Translate

sobota, 5 marca 2016

Rozdział 10 [Śpiączka]


Dedykacja dla: NataliiPonte

Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o
powód smutku, potrafi sprawić, że
znów wraca radość

Emma
Przerażona wybiegłam z budynku i usiadłam na schodach przy szkole. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, na początku było ich mało, a potem coraz więcej i więcej. Moja najlepsza przyjaciółka próbowała się zabić, na dodatek przeze mnie! Co jeśli jej nie wyratują? Jeśli się wykrwawi bo karetka nie przyjedzie na czas? Wtedy stracę ją na zawsze... Gdybym mogła cofnąć czas nie pokłóciłabym się z nią, nie popełniłabym tego samego błędu, a ona by się nie zabiła. Zauważyłam przyjeżdżającą karetkę, chwilę później na noszach wynosili bladą Hope. Obok mnie usiadł Simon. Nic nie mówił, po prostu mnie przytulił. Usłyszałam dzwonek telefonu, dzwonił tata dziewczyny
E: Dzień dobry panu
TH: Witaj Emmo, wiesz może co u Hope? Nie potrafię się do niej dodzwonić
E: Nie wiem jak to panu powiedzieć...
TH: Coś się stało mojej córeczce?
E: Owszem proszę pana i to przeze mnie
TH: Proszę, powiedz mi
E: Dzisiaj pokłóciłam się z Hope, potem pobiegła do szkoły. Była cała zapłakana... Pół godziny później zawołał mnie mój kolega, pobiegliśmy do łazienki. Tam zastaliśmy pana córkę całą zakrwawioną, chciała popełnić samobójstwo. Teraz pojechali z nią do szpitala
Nic nie powiedział, rozłączył się. Po prostu się rozłączył...
- Kto dzwonił? - spytał Simon
- Ojciec Hope - westchnęłam
- Dlatego powiedziałaś ,,pana córkę''... - powiedział zrezygnowany - Jak zareagował?
- Nie mam pojęcia, rozłączył się... - ponownie się rozpłakałam - To moja wina, gdybyśmy się nie pokłóciły to by się nie wydarzyło
- Nawet tak nie mów Emma - mocno mnie przytulił - To naprawdę nie jest twoja wina. Nie możemy być pewni dlaczego to zrobiła. Jedyne kto wie, to sama Hope
- Może powinniśmy tam pojechać?
- Gdzie? - zdziwił się
- No do szpitala
- Powinna ochłonąć, jutro do niej pójdziemy 
- Masz rację
Nie spodziewaliśmy się jednak tego co zdarzyło się następnego dnia... Okazało się że Hope upadając uderzyła się w głowę, nie wiem co ona myślała podcinając sobie żyły na stojąco, ale przez to dziewczyna zapadła w śpiączkę. Nikt nie wie kiedy się obudzi i... czy na pewno się obudzi

Hope
(Wspomnienie)
- Tato? Co ty tu robisz? - zdziwiłam się
- Muszę ci coś powiedzieć Hope
- To bardzo ważne? Jestem w szkole...
- Wyjeżdżam córeczko...
- Co? Gdzie? Na ile? - zdziwiłam się
- Jadę do mojej narzeczonej...
- Zaręczyłeś się i nic mi nie powiedziałeś?!
- Hope...
- Może masz mi coś jeszcze do powiedzenia co?! Jesteś kłamcą!
- Będziesz miała rodzeństwo, Stella jest w ciąży
- Może mi jeszcze powiesz że mnie nie kochasz i zostawisz mnie?!
- Skarbie, pokochasz ją... Sama wiesz że mama nie żyje
- Stella nigdy jej nie zastąpi! NIGDY!

(Teraźniejszość)
- AAA! - krzyknęłam
Zauważyłam że płaczę. Do białego pomieszczenia wbiegli dwaj mężczyźni i jakaś kobieta
- Kim jesteście? - przestraszyłam się
- Lekarzami, to jest Fiona - pielęgniarka - powiedział jeden - Jak się czujesz?
- Trochę boli mnie głowa... Co mi się stało?
- Chciałaś popełnić samobójstwo, przy upadku uderzyłaś się w głowę i zapadłaś w śpiączkę
- Racja, teraz mi się przypomniało...
- Są tu twoi przyjaciele, czy chcesz z nimi porozmawiać?
- Tak, proszę ich wpuścić
Wszyscy wyszli, a do pomieszczenia weszli Emma, Jorge i Simon
- Hope! - krzyknęli szczęśliwi
- Hej - uśmiechnęłam się 
- Jak mogłaś to zrobić! Zwariowałaś! - krzyczał Simon - Co jakbyś umarła?! Straciłbym cię! - nagle umilknął
Straciłby mnie? On się o mnie martwi?
- Uuuu - zaśmiali się Emma i Jorge - Ktoś tu się zakochał
- Nie prawda - warknął - Mniejsza z tym, jak się czujesz?
- W miarę - poczułam że się rumienię
- Dlaczego to zrobiłaś Hope? - posmutniała Emma
- Nie potrafię o tym mówić.. Powiem wam, ale nie teraz...
- Czyli nie przez nas?
- Nie
- Ufff - westchnęli 
- Jak długo byłam w śpiączce?
- Długo
- Ile!
- Dwa miesiące - powiedział Jorge
Momentalnie zbladłam...

_______________________________________________________________________
Hejka! 
Troszkę mi smutno że was tak mało, no ale na to nie wpłynę ://
Postanowiłam dodać pytanka, nie wiem czy będą pod każdym rozdziałem,
ale powinny być xd
1. Czy Hope ominęła bal?
2. Simon zakochał się w Hope?
3. Simon zrani Hope?
Rozdział jak widzicie jest dedykowany mojej kochanej Lusi, która dziś kończy 17 lat!
Życzę ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, prawdziwych przyjaciół
4 kom - next
DomiNika

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. *Naszej kochanej Lusi, dziubek :**
      Hehe... Omg! To szaleństwo!
      Nadal uważam Simona za idiotę i tego nie zmienisz!
      2 miesiące?! OMG!
      Pytanka:
      1. Em.. Może go przełożą?
      2. możliwe.. Z tb nigdy nic nie wiadomo xdd
      3. Pewnie tak. Jest w końcu chłopakiem!
      Boże misiu kiedy next?!
      A co w końcu z tym jej ojcem?!
      Hmm... Zastanawiające...
      Kocham cię <33 i czekam na nn ;**
      Nuśka x.x

      Usuń
  2. dziekuje za dedykacje tego rozdziału
    pamietaj komentarze nie są ważne .
    ja pisze bo to kocham a statystki mało mnie obchodzą
    wazne ze jedna dwe osoby naprawde doceniają naszą prace
    1. Tak ale simon zrobi jej bal xddd
    2. Tak
    3. Tak

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę razy dziennie tu zaglądałem żeby zobaczyć czy jest rozdział :D
    Mmm Simon zaczyna się zakochwiać ^^ słodziak
    Hope pobieraj się i idź na bal!.
    Ojciec Hope jest straszny..przecież było wiadome ze ją tym zrani.. Biedactwo
    1. Chyba..
    2. Tak ^-^
    3. Na pewno
    Czekam na next mam nadzieje ze szybko dodasz ♡♡

    OdpowiedzUsuń