Emmie, Hope i mnie. Ktoś kto musiał uczepić się naszej trójki. Muszę z nimi pogadać, zniszczymy tą wredną jędzę...

Otworzyłam oczy. Spojrzałam na kartkę kalendarza, to już jutro. Już jutro zniszczę tą podłą małpę. Musze jeszcze pogadać z Hope i Emmą... Mam nadzieję że zgodzą się mi pomóc. Na pewno będą wściekłe... Dziś wieczorem mają podobno wypuścić Emmę ze szpitala. Jak znam życie przyjdzie do niej Hope i wtedy zadziałam.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam zimny prysznic, ubrałam się i zrobiłam mocny makijaż.
Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Następnie poszłam do kuchni gdzie zjadłam owsiankę. Gdy byłam gotowa poszłam do Justina, muszę wyjaśnić z nim tą całą sytuację. Może on nie kocha JEJ, może jeszcze nie jest za późno...
Gdy znalazłam się pod jego domem niepewnie zapukałam do drzwi
- Alice?
Przede mną stała ona, w jego koszuli!
- Co ty tu robisz... - powiedziałam zdziwiona - Gdzie jest Justin?! - wydarłam się i szybko wymijając dziewczynę weszłam do środka
- Ali?! - krzyknął blondyn - Co ty tu robisz?!
- Prędzej ja się pytam co ona tu robi! - wskazałam na dziewczynę
- No jak to co? Nocowałam u Justusia - powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem
- Nie wierzę... - wyszeptałam a po moim policzku spłynęła łza - Zdradziłeś mnie
- Ali to nie prawda, kocham cię - powiedział podchodząc do mnie, ale ja się odsunęłam
- Kochasz mnie?! - prychnęłam - Przespałeś się z nią!
- Nie prawda!
- Prawda - zaśmiała się ta blond lasia
- Zamknij się - warknęłam w jej stronę - A ty... - wskazałam na Justina - Myślałam że jesteś inny
- Alice daj mi wyjaśnić... Prosze
- Co ty chcesz mi wyjaśniać?!
- Al...
- Myliłam się co do ciebie Jus - powiedziałam i wyszłam z mieszkania
Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie i dotyka mojego ramienia. Szybko podniosłam głowę, obok mnie usiadła Hope
- Dlaczego płaczesz? - spytała Hope
- Co cię to obchodzi? - prychnęłam
- Nie chcę się z tobą kłócić...
- Ja z tobą też - powiedziałam - Bardzo cię przepraszam
- Ja ciebie również - powiedziała i mocno mnie przytuliła - A więc... Powiesz mi co się stało?
- Jus mnie zdradził - wyłkałam
- Co?! - krzyknęła - Jakim cudem?! Z kim?!
- Z...

______________________________________________________________________________
Bardzo was przepraszam!
Wiem, że rozdział był ponad tydzień temu,
ale cały czas byłam zajęta
Na dodatek myślałam nad odejściem z bloga
Nie wiem co o tym sądzić
I tak nikt tego nie czyta
Postaram się napisać rozdział szybciej, w końcu są święta i wolne
Ale nic nie chcę obiecywać
4 kom - next
1. Kim jest ONA?
2. Justin naprawdę zdradził Alice?
3. Hope będzie z Simonem?
DomiNika



3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jezu misia ja... Nie wiem co powiedzieć.
      Chce mi się płakać naprawdę.
      Pamiętasz jak pisałyśmy kiedy powiedziałaś, że odchodzisz?
      Mówiłam ci, że będę płakać całą noc... I płakałam.
      A teraz znowu chcesz mi to zrobić?
      Znowu mam płakać i zamoczyć całą poduszke?
      Proszę... Jeśli nie dla nich to zostań dla mnie...
      Jestem tu. Jestem i zawsze będę ;**
      Moja Alice najukochańsza i najwredniejsza...
      Proszę niech Jusi jej nie zdradził...
      1. To pewnie Claudia
      2. Nie rób mi tego proszę... ;((
      3. Tag...
      Czekam na next.
      Dasz radę wstawić jutro wieczorem?
      Zresztą nieważne... Kocham <33
      Nuśka x.x

      Usuń
  2. Dzięki za dedyk takiego cudeńka ;*
    Wybacz ze komentuje dopiero teraz ale nie miałam czasu ;-;
    Kurde ile się dzieje *-*
    Biedna Alice ;-; nie przepadałam wcześniej za nią ale teraz widzę jaka jest fajna ♡
    1. Claudia
    2. Mam nadzieje ze nie..
    3. Tak

    OdpowiedzUsuń