Translate

niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział 11


*Francesca*
Otworzyłam oczy i zauważyłam, że jestem sama w jakimś ciemnym, małym pomieszczeniu
- Violetta?! - zawołałam ale nic mi nie odpowiedziało
Zauważyłam drzwi, niestety były zamknięte. Westchnęłam i osunęłam się na podłogę. Ciekawe co ja tu robię. Ktoś mnie porwał? Francesca... Uspokój się. Przypomnij sobie co ostatnio robiłaś... Wypadek... Jechałam z Camillą samochodem. I nagle ciemność. 
Usłyszałam trzask a drzwi się otworzyły
- Jak się czujesz księżniczko? - spytał ironicznie chłopak
- Felipe? - spojrzałam na niego zdziwiona - Czyli jednak żyjesz
- Tak skarbie, żyje
- Nie mów na mnie skarbie
- Będę na ciebie mówił jak mi się żywnie podoba - klęknął obok mnie - Nie jesteś głodna?
- Nie, prędzej umrę tutaj z głodu. Jeszcze mnie otrujesz - warknęłam a on zaczął się śmiać - Gdzie Violetta?
- Mój kolega się nią zajmuje
- Chyba brat - prychnęłam - Co jej robi
- Skąd wiesz że brat?
- Wiktor Journalist? Zgadywałam - uśmiechnęłam się - Co jej robi?!
- Nie podnoś na mnie głosu! - krzyknął i uderzył mnie
- Odpowiedz! - ponownie mnie uderzył
- Tak jakby się bawią - zaśmiał się a ja miałam przed oczami najgorszy scenariusz
Chwila... Francesca... Wypadek!
- Felipe... - powiedziałam cicho
- Słucham? - powiedział już spokojniej
- Słyszałam o wypadku samolotowym...
- Chodzi ci o Diego?
- Wiesz co z nim? - spytałam
- Oczywiście - uśmiechnął się krzywo - Właśnie umiera w pokoju obok
- CO?!
- Żarcik - powiedział i wstał - No chodź - warknął
Posłuchałam go, byłam ciekawa gdzie mnie zaprowadzi. Otworzył drzwi do jakiegoś pokoju
- Panie przodem - zaprosił mnie gestem żebym weszła
Gdy to zrobiłam drzwi za mną się zamknęły. No tak, mogłam się domyślić. Zamknęłam oczy i zaczęłam głową walić w drzwi.
- Francesca? - gwałtownie się odwróciłam
- Maxi? - podeszłam do chłopaka - Żyjesz! - krzyknęłam i przytuliłam bruneta
- Słuchaj. Nie dałem rady znaleźć Leona i Diego, bo mnie złapali, a Naty wróciła do domu - westchnął - Więc że tak powiem, jesteśmy w dupie
- Trzeba znaleźć resztę. Wiem że gdzieś tu jest Violetta, a Leon i Diego też są chyba złapani
- Najpierw Violetta... - powiedział cicho - Wyjdę z tego pomieszczenia
- Ale jest zamknięte...
- Wychodziłem stąd nie raz. Mam spinkę od Naty
- Co jeśli cię złapią?
- Spróbuję tu kogoś przyprowadzić
- Jak to kogoś... Mówiłeś że...
- Zaufaj mi - powiedział
Otworzył drzwi i wyszedł...

_______________________________________________________
Wiem, że krótki no ale nic :/ Za mniej więcej godzinę kolejny :)
DomiNika

4 komentarze:

  1. Jestem i to pierwsza ;*
    Kocham to ze sa codziennie i nire moge doczekac sie nexta !!!!!
    Rozdzial cudowny
    Moj sprytny kochany maxiu
    Czy victor gwalci mi violev?????????
    Kurde no tyle akcji że czekac tylko na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej kochana!
    Nie wierzę!
    Fran....
    Diego...
    Maxi...
    Kurwa a gdzie Naty?!
    (Przepraszam że tak krótko ale brak weny...)
    U mnie next się pojawił.
    Czekam co dalej.
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny
    jak moglas rozdzielic naxi zeby naty wrocila a maxi zostal w paryzu
    nie moge sie do czekac next

    OdpowiedzUsuń