Translate

niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział 10


Francesca, następnego dnia
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie miałam ochoty ich otwierać, zwłaszcza wiedząc jak wyglądam. Gość jednak nie dawał mi spokoju, wnerwiona poszłam je otworzyć. W nich stał Maxi wraz z Federico. Zauważyłam że mój braciszek gdzieś dziś zniknął, ale nie podejrzewałabym że pójdzie po niego. W końcu ostatnio nieźle kłócili się o Naty
- Federico? - zdziwiłam się
Chłopak stał szeroko uśmiechnięty, zza pleców wyjął moje ulubione kwiaty - czerwone róże. Stałam w szoku nie wiedząc co powiedzieć
- Twoje ulubione - zaśmiał się
- Dziękuję, są śliczne... - wzięłam od niego bukiet
- Śliczne kwiaty dla ślicznej dziewczyny - puścił mi oczko a ja poczułam że się rumienię
- Na poprawę humoru? - spytałam
- Emm... Tak
Głośno westchnęłam i poszłam włożyć kwiaty do wazonu. Diego nigdy nie dał mi kwiatów, między nami rzadko dochodziło do czułości typu pocałunki. Teraz jak na to patrze, nie było nam razem dobrze. Ale i tak boli mnie to że tak mnie potraktował.
- Fran? - odwróciłam się, w drzwiach od kuchni stał Fede - Jak się czujesz?
- Nie jest źle, dzięki za troskę - wymusiłam uśmiech
- Jesteś śliczną, wspaniałą dziewczyną, nie przejmuj się takim dupkiem
- Jesteś miły, ale to tak nie działa - zacięłam się - Kiedy wyjeżdża?
- Za godzinę... Dzwoniliśmy do niego z Maxim czy nie chce się z tobą pożegnać ale...
- Rozumiem - przerwałam mu - Wiesz chociaż z kim mnie zdradził?
- Nie ważne...
- Proszę, powiedz mi
- Chodzi z Catheriną, jest blondynką i pochodzi z Hiszpanii. Razem się tam wyprowadzają
- Skąd ta zmiana? - prychnęłam
- Catherina jest w ciąży
Te słowa były dla mnie bardzo bolesne. W moich oczach pojawiły się łzy. Pobiegłam do łazienki, Fede biegł za mną ale zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Nagle zrobiło mi się słabo, zaczęło kręcić mi się w głowie, aż w końcu zemdlałam

Federico
- Francesca! Fran! - krzyczałem
Obok mnie pojawił się zdziwiony Maxi, spojrzał na drzwi od łazienki
- Zamknęła się? - spytał
- Tak... - westchnąłem
- Co jej zrobiłeś?! - rzucił się na mnie
- Dowiedziała się o Cathe...
- Powiedziałeś jej o Catherinie?! - krzyknął
- Tak... nie wiedziałem
- Debilu! - ryknął i wyważył drzwi
Podbiegliśmy do dziewczyny, była nieprzytomna
- Nie podcięła sobie żył, coś jej musi być - powiedziałem
- No nie wiedziałem! - powiedział ironicznie - Zadzwoń po lekarza
Wziąłem telefon i szybko wybrałem numer. Po 5 minutach przyjechała karetka, dziewczyna się obudziła
- Gdzie ja jestem? - spytała zdziwiona
- U siebie w domu, zaraz zabiorą cię do szpitala - powiedziałem i złapałem ją za rękę, ona się nie odsunęła
- Czemu zemdlałam?
- Nie mam pojęcia księżniczko, ale się dowiem
- Nie mów tak do mnie - spuściła głowę
- Przepraszam... - westchnąłem
Dalej czuje coś do Diego, to widać. Szkoda że nie mogła z nim porozmawiać, wtedy może zobaczyłaby jaki z niego idiota. Okłamałem Maxiego. Nie mam zamiaru dać ani Fran ani Naty do burdelu, chciałem go trochę postraszyć. Zależy mi na Fran, ale potrzebuje kogoś kto szepnął by jej parę miłych słówek o mnie
- Nic się nie stało - lekko się uśmiechnęła
Podeszli do niej lekarze, wzięli ją na nosze i zanieśli do karetki
- Witam - zaczepiłem jednego z funkcjonariuszy - Jestem przyjacielem Francesci, mogę z nią jechać?
- Jedzie z nią jej brat, nie może pan
- Proszę...
- Ohhh jeśli dziewczyna się zgodzi to dobra
Nie pytając się nikogo wsiałem do karetki i usiadłem obok Maxiego. Zaczęliśmy jechać, zauważyłem że Fran zasnęła więc zbliżyłem się do Maxiego
- Gadałeś z nią? - spytałem
- Ciekawe kiedy - prychnął
- Wczoraj... - warknąłem - Słuchaj próbuję być miły ale ty się nie dajesz
- Coś nie widać - powiedział zaciskając zęby - Cały czas płakała, nie było kiedy
- To już nie mój problem. Masz wykonać robotę, jak nie...
- Weźmiesz ją do burdelu - westchnął 
- Grzeczny chłopiec - zaśmiałem się
Dalsza droga przebiegła w miarę spokojnie, gdy dojechaliśmy wzięli Fran na badania, my staliśmy na korytarzu i czekaliśmy na wyniki

Francesca
Leżałam na jakiejś sali i czekałam na pielęgniarkę, która miała powiedzieć mi co ze mną. Nie ma jej już pół godziny, a obok mnie leży jakiś mężczyzna, który gapi się na mnie od 10 minut
- Pomóc w czymś? - spytałam zirytowana
- Nie musisz ślicznotko
- Ej ej ej, nie mów tak do mnie - powiedziałam poważnie jednak on zaczął się śmiać
- Zdradzisz mi swoje imię?
- Francesca...
- Ślicznie, ogólnie jesteś bardzo ładna
- A... jak ty masz na imię?
- Leon - uśmiechnął się - Czemu tu trafiłaś?
- Zemdlałam, zabrali mnie na badania
- Może masz anoreksję? Jakaś taka chudziutka się wydajesz
- Nie wiem, może - wzruszyłam ramionami
Chłopak wstał i usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem i spojrzał w moje oczy. Do pomieszczenia wszedł Fede z Maxim, a my odskoczyliśmy od siebie
- Fran...! - krzyknął Maxi ale zamilknął patrząc na chłopaka - Leon?!
- Maxi, co ty tu robisz?!
- Ja się ciebie o to pytam! 
- Znasz Francescę?
- To moja siostra idioto!
- To jest Francesca?! Cholera jasna...!
- Skąd się znacie? - spytałam zdziwiona
- To nasz przyszywany kuzyn, Leon
Siedziałam z szeroko otwartymi oczami. Ja mam takiego przystojnego kuzyna?!

_____________________________________________________________________ 
Dobra, nie było 4 komentarzy ale już macie
Do dupy ten rozdział :p
Jak pewnie zauważyliście zmienił się wygląd i tytuł bloga
Tak, Diecesca już nie wróci
Moje zamiłowanie do tegoż oto pana zniknęło. Całkiem
Dlatego wraz z zniknięciem mojej fazy na punkcie Diego, znika również Diecesca
Wiem że bardzo nie chcecie Fedecesci no przepraszam :///
Nie potrafię pisać o Diecesce, po prostu nie umiem
Mam nadzieję że zrozumiecie
5 komentarzy - next
DomiNika

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Cudny !
      Fedecesca może byc
      ale wole Diecesce !!!!!
      jak mozna stracic miłość do pary ?( czyt, pytaj Nuśki xd )
      czuje ze to ciąża franki
      za mało mi naxi xdddd
      obys kazirodstwa fran i leonka nie zrobiła hihihihi

      Usuń
  2. Uuuu
    Dużo się dzieje... Sory że jestem takim pesymistą ale Federico zawsze był, jest i będzie największym debilem świata
    Ale rozdzial cuuudooownyyy
    Tak wiem, mam problrm z yyy
    Nwm co sądzić na temat Leona, ale wiem że znając ciebie będzie niezła jazda...chyba
    Byłoby ciekawie z tym burdelem
    Czekam na next!
    ________________
    PS: JUTRO KINO!

    OdpowiedzUsuń