Translate

poniedziałek, 23 listopada 2015

Rozdział 13


*Francesca*
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że znajduję się... w swoim pokoju?! Co ja robię we Włoszech?! Krzyknęłam żeby upewnić się czy to prawda, po minucie do mojego pokoju wbiegła przestraszona ciocia
- Fran, obudziłaś się - uśmiechnęła się
- Co ja tu robię? - powiedziałam a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy
- No... jesteś w domu - uśmiechnęła się - Jakiś miły chłopak tu z tobą przyjechał, powiedział że widział jak Diego cię bije - powiedziała ciszej
- Co?! Jak mogłaś mu uwierzyć! - krzyknęłam coraz bardziej płacząc
- Skarbie... Co ci się stało - powiedziała już poważniej 
- Felipe, ten chłopak który tu był porwał mnie. Bił, krzyczał. Porwał też Diego, Maxiego, Naty, Violę i Leona. Ostatnie co pamiętam to jego brata Wiktora i związanych chłopaków
Kobieta mocno mnie przytuliła
- Przykro mi skarbie...
- Ciociu! Co z nimi?! - krzyknęłam
- Zadzwoń do nich, może odbiorą - pogłaskała mnie po policzku i podała mi swój telefon
- Do kogo mam zadzwonić? - spytałam 
- Może zacznij od Diego? 
- Tak, to dobry pomysł - powiedziałam ocierając łzy
Drżącymi dłońmi wybrałam numer, 3 sygnał.. 4... 5...
- Fran? - usłyszałam głos w słuchawce
- Diego? Gdzie jesteś?
- A ty?
- Spytałam pierwsza
- W Hiszpanii... - powiedział cicho
- No to super - powiedziałam ironicznie - Bo ja jestem we Włoszech
- Chyba każdego wywieźli do innego kraju. Fran, dasz radę przyjechać jutro do Argentyny?
- Tak
- Spotkamy się na lotnisku a BA, potem zgarniemy Violettę i polecimy szukać reszty. Trzeba zająć się tymi palantami, myśleli że nas wywiozą i sprawa się skończy
- Dobra, będę jutro
- Tęsknię za tobą - powiedział a ja mimowolnie się uśmiechnęłam
- A ja za tobą. Jutro się zobaczymy 
- Na szczęście - zaśmiał się - Do jutra miśku
- Do jutra - powiedziałam i się rozłączyłam
Odetchnęłam z ulgą i położyłam się na łóżku. Chwila! Bilety! 
- Ciociu! - krzyknęłam - Jutro lecę do Argentyny!
- Okej! - odkrzyknęła - Chwila, co?! - krzyknęła i wbiegła do mojego pokoju
- Lecę do Argentyny - powiedziałam - Musimy znaleźć resztę i rozprawić się z tymi debilami
- Skarbie, już raz cię porwali - powiedziała głaszcząc mnie po policzku - Co jeśli znów to zrobią
- Nie zrobią mamo, zaufaj mi - powiedziałam włączając laptop
- Co ty robisz dziecko? - westchnęła
- Zamawiam bilety, to chyba logiczne
- Nawet nie zdążysz zobaczyć brata - powiedziała smutno
- Ciociu - wstałam od biurka - Jeśli wszystko się unormuje, wrócę na tydzień do Włoszech, okej? - spytałam
- Dobrze - uśmiechnęła się - Powodzenia - westchnęła i wyszła z pokoju

________________________________________________________________
Tak wiem że krótki nie bijcie! Dużo się dzieje, może dlatego że mam 1000 myśli na minutę? Tak, to chyba dlatego :D Chciałabym podziękować Nuśce i Natalii Ponte za to że zawsze komentują moje rozdziały i wspierają mnie ;) Nie mogę też zapomnieć o Klaudii Jabłońskiej której również bardzo dziękuję <3 Tak wiem, 2 rozdziały w jeden dzień ale to dlatego że jeden jest przedwczorajszy, ponieważ wtedy nie dodałam 
DomiNika

3 komentarze:

  1. Hej kochanie ;**
    Miło, że o mnie wspomniałaś!
    Rozdział świtniy (mimo, że trochę krótki)
    Jestem zmęczona wiec nie napisze długiego kom.
    Czekam na next ;**
    Zapraszam do mn.
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki ale cudowny i jak zwykle pełen emocji super ze pojadą szukać pozostałych
    Oj. Czyje ze Bracia jeszcze sporo namieszaja
    Czy Victor rozdziewiczyl wtedy violee ?
    Dziękuję za o mnie wspimnialas

    OdpowiedzUsuń
  3. dziekuje ze o mnie wspomnialas
    rozdzial jest cudowny i piszesz dobre rozdzialy
    czekam na next z niecierpliwoscia

    OdpowiedzUsuń