Translate

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 17 - Ja się spotykam z Peterem


*Francesca*
- Przepraszam - powiedziałam cicho - Nie chciałam tak krzyczeć, po prostu nikogo nie pamiętam, nie mam pojęcia dlaczego, głowa mi pęka, nawet nie wiem gdzie jestem...
- Spokojnie - powiedział ponownie mnie przytulając - Przejdzie ci do godziny,  jesteś w szpitalu - pocałował mnie w czubek głowy
- Czemu? - zdziwiłam się
- Twój były coś złego ci podał i zemdlałaś
- Mów normalnie nie jestem dzieckiem
- Marco, twój były. Znowu chciał cię zabić - westchnął - Dał ci tabletkę gwałtu, miałaś uczulenie, nie mogłaś się wybudzić lekarze mówili że umrzesz - powiedział na jednym tchu a ja wytrzeszczyłam oczy
- Błagam powiedz  że nic mi nie zrobił... - wyjąkałam a on delikatnie się uśmiechnął
- Nie pozwoliłbym na to, znalazłem cię zanim było za późno
- Mówiłam coś głupiego? - zarumieniłam się
- Gdyby ktoś cię zobaczył powiedziałby że jesteś normalna, po prostu przytulałaś się do Marco i mówiłaś że już mnie nie kochasz, wyczaiłem że coś nie gra
- Przepraszam, ja cię kocham wiesz to ta table... - przerwał mi łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku - Kocham cię - szepnęłam gdy się od siebie oderwaliśmy
- Ja ciebie bardziej - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Pamiętasz naszych przyjaciół?
Chwilę stałam w milczeniu, po chwili oczy mi się zaświeciły
- Naty i Maxi! - pisnęłam - Są tutaj?!
- Tak, mają przyjść?
Nie odpowiedziałam tylko wybiegłam na korytarz
- Naty! Maxi! - krzyknęłam i przytuliłam parę
- Fran! Ty żyjesz! Siostrzyczko tak się bałam - powiedziała i zaczęła płakać
- Nie płacz, nic mi nie jest - uśmiechnęłam się - Kocham was wszystkich - powiedziałam a Diego objął mnie ramieniem
- Panno Vidal, powinna pani leżeć - podeszła do nas jakaś kobieta
- Przepraszam... - powiedziałam speszona
- To nic, witam wśród żywych
- Słucham? - zdziwiłam się
- Miała pani godzinę do wybudzenia się, jeżeli by to się nie stało.... - nie musiała dokańczać
- Musze solidnie podziękować mojemu chłopakowi. który już się zalamał prawie - zaśmiałam się - Tak rąbać w ścianę głową
- Skąd ty to wiesz? - zdziwił się
- Szczerze... nie mam pojęcia?

*Claire*
- Musimy pogadać... - powiedziała cicho moja przyjaciółka
- Nie widzisz że myślę?! Ta debilka nie może mi zabrać Maxiego! Wredna gówniara, a ten jeszcze jej broni! Jak ona śmiała mnie obrazić?!
- Claire naprawdę muszę ci o czymś powiedzieć
- Wszystko zawsze musisz psuć! - warknęłam - Gadaj
- No bo... Od niedawna; Ja się spotykam z Peterem
- CO?!
_________________________________________________________________
Krótki rozdział ale jest :D Fran żyje możecie być happy
Wkurzona Claire jak myślicie zabije Rebece?
Dziękuję Klaudii Jabłońskiej i NataliiPonte za skomentowanie mojej zakładki ^^ (do czego was oczywiście zapraszam) Możecie pisać cały czas jeśli chcecie :D
DomiNika

3 komentarze:

  1. Cudowny
    Okropna ta claire ciekawe jak zareaguje na to że jej przyjaciółka spotyka się z jej chłopakiem

    OdpowiedzUsuń
  2. przezajebisty
    to słowo sb tutaj zaklepuje
    rozdział cudny
    jak dobrrze ze fran zyje i pamieta
    ta gówniara to clarie
    naty szmato jest starsza a sie tb nie da
    rebecka pewniie .. po niej xddd
    no i db
    bo clarka trafi do kicia ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuuuudoooownyyyy!
    Fest! Ciekawe co Claire na to ,że Rebeca chce jej zabrać chłopaka... Uuuu Coś szykujesz. Znam Cię
    Dobrze ,że Fran sobie wszystkich przypomniała. taaa i na sam początek znowu zdjęcie z pamiętników wampirów. Ale i tak cię lubie.

    OdpowiedzUsuń