Translate

piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 7


*Naty*
- Maxi... - powiedziałam leżąc wtulona w najprzystojniejszego mężczyznę na świecie
- Tak myszko? - spytał całując mnie w policzek
- Ale ty mnie nie zostawisz, prawda? - spytałam patrząc mu w oczy
- Kocham cię, nie mógłbym tego zrobić - powiedział a ja widziałam że jego oczy są pełne miłości, pełne miłości do mnie
Ostatnio Fran miała trudny okres w swoim życiu. Na szczęście sobie z tym poradziła. Dzięki mnie ^^ Oh Naty! To znaczy dzięki nam, no ale głównie dzięki mnie. 
- O czym myślisz Natusia? - spytał
- O tym jak bardzo cię kocham - delikatnie go pocałowałam
- Nie wiem jak mogłem kiedyś bez siebie żyć - uśmiechnął się
Odwzajemniłam uśmiech. Nagle do pokoju weszli Francesca i Diego
- Gołąbki, ja was nie martwię ale policja do nas przyjechała - powiedział Diego
- Co?! - krzyknęliśmy równocześnie i zerwaliśmy się z łóżka
Szybko ogarnęłam włosy spinając je w luźny kucyk i zbiegłam na dół gdzie czekali państwo policjanci.
Sekundę później stali obok mnie również Maxi, Diego i Fran.
- Witam, dla czego państwo do nas przyszli? - spytałam
- Jak się pani nazywa? - spytał jeden z policjantów
- Natalia Vidal - powiedziałam czując jak cała w środku się trzęsę
- A pani? - zwrócił się do brunetki
- Francesca Cauviglia
- Idzie pani z nami - powiedział drugi policjant 
Na ręce założyli jej kajdanki a my staliśmy zdezorientowani. Co tu się dzieje?!
- Nie rozumiem! O co chodzi? - krzyknęła przestraszona
- Proszę nie podnosić głosu - upomniał ją policjant - Została pani oskarżona o morderstwo niejakiego Felipe Journalist - powiedział a my nie wiedzieliśmy co robić
- Ona by czegoś takiego nie zrobiła, zwłaszcza że tego faceta nawet nie znamy - stanął w jej obronie Diego
- Przykro nam, ale dostaliśmy takie zgłoszenie. Pani teraz z nami pójdzie, przesłuchamy ją i wtedy damy panu znać co będzie dalej - powiedział szatyn - Nazywam się Fernando Verdas, tutaj jest mój numer - powiedział mężczyzna podając wizytówkę chłopakowi
Chwila, Verdas?!
- Pan jest ojcem Leona?! - krzyknęłam
- Leona Verdasa? - spytał zdziwiony - Tak, znacie go?
- Chodził z nami do Studia, mówił że jego ojciec przeprowadził się do Hiszpanii. Wie pan co z nim? Odkąd wyjechaliśmy nie mieliśmy z nim kontaktu - spytał Maxi a ja go przytuliłam
On i Diego byli najlepszymi przyjaciółmi Verdasa, wiem że za nim tęsknią.
- Nie mogę wam teraz tego powiedzieć, Alex zabierz ją do samochodu
Zauważyłam jak zaciągnął ją na dwór, bałam się o nią. Przecież ona nic nie zrobiła! Gdy policjanci wyszli zaczęłam płakać a Diego wyglądał jakby miał się zaraz zabić
- Ona nawet go nie zna! - krzyknął Maxi
- To nie fair wobec niej! - wrzasnął Diego
- Chwila! Kogo ona niby zabiła?! - krzyknęłam
- Nie wiem, nawet nie usłyszałem - westchnął smutny brunet
- Jakiegoś Felipe, chyba Journalist?
- Felipe?! Zgadnijcie kto nazywał się Felipe!
Przypomniałam im scenę z samolotu gdy podrywał Francescę...
- Super! Założę się że ten dupek żyje, tylko upozorował morderstwo żeby odegrać się na Fran! - krzyknął wściekły Diego
- Zgadzam się z tym, tylko jak masz zamiar to udowodnić? - spytał Maxi
Zmartwiona wzięłam łyka wody
- Trzeba go znaleźć - powiedział cicho a ja wyplułam wodę na podłogę
- Chyba sobie żartujesz! - krzyknęłam - Nawet nie wiemy gdzie on mieszka!
- Mówił że w Paryżu 
- Geniuszu, Paryż jest ogromny. A co jeśli serio nie żyje? - spytał Maxi
- Trzeba spróbować. Dla Francesci... - powiedział smutny Diego
- Nie wiadomo, może wyjdzie że to nie ona - spróbowałam go pocieszyć
- Ej ja was nie chcę martwić, ale... Właśnie dostałem sms'a od tego policjanta - powiedział przestraszony Maxi - Byli tam jacyś świadkowie którzy mówili że widzieli jak Fran go zabija 
- Kłamcy! - krzyknął Diego
- Uspokój się - zwróciłam się do bruneta - A ty... - tym razem wskazałam na Maxiego - Mów, co z Fran?
- Ona... jest w więzieniu - przełknął ślinę a ja znowu zaczęłam płakać
- Nie mieli dowodów, to nie jest fair - łkałam
- Ja idę zamówić bilety do Paryża - powiedział Maxi i pocałował mnie w policzek
- Idę z tobą - powiedział blady jak ściana Diego i poszedł za moim chłopakiem
Francesca w więzieniu? Boli mnie to, bo to moja przyjaciółka. Ona tego nie zrobiła, przecież ja to wiem. Co jeśli nie odnajdziemy Felipe? Jeśli naprawdę umarł, trzeba by szukać zabójcy a nie wiadomo gdzie on może być i kim może być. I najgorsze... co jeśli nie damy radę uratować Fran? Dostanie dożywocie...?

_______________________________________________________________________
Jest rozdział :D
W końcu go napisałam
Wena wróciła jupi :D
Wiem że krótki :( No ale cóż następny będzie dłuższy
Tym razem mały szantażyk ;)
Minimum 3 komentarze - next :)
DomiNika

3 komentarze:

  1. Hej misia!
    Ooo jakie słodkie naxi!
    Diecesca...
    Kircze już myślałam że to Naty zabiorą xdd
    Francesca... Moje biedactwo!
    Dieguś....
    Kurczę pisz szybko next.
    Ja tu zwariuję!
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga *-*
    tez dobrze bo ten rozdział przeczytałam hmm wczoraj o 12 w nocy jak leciało V3 no i nie skomentowałam poniewaaz była scena naxi xdddd
    wiem głupia ja .. ;/
    Ale wróciłam skomentować takie cudio !!!!!!
    dzieki że ty u mnie tez ..
    Dlaczego ojciec leona zabrał fran ???
    czy leon im pomoze ?
    te pytania mnie nurtują xd
    A felipe ma głupie nazwisko xdd
    no i sama myslałam ze to naty go zabiła xddd
    moje słodkie naxi na początku ;*
    zastanawiam sie czy Diego wytrzyma w spokoju czy cos zreobi z wściekłości...
    daj szybko 8 by to wyjasnic ..
    a moze Felipe zabił rodziców Fran ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzjeń dobry, tu nowa czytelniczka <3.
    Kocham to opo ^^.
    Czekam na nexta z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń